Mam 17 lat, zawsze gdy masturbowałem sie do kobiet nie miałem z tym większego problemu i faktycznie mnie to podniecało a teraz mam jakby problem z tym że nie moge znaleść w kobiecie czegoś co by mnie mogło podniecić i martwi mnie to bo boje sie ze w łóżku bede kiepski i ze nawet nie dojdę do finału (zeby nie było to gejostwo jest wykluczone, brzydzi mnie to a jeśli jestem jakimś aseksualistą to chyba wolę nie żyć). Chce mieć kobietę z którą spędzę resztę życia i chcę ją obdarować wszystkim co mam. Patrząc na dzisiejsze nastolatki wiem że 99,99% z nich nie zaakceptowałaby mnie choćby pod tym względem, wiem że seks nie jest najważniejszy ale boję się że będę miał z tym trudności. Czuję się mega wypalony, nie wiem jest na to jakiś lek czy cokolwiek co mogę zrobić? Jak to wygląda u was panowie, czy miał ktoś z was taką sytuację?
(dodam że robiłem sobie dłuższe przerwy od masturbacji a napięcie seksualne zawsze rosło, wiec może jakaś nadzieja na mnie jeszcze jest)
(dodam że robiłem sobie dłuższe przerwy od masturbacji a napięcie seksualne zawsze rosło, wiec może jakaś nadzieja na mnie jeszcze jest)