Byłem na dwóch wizytach u pewnego lekarza . Na wizycie powiedział mi , że to nie jest stulejka ,bo penis się naciąga ,dopiero gdy dodałem ,że podczas wzwodu jest problem , przepisał on mi maść . Po miesiącu przyszedłem na kolejną wizyty i powiedziałem , że żadnej poprawy nie widzę , oczywiście zbadał mnie i mówi , że wszystko działa , jak trzeba , ale badanie oczywiscie bylo podczas spoczynku. Tłumacze , że jest to napewno stulejka niecałkowita iż w spoczynku naciągam (dla mnie z trudem lekkim ) , natomiast podczas wzwodu jest napletek tak uciśniony , że jakakolwiek próba naciągnięcia jest bolesna i nieskuteczna maksymalnie udaje mi się 1/4 naciągnąć (podczas wzwodu). Lekarz kolejny raz przepisał mi tę samą maść i kazał ćwiczyć. I tu moje pytanie czy słusznie przepisuje maść osobie prawie dorosłej? Czytalem ze skutecznosc masci jest jedynie u maleńkich dzieci. Czy mam iść do innego lekarza , czy też sluchac się tego , ktory wyraznie powiedział , że zabiegu nie wykona?