Droga koleżanko !!
Mój problem stulejki trwał chyba od 16-go roku życia..Bylem u rożnych lekarzy urologów..Wszyscy mi dawali maści-niby pomagało ale problem wracał.Między tymi okresami miałem problemy dermatologiczne i wtedy ciężko było smarować maściami bo napletek zakrywał żołądź.Dodam,że bałem o higienę.Pierwsze stosunki seksualne miałem dopiero z żoną...Napletek nieraz ściągałem siłą i po każdym takim eksperymencie skóra napletka od środka pękała i później był dyskomfort a z biegiem czasu napletek się zwężał (można o tym poczytać również na necie).Męki psychiczne ciężko opisać...Mycie przy pomocy strzykawki wodą z szarym mydłem,czy rivanolem...Najgorsze były wyjazdy bo jadąc cały dzień autobusem czy pociągiem nie było mowy o jakiejś higienie...Bywało różnie raz był problem potem ustępował,bo lekarze urolodzy do których chodziłem raz na pół roku mówili,że nie ma potrzeby ciąć i dawali maści...W sierpniu 2012r. znowu nie mogłem sciągnąć napletka i poszedłem do rodzinnego-była to młoda p.doktor.Poprosiłem o skierowanie.dostałem do chirurga,ten powiedział,że to nie jego działka tylko urologa.Znowu po skierowanie do Urologa.Zarejestrowałem się do innego,o którym się dowiedziałem się z tego forum mimo,że za tydzień miałem wizytę kontrolna u swojego.Na wizytę wziąłem ksero leczenia od poprzedniego...Lekarz był mocno zdziwiony zaniedbaniami poprzednich moich lekarzy,mówił,że przez stulejkę można mieć raka itp...itd.....Powiedział krótko:Cięcie !!! Nie podchodził do mnie jak inni lekarze ze strachem,że mam cukrzycę,że będą się rany źle goiły. 4-12-1012 miałem zabieg i jestem zadowolony !!! Ja się męczyłem przez 16 lat,a o problemie wiedziała tylko moja dziewczyna(-teraz jest żoną) O dobrego lekarza popytaj na forum,by nie trafić na takich jak ja...Ludziom ze swego otoczenia zawsze można kit walnąć o niedyspozycji i nie łapną o co chodzi.Wszystko jest do zrobienia..Im szybciej tym lepiej...
Pozdrawiam i życzę powodzenia !!!