Witam, 24h temu miałem przeprowadzony zabieg usunięcia stulejki w prywatnej klinice w Krakowie (chyba oczywiste u kogo ). Zabieg okazał się o dziwo trochę bolesny ponieważ chyba byłem odporny na znieczulenie mimo że dostałem z 6 razy igłą. Lekkie ukłucia i szczypanie, do przeżycia. Wszystko przebiegło bezproblemowo, parę słów zamienionych z doktorem i do domu. Niestety w samochodzie prawie zemdlałem, prawdopodobnie dlatego że nie zjadłem śniadania (głupi ja). Za 2 tygodnie kolejna wizyta. Noc jakoś przespałem, co prawda nie całą bo z przerwami (mały jak to w nocy zaczął wariować).
Jak pewnie wiecie dr Drabina nie zaleca używania czegokolwiek po zabiegu, zwykłe mydło z wodą. Mówił, że jak się poleje trochę moczu po opatrunku to nic, jednak mam pytanie czy nic się nie stanie jak będę psikać ranę octeniseptem? Czułbym się pewniej wtedy
Pytanie drugie, jak się pozbyć opatrunku najmniej boleśnie? Próbowałem powoli odrywać ale to jest koszmar.
Jak pewnie wiecie dr Drabina nie zaleca używania czegokolwiek po zabiegu, zwykłe mydło z wodą. Mówił, że jak się poleje trochę moczu po opatrunku to nic, jednak mam pytanie czy nic się nie stanie jak będę psikać ranę octeniseptem? Czułbym się pewniej wtedy
Pytanie drugie, jak się pozbyć opatrunku najmniej boleśnie? Próbowałem powoli odrywać ale to jest koszmar.