Powiem Wam, nie jest źle.
Wczoraj około godziny 11 miałem zabieg, czekałem na niego około miesiąca. Znieczulenie było podpajęczynówkowe - słowem komentarza coś wspaniałego. Wyłączają Cię od pasa w dół i nic, ale dosłownie nic się nie czuje. Czekałem w napięciu leżąc na stole operacyjnym kiedy zacznę coś czuć (no bo przecież to zabieg, więc na pewno będzie coś bolało) ale od początku do końca nie poczułem nawet najmniejszego ruchu, tak jakby nic nie robili a sala byłą pusta, coś wspaniałego. Znieczulenie działało przez jakieś 5 godzin, natomiast potem jedyny ból jaki odczuwałem to tkliwość żołędzia ze względu na to że do tej pory był on zasłonięty.
Zabieg miałem z powodu stulejki, lekarz o wszystkim mnie informował i powiedział że musi wyciąć wędzidełko ze względu na wszechobecne zrosty. Zdecydował się również na obrzezanie całkowite ponieważ obawiał się że problem może wrócić, a chcemy go rozwiązać raz na zawsze. Zabieg trwał około 20 minut, potem miałem jedną noc w szpitalu ze względu na znieczulenie. Od tamtej pory nie brałem żadnych leków przeciwbólowych, po prostu jakoś mnie to nie boli. Jest to co prawda nieprzyjemne, czuję dyskomfort w dotyku ale nie jest to ból.
Na chwilę obecną jest dosyć spora opuchlizna od strony wędzidełka ale lekarz uprzedził że tam na pewno będzie obrzęk bo krew lubi się zbierać wokół tej przestrzeni i trzeba czekać, no ale zabieg był wczoraj więc nie oczekuję cudów. Na opatrunku występują pojedyncze kropeczki krwi, 4 razy w szpitalu obudziłem się z powodu erekcji i myślę że dzisiaj przed snem wezmę nimesil, może troszeczkę mnie wyłączy.
Teraz pozostało tylko czekać. Z tego co mówił lekarz, to jeszcze dzisiaj i jutro mam mieć opatrunek a potem już chodzić bez i 1/2 razy dziennie odkażać oktaniseptem.
A no i jeszcze jedna ważna kwestia, też mieliście problemy z oddawaniem moczu? U mnie opuchlizna prawdopodobnie uciska cewkę moczową przez co czuję niewielki ból podczas oddawania moczu, pominę już fakt że strumień leci tam gdzie chce xD.
Tak to wygląda dzień po zabiegu:
Wczoraj około godziny 11 miałem zabieg, czekałem na niego około miesiąca. Znieczulenie było podpajęczynówkowe - słowem komentarza coś wspaniałego. Wyłączają Cię od pasa w dół i nic, ale dosłownie nic się nie czuje. Czekałem w napięciu leżąc na stole operacyjnym kiedy zacznę coś czuć (no bo przecież to zabieg, więc na pewno będzie coś bolało) ale od początku do końca nie poczułem nawet najmniejszego ruchu, tak jakby nic nie robili a sala byłą pusta, coś wspaniałego. Znieczulenie działało przez jakieś 5 godzin, natomiast potem jedyny ból jaki odczuwałem to tkliwość żołędzia ze względu na to że do tej pory był on zasłonięty.
Zabieg miałem z powodu stulejki, lekarz o wszystkim mnie informował i powiedział że musi wyciąć wędzidełko ze względu na wszechobecne zrosty. Zdecydował się również na obrzezanie całkowite ponieważ obawiał się że problem może wrócić, a chcemy go rozwiązać raz na zawsze. Zabieg trwał około 20 minut, potem miałem jedną noc w szpitalu ze względu na znieczulenie. Od tamtej pory nie brałem żadnych leków przeciwbólowych, po prostu jakoś mnie to nie boli. Jest to co prawda nieprzyjemne, czuję dyskomfort w dotyku ale nie jest to ból.
Na chwilę obecną jest dosyć spora opuchlizna od strony wędzidełka ale lekarz uprzedził że tam na pewno będzie obrzęk bo krew lubi się zbierać wokół tej przestrzeni i trzeba czekać, no ale zabieg był wczoraj więc nie oczekuję cudów. Na opatrunku występują pojedyncze kropeczki krwi, 4 razy w szpitalu obudziłem się z powodu erekcji i myślę że dzisiaj przed snem wezmę nimesil, może troszeczkę mnie wyłączy.
Teraz pozostało tylko czekać. Z tego co mówił lekarz, to jeszcze dzisiaj i jutro mam mieć opatrunek a potem już chodzić bez i 1/2 razy dziennie odkażać oktaniseptem.
A no i jeszcze jedna ważna kwestia, też mieliście problemy z oddawaniem moczu? U mnie opuchlizna prawdopodobnie uciska cewkę moczową przez co czuję niewielki ból podczas oddawania moczu, pominę już fakt że strumień leci tam gdzie chce xD.
Tak to wygląda dzień po zabiegu: