JanIIISobieski
New member
Witam
Jako, że jestem tutaj nowy to pokrótce powinienem napisać coś o sobie. Otóż mam 26 lat i mieszkam w średniej wielkości mieście. Tak tak dokładnie, aż 26. Pewnie będziecie się zastanawiali co ja przez ten czas robiłem i jak sobie z moim problemem radziłem.
Odkąd pamiętam zawsze miałem problem z moim małym i w czasie erekcji krótkie wędzidełko strasznie pociągało wacka w dół. Było to bardzo bolesne doświadczenie, ale wydawało mi się, że tak to już powinno być. Jakiś czas temu natrafiłem na jakiś artykuł w internecie i zacząłem zgłębiać temat. Trafiłem na tą właśnie stronę i okazało się, że nie ja jeden mam tego rodzaju problem. Próbowałęm sam zdiagnozować problem w domu. Stulejkę wykluczyłem na początku (chociaż nadal uważam, że mogłoby być lepiej - ale jakiegoś większego problemu z tym nie mam). Diagnoza - najprawdopodobniej mam zbyt krótkie wędzidełko napletka (ciekawy zbieg okoliczności - rok wcześniej miałem usuwane wędzidełko górnej wargi).
No więc przełamałem się i zapadła decyzja, że pójdę z tym do lekarza. A że miałem już założoną kartę u urologa ze względu na wcześniejsze wizyty związane z nerkami postanowiłem się zarejestrować (jakoś w marcu). Ale jak to z publiczną służbą zdrowia bywa, okazało się, że pierwszy wolny termin to połowa przyszłego roku :shock:
Tak więc wyszukałem najlepszego specjalistę w moim mieście i umówiłem się na wizytę prywatną (musiałem czekać jakieś 2 tyg. po lekarz miał urlop). Przez 2 tygodnie chodziłem w stresie, a na miejscu nie wiedziałem co mam mówić;d W końcu jednak wygdakałem, że prawdopodobnie mam za krótkie wędzidełko. Lekarz prawdziwy profesjonalista. Mówił, że nie mam się co denerwować, wszystko będzie ok. Potwierdził moją diagnozę i spytał się czy decyduje się na zabieg. Odpowiedziałem, że tak w najkrótszym możliwym terminie. Musiałem jeszcze iść do kliniki zarejestrować się.
Tam trochę było śmiesznie bo moje skierowanie odebrała chyba jakaś stażystka, która strzeliła strasznego buraka;d, ale zaraz wyratowała ją dużo bardziej doświadczona koleżanka, która umówiła mnie na piątek rano.
No więc stawiłem się na godzinę 10 rano jak to było umówione. Niestety nie obyło się bez problemów. Coś tam się przedłużyło i czekałem prawie 2h. W sumie to bardziej byłem zawstydzony niż zdenerwowany. Potem przyszła po mnie pielęgniarka i kazała mi się do gaci rozebrać i przyjść na sale operacyjną. Tam już czekał na mnie lekarz z drugą pielęgniarką. Kazali mi się położyć na stole i opuścić gacie do kolan;d a ręce złożyć na piersiach. Lekarz jeszcze raz obejrzał wacka z panią asystentką i powiedział, że będzie mnie informował o każdej wykonywanej czynności. A więc operacja.
Najpierw wysmarowano mi małego chyba jakimś płynem znieczulającym, potem nastąpił zastrzyk, którego prawie nie czułem. Od razu doktor oznajmił, że już wędzidełko przyciął i teraz bierze się za zszywanie. Trwało to chyba jakieś 20 minut. Oczywiście nic nie czułem. Po kilkunastu minutach miałem jeszcze kontrole, kawka, wypis i do domu. I w poniedziałek na drugą kontrolę. Razem 600zł.
Niestety nie mam fotek z przed zabiegu
Dzień zabiegu:
2 miesiące po:
I jeszcze moje pytanie do tych co już to przechodzili, czy ta twarda blizna jakoś sama zmięknie?? I czy pozostałości wędzidełka same się wchłoną?? Smaruje od kilku dni dermablizn. Bo dopiero udało mi się ostatnie szwy wydłubać.
