Witam,
mam 21 lat i piszę tutaj, bo chcę się was poradzić przed zabiegiem, na który w końcu się zdecydowałem. Mój problem występuje tylko w wzwodzie i polega na tym, że ciężko jest mi ściągnąć napletek zwłaszcza "na sucho". Działając jednak sporą siłą napletek schodzi i zatrzymuje się na krawędzi za żołędzią przez co ta, zmienia kolor na ciemniejszy. Jeśli puszczę napletek to wraca on na górę.
Oto zdjęcia (w spoczynku i wzwodzie): Imgur: The most awesome images on the Internet
Kilka dni temu byłem na wizycie u urologa, który zakwalifikował to jako stulejka c-c i zalecił całkowite obrzezanie, argumentując, że to najskuteczniejsza metoda i aktualnie wszyscy się na nią decydują. Szczerze mówiąc trochę mnie tym zaskoczył, ponieważ myślałem, że mój przypadek nie jest aż taki straszny by stosować całkowite obrzezanie. Wcześniej nie myślałem o tym rozwiązaniu głównie dlatego, że nie chciałem by żołądź była odkryta także w spoczynku.
Drugie rozwiązaniem zaproponował mi lekarz to usunięcie wędzidełka + nacięcie zwężonego napletka, dodając że jest to "mniejszy" zabieg ze skutecznością 80%.
Chciałbym to załatwić raz na zawsze, stąd moje pytanie, a właściwie kilka pytań:
1) Co będzie lepszym rozwiązaniem i dlaczego? Mam nadzieję, że panowie którzy to przechodzili pomogą mi w podjęciu decyzji.
2) Czy przy całkowitym obrzezaniu wędzidełko również zostaje usunięte? Ewentualnie czy jego zostawienie ma jakiś sens?
3) Czy blizna po całkowitym obrzezaniu z czasem znika/ staje się mniej widoczna?
4) Obawiam się trochę tego, że będę się czuł niekomfortowo z żołędzią odsłoniętą w spoczynku. Słusznie czy po pewnym czasie się o tym zapomina?
4) Jaki wpływ mają te 2 zabiegi na życie seksualne? Czy mają wpływ na doznania podczas stosunków? Czy przez to, że żołądź jest zawsze odkryta staje się znacznie mniej wrażliwa i doznania słabną?
Będę wdzięczny za wszelkie opinie i rady.
Pozdrawiam.
mam 21 lat i piszę tutaj, bo chcę się was poradzić przed zabiegiem, na który w końcu się zdecydowałem. Mój problem występuje tylko w wzwodzie i polega na tym, że ciężko jest mi ściągnąć napletek zwłaszcza "na sucho". Działając jednak sporą siłą napletek schodzi i zatrzymuje się na krawędzi za żołędzią przez co ta, zmienia kolor na ciemniejszy. Jeśli puszczę napletek to wraca on na górę.
Oto zdjęcia (w spoczynku i wzwodzie): Imgur: The most awesome images on the Internet
Kilka dni temu byłem na wizycie u urologa, który zakwalifikował to jako stulejka c-c i zalecił całkowite obrzezanie, argumentując, że to najskuteczniejsza metoda i aktualnie wszyscy się na nią decydują. Szczerze mówiąc trochę mnie tym zaskoczył, ponieważ myślałem, że mój przypadek nie jest aż taki straszny by stosować całkowite obrzezanie. Wcześniej nie myślałem o tym rozwiązaniu głównie dlatego, że nie chciałem by żołądź była odkryta także w spoczynku.
Drugie rozwiązaniem zaproponował mi lekarz to usunięcie wędzidełka + nacięcie zwężonego napletka, dodając że jest to "mniejszy" zabieg ze skutecznością 80%.
Chciałbym to załatwić raz na zawsze, stąd moje pytanie, a właściwie kilka pytań:
1) Co będzie lepszym rozwiązaniem i dlaczego? Mam nadzieję, że panowie którzy to przechodzili pomogą mi w podjęciu decyzji.
2) Czy przy całkowitym obrzezaniu wędzidełko również zostaje usunięte? Ewentualnie czy jego zostawienie ma jakiś sens?
3) Czy blizna po całkowitym obrzezaniu z czasem znika/ staje się mniej widoczna?
4) Obawiam się trochę tego, że będę się czuł niekomfortowo z żołędzią odsłoniętą w spoczynku. Słusznie czy po pewnym czasie się o tym zapomina?
4) Jaki wpływ mają te 2 zabiegi na życie seksualne? Czy mają wpływ na doznania podczas stosunków? Czy przez to, że żołądź jest zawsze odkryta staje się znacznie mniej wrażliwa i doznania słabną?
Będę wdzięczny za wszelkie opinie i rady.
Pozdrawiam.