Otóż mam 16 lat i taką dziwną przypadłość (pewnie psychiczną), że gdy zakocham się zupełnie na poważnie odechciewa mi się masturbacji. Ostatnio miałem taki problem pod koniec zeszłego roku, nawet poranne "namioty" były bardzo rzadkie. Z tym, że dostałem kosza i problem zniknął, wróciłem do "normalnego" stanu. Teraz mam to samo, z tym, że kosza nie dostałem i gdy całuję się i dotykam się z dziewczyną mój penis ma spore problemy z powrotem do żywych. Niby coś się tam z nim dzieje, ale to strasznie wolno trwa, a i tak nigdy nie chce dojść do maksymalnej wielkości. Co mam w tej sytuacji zrobić? Na siłę włączyć sobie jakieś strony 18+ i masturbować się żeby zobaczyć czy wzwody wrócą? Pomóżcie 
Podobno to ze względu na stres... Nie wiem, da się jakoś na to zaradzić? Nawet podczas oglądania filmów niedlamnie mój penis ma problemy z powstaniem, a zawsze wzwód był szybki.
Podobno to ze względu na stres... Nie wiem, da się jakoś na to zaradzić? Nawet podczas oglądania filmów niedlamnie mój penis ma problemy z powstaniem, a zawsze wzwód był szybki.