Margot Queen
New member
Cześć chłopaki, ponieważ w temacie stulejki widziałam dużo tutaj na forum o konsekwencjach zdrowotnych dla faceta, chciałam się podzielić historią moją i mojego męża.
I zanim zacznę, muszę powiedzieć że jestem mocno zawiedziona że większość z Was nie patrzy dalej niż koniec własnego penisa i nie myśli dalej niż granice Waszego własnego ego
Otóż przez nieleczoną stulejkę mojego męża prawie się rozwiedliśmy, a było to tak:
Stulejka nie była bardzo duża i nie przeszkadzała nam w seksie, choć był trochę bolesny dla mojego bohatera, ale o tym powiedział mi dopiero przed samym zabiegiem. Wygląd penisa mi nie przeszkadzał. Ważne że reszta (uczucia, atmosfera i relacja między nami) były ok więc seks też był fajny i przyjemny.
Koszmarek zaczął się parę miesięcy po ślubie, kiedy nie używaliśmy żadnych zabezpieczeń i seksu było dużo. Zaczęło się od nawracających infekcji intymnych u mnie. Ból, pieczenie, maści, nic nie pomagało, w końcu okazało się że mąż zaraził mnie wirusem HPV który ogólnie powoduje raka szyjki macicy, kłykciny i w cholerę nieprzyjemnych rzeczy u kobiet, może nawet powodować problemy z zajściem w ciążę i poronienia
Leczyłam się kilka miesięcy, musiałam iść na zabieg laserowego wypalania kłykcin i zrobić sobie kilka badań, byłam chyba z 5 razy u ginekologa, czekam jeszcze na wyniki cytologii, żeby sprawdzić czy na pewno nie mam też HPV bardziej wewnątrz (bo to na zewnątrz już usunięte laserowo, co było cholernie drogie i bolesne).
A co wspólnego ma z tym stulejka? Otóż w miejscu pod nią gromadzi się wydzielina, bakterie i wirusy, m. in. HPV, który prawdopodobnie mój bohater złapał od poprzedniej dziewczyny. Dla mężczyzny HPV przebiega często bez objawów, natomiast u kobiet powoduje raka szyjki macicy i nieleczony może prowadzić do śmieci. Te odmiany które powodują kłykciny nie są onkogenne na szczęście. Ale podkreślam: na szczęście. Bo mogłam złapać te zabójcze, przez głupie zaniedbanie zdrowia przez mojego męża. Chyba nigdy bym mu tego nie wybaczyła.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że chodzimy do psychologa na terapię małżeńską i seksu w związku kompletnie brak.
Także panowie, idźcie na zabieg.
I zanim zacznę, muszę powiedzieć że jestem mocno zawiedziona że większość z Was nie patrzy dalej niż koniec własnego penisa i nie myśli dalej niż granice Waszego własnego ego
Otóż przez nieleczoną stulejkę mojego męża prawie się rozwiedliśmy, a było to tak:
Stulejka nie była bardzo duża i nie przeszkadzała nam w seksie, choć był trochę bolesny dla mojego bohatera, ale o tym powiedział mi dopiero przed samym zabiegiem. Wygląd penisa mi nie przeszkadzał. Ważne że reszta (uczucia, atmosfera i relacja między nami) były ok więc seks też był fajny i przyjemny.
Koszmarek zaczął się parę miesięcy po ślubie, kiedy nie używaliśmy żadnych zabezpieczeń i seksu było dużo. Zaczęło się od nawracających infekcji intymnych u mnie. Ból, pieczenie, maści, nic nie pomagało, w końcu okazało się że mąż zaraził mnie wirusem HPV który ogólnie powoduje raka szyjki macicy, kłykciny i w cholerę nieprzyjemnych rzeczy u kobiet, może nawet powodować problemy z zajściem w ciążę i poronienia
Leczyłam się kilka miesięcy, musiałam iść na zabieg laserowego wypalania kłykcin i zrobić sobie kilka badań, byłam chyba z 5 razy u ginekologa, czekam jeszcze na wyniki cytologii, żeby sprawdzić czy na pewno nie mam też HPV bardziej wewnątrz (bo to na zewnątrz już usunięte laserowo, co było cholernie drogie i bolesne).
A co wspólnego ma z tym stulejka? Otóż w miejscu pod nią gromadzi się wydzielina, bakterie i wirusy, m. in. HPV, który prawdopodobnie mój bohater złapał od poprzedniej dziewczyny. Dla mężczyzny HPV przebiega często bez objawów, natomiast u kobiet powoduje raka szyjki macicy i nieleczony może prowadzić do śmieci. Te odmiany które powodują kłykciny nie są onkogenne na szczęście. Ale podkreślam: na szczęście. Bo mogłam złapać te zabójcze, przez głupie zaniedbanie zdrowia przez mojego męża. Chyba nigdy bym mu tego nie wybaczyła.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że chodzimy do psychologa na terapię małżeńską i seksu w związku kompletnie brak.
Także panowie, idźcie na zabieg.