Kurde, też z tym kiedyś walczyłem. Każdy z lekarzy mówił mi co innego i co innego przepisywał itd. Zdecydowałem się na obrzezanie częściowe i usunięcie zmiany zapalnej która tworzyła pierścień na napletku i w dodatku przechodziła na żołądź. Chyba zrobiłem to w ostatniej chwili. Badanie hispat potwierdziło liszaja twardzinowego. Od momentu zabiegu nie mam już z tym problemu. Został wycięty a zmiana w okolicy żołędzi jakby się wycofała. Nic nie zażywałem jeśli chodzi o leki. Wiem jedno, że problem zaczął się kształtować u mnie już w okresie dojrzewanie. Latami bagatelizowany. Pogłębił się natomiast znacząco w momencie kiedy ciężko pracowałem, miałem ogrom stresu i dodatkowo zamęczałem się fizycznie sportem. Być może hormony stresu wpływają na stan tej zmiany i potęgują stan zapalny itd. Ale tego nie wiem. Po 2 latach w takcie wizyty kontrolnej u dobrego dermatologa i wenerologa w Lublinie zostałem zapewniony że jestem zdrowy i zmian już nie ma. Lekarz powiedział tez że gdybym zgłosił się do niego przed zabiegiem obrzezania istnieją duże szanse, że nie musiałbym go przechodzić, a pomogło by nowoczesne leczenie farmakologiczne. Mówił też że problem jest często pokłosiem mimowolnej mikcji po oddaniu moczu i jego zaleganiu w napletku i na żołędziu - co wywołuje przewlekły stan zapalny a połączony on z innymi czynnikami wywołuje liszaja twardzinowego.