W tym wieku wymagany jest chyba opiekun aby lekarz rodzinny Cię przyjął. Dopiero od 16 roku życia możesz samodzielnie udać się do lekarza. On da Co skierowanie do specjalisty czyli urologa a dalej to już wiadomo, zabieg w szpitalu.
Oczywiście najlepszą radą jest abyś porozmawiał z mamą. Sam w tym wieku bym się wstydził pogadać ze swoją na takie tematy, teraz to wydaje się głupie ale mam 25 lat i po prostu do pewnych rzeczy się dojrzewa...jeśli wstydzisz się mówić o samej stulejce to może poowijaj w bawełnę. Powiedz że masz problem z sikaniem że Cię szczypie czy coś...jak mama z Tobą pójdzie do lekarza rodzinnego to powiedz że chcesz wejść sam bo to wstydliwe. Potem się potoczy, lekarz powie Twojej mamie co i jak i będziesz miał już wsparcie unikając bezpośredniej rozmowy...taki pomysł mi przyszedł do głowy, chociaż oczywiście najlepiej byłoby się przełamać. Tak naprawdę jest to zaniedbanie Twojej mamy, bo ja pewno widziała problem gdy byłeś pędrakiem. U mnie było podobnie. Pamiętam jak przez mgle że mama mi mówiła żebym próbował odciągać napletek i na tym się skończyło a miałem od urodzenia stulejkę całkowitą...więc o rozciąganiu nie było mowy.
Co do zdrowia...podzielę się swoim doświadczeniem. Ale każdy przypadek jest indywidualny i zawsze najlepszym rozwiązaniem jest pozbycie się stulejki. Natomiast u mnie dało się ściągnąć przez ćwierć wieku tylko jakieś 10 procent...nigdy nie miałem żadnego zapalenie, bólów, zakażeń, nic nie waniało...napletek tak przylegał że nie było szans aby coś się pod nim zebrało. Po operacji żołądź (nie licząc dużej wrażliwości) wygląda dobrze. Więc w moim przypadku jedynym problemem (ale jakże istotnym) był seks , wstydliwość a za tym obniżone poczucie wartości i brak pewności siebie...