Witam wszystkich
Jako, że mam "drobną" stulejkę, przejrzałem trochę tematów, a teraz czas na kilka ważnych dla mnie pytań. Szczerze, oglądałem w sumie kilka tematów, ale dwa wraz ze zdjęciami po obrzezaniu szczególnie przykuły moją uwagę (w obu przypadkach było ono pełne). Bardzo zastanawia mnie ta opuchlizna i czas jej utrzymywania się (w sumie to trochę też przeraża). W jednym wypadku penis wrócił do normalnego wyglądu dopiero po ponad pół roku od operacji. W innym natomiast, po pół roku nadal z opuchlizną było coś nie tak i z tego co pamiętam to zakończenia wątku tam nie było. Wg mnie jest to trochę niepokojące, dlatego chciałbym się upewnić, że "aż" takiego zabiegu nie potrzebuję.
Lat zaraz skończę 21. Stulejkę w sumie odkryłem późno - w chwili gdy zacząłem oglądać różnego rodzaju filmy (16-17), zacząłem też zastanawiać się czy z moim penisem wszystko jest w porządku
Po jakimś tam czasie zastanowienia stwierdziłem, że spróbuję ściągnąć napletek. Prawie cały, ściągnąłem już za pierwszym razem, choć kilkanaście minut to trwało - powoli, bo trochę bolało i był mocno przylepiony. Potem trochę o tym poczytałem no i zacząłem sprawdzać jak daleko mogę go w ogóle ściągnąć. Przy następnych próbach ściągałem coraz dalej i na przestrzeni może kilku dni, czy tam tygodnia mogłem całkowicie go wyjąć.
Mimo wszystko jednak, nie było do końca w porządku i nie było to szczęśliwe zakończenie historii, ponieważ pełnego komfortu do dziś nie posiadam. Poczytałem już wtedy o różnych zabiegach, ale w czasie gdy byłem jeszcze pod dachem rodziców - było to dla mnie czystą abstrakcją. Przyszedł czas wyprowadzki, poznało się dziewczynę no i teoretycznie pojawił się problem. Teoretycznie, bo nie mamy problemu ze współżyciem, aczkolwiek kilka ważnych aspektów jest na ten moment niemożliwe.
Tematem na poważnie zacząłem interesować się jakoś ostatnio, bo chciałbym to załatwić i mieć już za sobą. Poczytałem w Internecie też o cenach - niby już od 600zł robią zabiegi, ale z tego co czytałem tutaj na forum, to większość płaci w granicach 1500.
W każdym razie moja sytuacja wygląda tak:
- bez wzwodu mogę całkowicie ściągnąć napletek do samego końca (zero bólu czy dyskomfortu - jedynie żołądź jest wciąż trochę wrażliwa na dotyk). Widać jednak, że pętla jest troszkę za wąska i wędzidełko delikatnie za krótkie, bo napletek od spodu jest blisko główki
- przy częściowym wzwodzie nadal mogę ściągnąć napletek bez bólu, ale już nie do samego końca
- przy pełnym wzwodzie wciąż mogę ściągnąć napletek, ale już ledwo za żołądź no i nie obędzie się bez małego bólu
Z ciekawostek (wg mnie) - w gumce nie mam problemu z seksem mimo, że czasem nawet napletek się sam jakoś zsunie.
Z tego co widzę i rozumiem - mam zbyt wąską pętlę napletka no i chyba zbyt krótkie wędzidełko? Patrząc jak drastycznie wygląda penis po zabiegu obrzezania i jak długo trwa pełna rekonwalescencja raczej się na to nie zdecyduję, więc rozumiem, że potrzebuję jedynie jakiegoś zabiegu poszerzenia ów pętli no i prawdopodobnie wydłużenia wędzidełka - te zabiegi chyba nie są aż tak "inwazyjne" jak pełne obrzezanie?
No i jak wtedy wygląda to cenowo (Kraków)?
