Zabieg
Umówiony na piątek, na 8:30, Rzeszów ul.Rycerska, wbijam na 2 piętro i dostaje instrukcje logowania, rejestracja, izba przyjęć, itd. około 10 stawiam się spowrotem na 2 piętrze i czekam na zabieg. Na czczo, zero jedzenia i wody również, zabieg odbywa się dopiero o 17:00.
Z relacji poprzedników (dzień stulejek) wiem że jest dwóch lekarzy. U jednego boli u drugiego nie po rozeznaniu tematu kogo mi przydzielono wiem że będzie bolało. Pielęgniarki nie kryją żartów że znieczulenie u pana O. działa po zabiegu
Trafiam na stół, ręce związane, nogi też, dostaję glupiego Jasia dożylnie (nie mylić z znieczuleniem) i wpada pan Doktor wbija igłe ze znieczuleniem w penisa - jeden raz, od razu bierze skalpel i ogień. Drę się bo jak inaczej, dobijają mi głupiego jasia i albo w wyniku jego albo w wyniku bólu tracę przytomność. Zaraz odżywam i krzyczę do końca. No cóż, bolało jak jasna cholera. MEGA BÓL
Pierwsze 5 dni... penis opuchnięty, przez dwa dni mam nie dotykać opatrunku, potem normalnie prysznic co rano i zmiana na świeży. Zawijanie taśmą na ciasno powoduje ból przy erekcji, trudności z sikaniem, ale nie mam wogóle oponki... penis cały czas od drugiego dnia kiedy zdjąłem opatrunek wygląda jak z katalogu... Pan Doktor O. ma renomę, pomimo, że rzeźnia zaczynam doceniać jego pracę. Jak widzę tu Wasze niektóre fotki to zastanawiam się jak to możliwe że u mnie jest tak ładnie... Po kąpielach jedna kropelka krwi z wędzidełka i tyle. Noszę go ku górze, po kąpieli przelewam rumiankiem, sterylny gazik na sucho i papierowa taśma dość ciasno na blokadę dopływu krwi w razie erekcji. Przez erekcje boli nie miejsce naprawiane (obrzezanie całkowite) tylko miejsce poniżej tam gdzie taśma blokuje poszerzanie się i wzwod sprzętu. Ok 1cm niżej. Teraz 5 dzień to opatrunek lekko nachodzi na początek żołędzi ale zawijam mocno poniżej, w miejscu szwów jest tylko jakby zasłona z gazy bardzo zwiewna i lekka aby mogło to oddychać i ładnie się goi.
Co do radzenia sobie z erekcjami. Sprawa prosta - jak złapie to w moim przypadku drążek do podciągania 10x powoli szerokim chwytem podciągać się i krew z penisa ruszy do mięśni. Podejrzewam ze tak samo zadziałają serie pompek czy przysiadow.
Pytanie mam tylko jedno. Od którego dnia przestaliscie robić opatrunki i od ktorego dnia pozwalacie sobie na pełny wzwod bez zaciskania penisa poniżej ciasnym opatrunkiem celem blokady doplywu krwi?
Umówiony na piątek, na 8:30, Rzeszów ul.Rycerska, wbijam na 2 piętro i dostaje instrukcje logowania, rejestracja, izba przyjęć, itd. około 10 stawiam się spowrotem na 2 piętrze i czekam na zabieg. Na czczo, zero jedzenia i wody również, zabieg odbywa się dopiero o 17:00.
Z relacji poprzedników (dzień stulejek) wiem że jest dwóch lekarzy. U jednego boli u drugiego nie po rozeznaniu tematu kogo mi przydzielono wiem że będzie bolało. Pielęgniarki nie kryją żartów że znieczulenie u pana O. działa po zabiegu
Trafiam na stół, ręce związane, nogi też, dostaję glupiego Jasia dożylnie (nie mylić z znieczuleniem) i wpada pan Doktor wbija igłe ze znieczuleniem w penisa - jeden raz, od razu bierze skalpel i ogień. Drę się bo jak inaczej, dobijają mi głupiego jasia i albo w wyniku jego albo w wyniku bólu tracę przytomność. Zaraz odżywam i krzyczę do końca. No cóż, bolało jak jasna cholera. MEGA BÓL
Pierwsze 5 dni... penis opuchnięty, przez dwa dni mam nie dotykać opatrunku, potem normalnie prysznic co rano i zmiana na świeży. Zawijanie taśmą na ciasno powoduje ból przy erekcji, trudności z sikaniem, ale nie mam wogóle oponki... penis cały czas od drugiego dnia kiedy zdjąłem opatrunek wygląda jak z katalogu... Pan Doktor O. ma renomę, pomimo, że rzeźnia zaczynam doceniać jego pracę. Jak widzę tu Wasze niektóre fotki to zastanawiam się jak to możliwe że u mnie jest tak ładnie... Po kąpielach jedna kropelka krwi z wędzidełka i tyle. Noszę go ku górze, po kąpieli przelewam rumiankiem, sterylny gazik na sucho i papierowa taśma dość ciasno na blokadę dopływu krwi w razie erekcji. Przez erekcje boli nie miejsce naprawiane (obrzezanie całkowite) tylko miejsce poniżej tam gdzie taśma blokuje poszerzanie się i wzwod sprzętu. Ok 1cm niżej. Teraz 5 dzień to opatrunek lekko nachodzi na początek żołędzi ale zawijam mocno poniżej, w miejscu szwów jest tylko jakby zasłona z gazy bardzo zwiewna i lekka aby mogło to oddychać i ładnie się goi.
Co do radzenia sobie z erekcjami. Sprawa prosta - jak złapie to w moim przypadku drążek do podciągania 10x powoli szerokim chwytem podciągać się i krew z penisa ruszy do mięśni. Podejrzewam ze tak samo zadziałają serie pompek czy przysiadow.
Pytanie mam tylko jedno. Od którego dnia przestaliscie robić opatrunki i od ktorego dnia pozwalacie sobie na pełny wzwod bez zaciskania penisa poniżej ciasnym opatrunkiem celem blokady doplywu krwi?