Problem jest od lat.
W dzieciństwie operowana sama stulejka, ale zoladz był już nadwrazliwy, wedzidelko za krotkie, a w tamtych czasach potrzeby higieniczne nie gonily do ćwiczeń i hartowania.
W tej chwili jestem w stanie odslonic zoladz, rownież we wzwodzie, ale wiąże sie to z mega niemilymi przeżyciami. O seksie oralnym nie ma mowy - każdy kontakt zoledzia z językiem partnerki jest niemilym przeżyciem. Seks klasyczny jak najbardziej możliwy, ale przy odpowiednim nawilzeniu, ktore nie powoduje naciagania napletka - bezbolesny, bezurazowy, nawet przy większych szalenstwach - czasem w chwili zapomnienia zoladz jest odslonieta, co zazwyczaj powoduje niemile odczucia i pomoc w powrocie napletka z powrotem na gore.
Co bym chciał ?
Nie miec nadwrazliwej zoledzi i moc uprawiac normalny seks oralny, dodatkowo osiągając co najmniej taka sama przyjemnosc z seksu klasycznego/analnego.
Ze względu na nadwrazliwosc zoledzi i to, ze widziała ona świat na własne oczy całkiem rzadko w przeciągu ostatnich 26 lat obawiam sie ze plastyka wedzidelka ułatwi tylko naciąganie napletka, ale nie usunie negatywnych odczuc związanych z bodzcami dotykowymi.
Czy zatem może lepiej wybrać obrzezanie ( i tu nie wiem jaki rodzaj ) - czy wtedy nadwrazliwosc minie ? Po jakim czasie ?
Byłbym rownież wdzięczny, jeżeli ktoś miał podobny problem i mógłby mi polecić osobę ktora mu pomogła, bez względu na koszta.
Byłem już na 2 wizytach urologicznych - jeden znajomy urolog przestraszył sie nadwrazliwosci i polecił stosować krem, drugi urolog powiedział, ze najpierw wydłużenie - ale to nie da zaniku nadwrazliwosci - wiec jest to dla mnie trochę bez sensu, dodatkowo nastraszyl mnie, ze 1 na 1000 przypadków nadwrazliwosc nie mija nawet po obrzezaniu.
Do trzech razy sztuka....
W lipcu biorę ślub i chciałbym miec sprzęt gotowy na podroz poslubna pora sie wreszcie za niego zabrać ! Z gory dziękuje za wszystkie odpowiedzi.
W dzieciństwie operowana sama stulejka, ale zoladz był już nadwrazliwy, wedzidelko za krotkie, a w tamtych czasach potrzeby higieniczne nie gonily do ćwiczeń i hartowania.
W tej chwili jestem w stanie odslonic zoladz, rownież we wzwodzie, ale wiąże sie to z mega niemilymi przeżyciami. O seksie oralnym nie ma mowy - każdy kontakt zoledzia z językiem partnerki jest niemilym przeżyciem. Seks klasyczny jak najbardziej możliwy, ale przy odpowiednim nawilzeniu, ktore nie powoduje naciagania napletka - bezbolesny, bezurazowy, nawet przy większych szalenstwach - czasem w chwili zapomnienia zoladz jest odslonieta, co zazwyczaj powoduje niemile odczucia i pomoc w powrocie napletka z powrotem na gore.
Co bym chciał ?
Nie miec nadwrazliwej zoledzi i moc uprawiac normalny seks oralny, dodatkowo osiągając co najmniej taka sama przyjemnosc z seksu klasycznego/analnego.
Ze względu na nadwrazliwosc zoledzi i to, ze widziała ona świat na własne oczy całkiem rzadko w przeciągu ostatnich 26 lat obawiam sie ze plastyka wedzidelka ułatwi tylko naciąganie napletka, ale nie usunie negatywnych odczuc związanych z bodzcami dotykowymi.
Czy zatem może lepiej wybrać obrzezanie ( i tu nie wiem jaki rodzaj ) - czy wtedy nadwrazliwosc minie ? Po jakim czasie ?
Byłbym rownież wdzięczny, jeżeli ktoś miał podobny problem i mógłby mi polecić osobę ktora mu pomogła, bez względu na koszta.
Byłem już na 2 wizytach urologicznych - jeden znajomy urolog przestraszył sie nadwrazliwosci i polecił stosować krem, drugi urolog powiedział, ze najpierw wydłużenie - ale to nie da zaniku nadwrazliwosci - wiec jest to dla mnie trochę bez sensu, dodatkowo nastraszyl mnie, ze 1 na 1000 przypadków nadwrazliwosc nie mija nawet po obrzezaniu.
Do trzech razy sztuka....
W lipcu biorę ślub i chciałbym miec sprzęt gotowy na podroz poslubna pora sie wreszcie za niego zabrać ! Z gory dziękuje za wszystkie odpowiedzi.