Jako, że mam "drobną" stulejkę, przejrzałem trochę tematów, a teraz czas na kilka ważnych dla mnie pytań. Szczerze, oglądałem w sumie kilka tematów, ale dwa wraz ze zdjęciami po obrzezaniu szczególnie przykuły moją uwagę (w obu przypadkach było ono pełne). Bardzo zastanawia mnie ta opuchlizna i czas jej utrzymywania się (w sumie to trochę też przeraża). W jednym wypadku penis wrócił do normalnego wyglądu dopiero po ponad pół roku od operacji. W innym natomiast, po pół roku nadal z opuchlizną było coś nie tak i z tego co pamiętam to zakończenia wątku tam nie było. Wg mnie jest to trochę niepokojące, dlatego chciałbym się upewnić, że "aż" takiego zabiegu nie potrzebuję.
Lat zaraz skończę 21. Stulejkę w sumie odkryłem późno - w chwili gdy zacząłem oglądać różnego rodzaju filmy (16-17), zacząłem też zastanawiać się czy z moim penisem wszystko jest w porządku
Po jakimś tam czasie zastanowienia stwierdziłem, że spróbuję ściągnąć napletek. Prawie cały, ściągnąłem już za pierwszym razem, choć kilkanaście minut to trwało - powoli, bo trochę bolało i był mocno przylepiony. Potem trochę o tym poczytałem no i zacząłem sprawdzać jak daleko mogę go w ogóle ściągnąć. Przy następnych próbach ściągałem coraz dalej i na przestrzeni może kilku dni, czy tam tygodnia mogłem całkowicie go wyjąć.
Mimo wszystko jednak, nie było do końca w porządku i nie było to szczęśliwe zakończenie historii, ponieważ pełnego komfortu do dziś nie posiadam. Poczytałem już wtedy o różnych zabiegach, ale w czasie gdy byłem jeszcze pod dachem rodziców - było to dla mnie czystą abstrakcją. Przyszedł czas wyprowadzki, poznało się dziewczynę no i teoretycznie pojawił się problem. Teoretycznie, bo nie mamy problemu ze współżyciem, aczkolwiek kilka ważnych aspektów jest na ten moment niemożliwe.
Tematem na poważnie zacząłem interesować się jakoś ostatnio, bo chciałbym to załatwić i mieć już za sobą. Poczytałem w Internecie też o cenach - niby już od 600zł robią zabiegi, ale z tego co czytałem tutaj na forum, to większość płaci w granicach 1500.
W każdym razie moja sytuacja wygląda tak:
- bez wzwodu mogę całkowicie ściągnąć napletek do samego końca (zero bólu czy dyskomfortu - jedynie żołądź jest wciąż trochę wrażliwa na dotyk). Widać jednak, że pętla jest troszkę za wąska i wędzidełko delikatnie za krótkie, bo napletek od spodu jest blisko główki
- przy częściowym wzwodzie nadal mogę ściągnąć napletek bez bólu, ale już nie do samego końca
- przy pełnym wzwodzie wciąż mogę ściągnąć napletek, ale już ledwo za żołądź no i nie obędzie się bez małego bólu
Z ciekawostek (wg mnie) - w gumce nie mam problemu z seksem mimo, że czasem nawet napletek się sam jakoś zsunie.
Z tego co widzę i rozumiem - mam zbyt wąską pętlę napletka no i chyba zbyt krótkie wędzidełko? Patrząc jak drastycznie wygląda penis po zabiegu obrzezania i jak długo trwa pełna rekonwalescencja raczej się na to nie zdecyduję, więc rozumiem, że potrzebuję jedynie jakiegoś zabiegu poszerzenia ów pętli no i prawdopodobnie wydłużenia wędzidełka - te zabiegi chyba nie są aż tak "inwazyjne" jak pełne obrzezanie?
No i jak wtedy wygląda to cenowo (Kraków)?