Minęło już trochę czasu i naszło mnie na podsumowania. Miałem napisać opinię, a ponieważ innych, konkretnych wpisów brak tym bardziej czuję się w obowiązku.
Lekarz wg mnie wskazany dla pacjentów samodzielnych - w najważniejszych momentach zostałem z problemami sam i musiałem szukać pomocy m.in. na tym forum, zwłaszcza po zabiegu (oponka, szwy - patrz moje wcześniejsze wątki - lista poniżej). Tuż przed zabiegiem dostałem zgodę do podpisania z opisem obrzezania, choć robione miało być samo wędzidełko i nie bardzo wiedziałem podpisywać, nie podpisywać a lekarz po wręczeniu kartki w przelocie na korytarzu zniknął, a następnie zobaczyłem go na sali operacyjnej... Z kontaktem po też był problem (strona www lekarza wygląda pięknie ale na dane kontaktowe na niej podane - mejl, telefon nie odpowiadał). Problem był z wypisaniem zwolnienia na dzień zabiegu. Wymuszona przeze mnie wizyta pokontrolna (której, choć była we wskazaniach przy wypisie, o którą pytałem tuż po zabiegu nie przewidział) trwała ok. 1,5 min... (mierzyłem). A już szczytem wszystkiego był lioton przepisany na rozpuszczanie szwów - wystarczyło przeczytać ulotkę maści, że nie stosuje się jej na błonę śluzową - dobrze, że to zrobiłem przed zastosowaniem bo mogło by nieźle zamieszać gdybym jej użył.
Ogólnie efekt krojenia mogę określić jako zadowalający - ani super ani też nie wymaga kolejnego zabiegu. Podsumowujac "polski standard".
Swoje akcje opisałem szerzej w wątkach:
http://meskiezdrowie.pl/tydzien-po-zabiegu-wedzidelka-2-a-6073.html
http://meskiezdrowie.pl/wedzidelko-3-tygodnie-po-3-a-6131.html
http://meskiezdrowie.pl/lioton-na-szwy-6162.html