Jako, że jestem tutaj nowy to pokrótce powinienem napisać coś o sobie. Otóż mam 26 lat i mieszkam w średniej wielkości mieście. Tak tak dokładnie, aż 26. Pewnie będziecie się zastanawiali co ja przez ten czas robiłem i jak sobie z moim problemem radziłem.
Odkąd pamiętam zawsze miałem problem z moim małym i w czasie erekcji krótkie wędzidełko strasznie pociągało wacka w dół. Było to bardzo bolesne doświadczenie, ale wydawało mi się, że tak to już powinno być. Jakiś czas temu natrafiłem na jakiś artykuł w internecie i zacząłem zgłębiać temat. Trafiłem na tą właśnie stronę i okazało się, że nie ja jeden mam tego rodzaju problem. Próbowałęm sam zdiagnozować problem w domu. Stulejkę wykluczyłem na początku (chociaż nadal uważam, że mogłoby być lepiej - ale jakiegoś większego problemu z tym nie mam). Diagnoza - najprawdopodobniej mam zbyt krótkie wędzidełko napletka (ciekawy zbieg okoliczności - rok wcześniej miałem usuwane wędzidełko górnej wargi).
No więc przełamałem się i zapadła decyzja, że pójdę z tym do lekarza. A że miałem już założoną kartę u urologa ze względu na wcześniejsze wizyty związane z nerkami postanowiłem się zarejestrować (jakoś w marcu). Ale jak to z publiczną służbą zdrowia bywa, okazało się, że pierwszy wolny termin to połowa przyszłego roku :shock:
Tak więc wyszukałem najlepszego specjalistę w moim mieście i umówiłem się na wizytę prywatną (musiałem czekać jakieś 2 tyg. po lekarz miał urlop). Przez 2 tygodnie chodziłem w stresie, a na miejscu nie wiedziałem co mam mówić;d W końcu jednak wygdakałem, że prawdopodobnie mam za krótkie wędzidełko. Lekarz prawdziwy profesjonalista. Mówił, że nie mam się co denerwować, wszystko będzie ok. Potwierdził moją diagnozę i spytał się czy decyduje się na zabieg. Odpowiedziałem, że tak w najkrótszym możliwym terminie. Musiałem jeszcze iść do kliniki zarejestrować się.
Tam trochę było śmiesznie bo moje skierowanie odebrała chyba jakaś stażystka, która strzeliła strasznego buraka;d, ale zaraz wyratowała ją dużo bardziej doświadczona koleżanka, która umówiła mnie na piątek rano.
No więc stawiłem się na godzinę 10 rano jak to było umówione. Niestety nie obyło się bez problemów. Coś tam się przedłużyło i czekałem prawie 2h. W sumie to bardziej byłem zawstydzony niż zdenerwowany. Potem przyszła po mnie pielęgniarka i kazała mi się do gaci rozebrać i przyjść na sale operacyjną. Tam już czekał na mnie lekarz z drugą pielęgniarką. Kazali mi się położyć na stole i opuścić gacie do kolan;d a ręce złożyć na piersiach. Lekarz jeszcze raz obejrzał wacka z panią asystentką i powiedział, że będzie mnie informował o każdej wykonywanej czynności. A więc operacja.
Najpierw wysmarowano mi małego chyba jakimś płynem znieczulającym, potem nastąpił zastrzyk, którego prawie nie czułem. Od razu doktor oznajmił, że już wędzidełko przyciął i teraz bierze się za zszywanie. Trwało to chyba jakieś 20 minut. Oczywiście nic nie czułem. Po kilkunastu minutach miałem jeszcze kontrole, kawka, wypis i do domu. I w poniedziałek na drugą kontrolę. Razem 600zł.
Niestety nie mam fotek z przed zabiegu
Dzień zabiegu:

2 miesiące po:









I jeszcze moje pytanie do tych co już to przechodzili, czy ta twarda blizna jakoś sama zmięknie?? I czy pozostałości wędzidełka same się wchłoną?? Smaruje od kilku dni dermablizn. Bo dopiero udało mi się ostatnie szwy wydłubać.

