Witam
W pierwszych słowach może się przedstawiem nazywam sie Mateusz i mam 20 lat. Otóż moje problemy ze "stulejka" zaczely sie jakies 1.5-2 lata temu.
Zaczelem czytac posty uzytk. i innych osob majacych ten wlasnie problem. Prawda jest taka ze nigdy nie naciągałem napletka poniewaz odkąd pamiętam zawsze sprawiało mi to ból. Postanowilem powiedziec o ty rodzicom , i zadecydowalismy zeby pojsc do lekarza po skierowanie do chirurga , tak tez zrobiłem , z tym ze nie poszłem do NFZ'u tylko prywatnie. Lekarz stwierdził że dziurka jest co prawda zwezona , ale da sie to rozcwiczyc i kazal stosowac maść Detreomycynową. Tak tez zrobiłem , na poczatku zaczelem odczuwac ból przy dotykaniu żołędzia , ale trzymałem sie wersji lekarza ktory mowil ze moze byc stan zapalny , i tak tez było. Od tamtego czasu jak pisałem minęło 2 lata , a żołędź przy dotyku boli mnie nadal i jest lekko zaczerwieniona , co do penisa to powiem ze gdy jest w stanie wzwodu to ciezko jest mi sciagnac napletek i odczuwam dalej przy tym lekki ból. Natomist gdy nawet mi sie uda i moj klejnot
stoi jest rowniez czerwony (wtedy akurat sie nie dziwie bo krew dochodzi) to dotknięcie go nie boli. Rowniez mi sie wydaje ze moge miec nadmiar skórki . Trudność sprawia mi rownież ponowne naciągniecie naskorka na fallusa.
Widze ze sie rozpisałem , upppss z góry dziękuje i przepraszam
Mam nadzieje ze dacie mi jakąś rzetelną rade bądź sugestie co mam począć.
Serdecznie pozdrawiam