Witam wszystkich
Jestem 4 dni po zabiegu całkowitego obrzezania z usunięciem wędzidełka. Powód - częściowa stulejka będąca skutkiem wielokrotnych bakteryjnych infekcji intymnych.
Generalnie wygląda na to, że wszystko się elegancko goi z tym, że z jednym małym "ale". Mianowicie skóra na żołedziu marszczy się oraz świeci (efekt, jakby na żołędziu była cieniutka folia). Czasami też swędzi niesamowicie.
Link do folderu ze zdjęciami:
Leczenie jakie stosuję od zabiegu to zmiana opatrunku i psikanie Octeniseptem rano oraz wieczorem. Z tym, że tutaj pojawia się kolejny problem, ponieważ po zastosowaniu Octeniseptu przez jakieś dwie minuty żołądź strasznie piecze oraz pojawia się krótki stan zapalny.
Opiszę Wam, jak zajmuję się pacjentem. Najpierw zdejmuję stary opatrunek, następnie psikam po szwach oraz żołędziu Octeniseptem, czekam do wyschnięcia, następnie zawijam gazą jałową żołądź na linii szwów tak, żeby opatrunek dość dobrze przylegał, układam pacjenta w pozycji do góry i zakładam ciasne bokserki. Od czasu zabiegu jeszcze go nie myłem żadnym mydłem, póki co do higieny stosuję tylko Octenisept.
Teraz pytanie, czy ktoś z Was ma pomysł, jak poradzić sobie z problemem tej skóry na żołędziu? Pomyslałem, żeby może zacząć smarować pacjenta Alantanem. Co o tym myślicie? To nie za wcześnie, jak na maść? Może smarować go, ale czymś innym np. wazeliną?
Druga sprawa, czy mogę czymś zastąpić Octenisept?
Z góry dziękuję za pomoc
Jestem 4 dni po zabiegu całkowitego obrzezania z usunięciem wędzidełka. Powód - częściowa stulejka będąca skutkiem wielokrotnych bakteryjnych infekcji intymnych.
Generalnie wygląda na to, że wszystko się elegancko goi z tym, że z jednym małym "ale". Mianowicie skóra na żołedziu marszczy się oraz świeci (efekt, jakby na żołędziu była cieniutka folia). Czasami też swędzi niesamowicie.
Link do folderu ze zdjęciami:
Leczenie jakie stosuję od zabiegu to zmiana opatrunku i psikanie Octeniseptem rano oraz wieczorem. Z tym, że tutaj pojawia się kolejny problem, ponieważ po zastosowaniu Octeniseptu przez jakieś dwie minuty żołądź strasznie piecze oraz pojawia się krótki stan zapalny.
Opiszę Wam, jak zajmuję się pacjentem. Najpierw zdejmuję stary opatrunek, następnie psikam po szwach oraz żołędziu Octeniseptem, czekam do wyschnięcia, następnie zawijam gazą jałową żołądź na linii szwów tak, żeby opatrunek dość dobrze przylegał, układam pacjenta w pozycji do góry i zakładam ciasne bokserki. Od czasu zabiegu jeszcze go nie myłem żadnym mydłem, póki co do higieny stosuję tylko Octenisept.
Teraz pytanie, czy ktoś z Was ma pomysł, jak poradzić sobie z problemem tej skóry na żołędziu? Pomyslałem, żeby może zacząć smarować pacjenta Alantanem. Co o tym myślicie? To nie za wcześnie, jak na maść? Może smarować go, ale czymś innym np. wazeliną?
Druga sprawa, czy mogę czymś zastąpić Octenisept?
Z góry dziękuję za pomoc
Ostatnio edytowane przez moderatora: