Hej,
Prawdopodobnie jutro rozwinę temat bardziej, dla osób chcących się zdecydować na obrzezanie anastomatem. Postów na ten temat trochę już jest, jednak nie każdy jest kolorowy. Napewno nie mój, gdy na to patrzę.
Stulejka od urodzenia, zabieg anastomatem bez wycinania wędzidełka. Miało być obrzezanie, jednak na pierwszej kontroli doktor powiedziała, że zostało mi trochę wewnętrznego napletka.
Po około 4 dniach ( 3 zmieniony opatrunek) pojawiła się oponka. Po 14 dniach zmiana raczej mała. Na zdjęciach oponka zaraz po zdjęciu opatrunku po dzisiejszym prysznicu. Penis od początku noszony do góry. Przyznam, że po ściągnięciu opatrunku drugiego dnia nie przykładałem się do zakładania ścisłego opatrunku. Nikt mi o tym nie powiedział… Na pierwszej wizycie kontrolnej (7dni) doktor powiedziała żeby się nie martwić i że wszystko dobrze się goi. Obrzęk jest, ale niby ma zniknąć. Założyła mi ścisły opatrunek, wróciłem do domu i następne opatrunki, które zakładałem były mocno uciskowe. Dzisiaj mija 14 dzień i wygląda to tak
(Mam nadzieje, że udaje się otworzyć)
Sama oponka raczej nie zmalała, po prostu się spłaszczyła od ścisłego opatrunku. Sama rana goi się dobrze, gorzej jest tylko przy wędzidełku. Jak na moje za tydzień dwa wszystko się ładnie wygoi. Wszystko było by dobrze gdyby nie ta oponka. Naczytałem się na forum o osobach, które niestety musiały udać się na poprawkę. Chciałbym jej uniknąć…. Może macie jakieś sposoby na to coś? Woda borowa?
Aescin w tabletkach zacząłem brać już pierwszego dnia po zabiegu.( Profilaktycznie) Przez 14 dni zjadłem 30 tabletek. Nie wiem czy warto wydawać dalej pieniądze na to. Czy ktoś może spotkał się z takim przypadkiem? Podczas wzwodu, nie wygląda to ładnie, penis krzywi się na lewą stronę a sama oponka siada na psychikę.
Z góry dziękuje za odpowiedzi, postaram się w najbliższym czasie rozwinąć temat dla potomnych.
Prawdopodobnie jutro rozwinę temat bardziej, dla osób chcących się zdecydować na obrzezanie anastomatem. Postów na ten temat trochę już jest, jednak nie każdy jest kolorowy. Napewno nie mój, gdy na to patrzę.
Stulejka od urodzenia, zabieg anastomatem bez wycinania wędzidełka. Miało być obrzezanie, jednak na pierwszej kontroli doktor powiedziała, że zostało mi trochę wewnętrznego napletka.
Po około 4 dniach ( 3 zmieniony opatrunek) pojawiła się oponka. Po 14 dniach zmiana raczej mała. Na zdjęciach oponka zaraz po zdjęciu opatrunku po dzisiejszym prysznicu. Penis od początku noszony do góry. Przyznam, że po ściągnięciu opatrunku drugiego dnia nie przykładałem się do zakładania ścisłego opatrunku. Nikt mi o tym nie powiedział… Na pierwszej wizycie kontrolnej (7dni) doktor powiedziała żeby się nie martwić i że wszystko dobrze się goi. Obrzęk jest, ale niby ma zniknąć. Założyła mi ścisły opatrunek, wróciłem do domu i następne opatrunki, które zakładałem były mocno uciskowe. Dzisiaj mija 14 dzień i wygląda to tak
(Mam nadzieje, że udaje się otworzyć)
Sama oponka raczej nie zmalała, po prostu się spłaszczyła od ścisłego opatrunku. Sama rana goi się dobrze, gorzej jest tylko przy wędzidełku. Jak na moje za tydzień dwa wszystko się ładnie wygoi. Wszystko było by dobrze gdyby nie ta oponka. Naczytałem się na forum o osobach, które niestety musiały udać się na poprawkę. Chciałbym jej uniknąć…. Może macie jakieś sposoby na to coś? Woda borowa?
Aescin w tabletkach zacząłem brać już pierwszego dnia po zabiegu.( Profilaktycznie) Przez 14 dni zjadłem 30 tabletek. Nie wiem czy warto wydawać dalej pieniądze na to. Czy ktoś może spotkał się z takim przypadkiem? Podczas wzwodu, nie wygląda to ładnie, penis krzywi się na lewą stronę a sama oponka siada na psychikę.
Z góry dziękuje za odpowiedzi, postaram się w najbliższym czasie rozwinąć temat dla potomnych.