Witam,
mam 23 lata i 14.01.2014 miałem przeprowadzony zabieg obrzezania częściowego w Jastrzębiu-Zdroju. Lekarz chciał mi zrobić całkowite obrzezanie, ale powiedziałem, że wolałbym na razie częściowe. W zasadzie stulejka u mnie była nabyta. Za dziecka nie miałem żadnych problemów, w wieku 18 lat zacząłem współżycie i mniej więcej po trzech latach zauważyłem, że napletek zwężył mi się dość znacznie, potem było coraz gorzej, po stosunku bez zabezpieczenia tworzyły się małe ranki, potem się goiły, ale przez to napletek stawał się coraz węższy... W spoczynku nie było problemów z odciąganiem napletka, mogłem zdjąć do samego końca, ale we wzwodzie był już spory problem. No i tak doszedłem do wniosku, że trzeba coś z tym zrobić. Zabieg miałem wykonany na NFZ i czekałem na niego od września 2013...
Po zabiegu penis był niesamowicie siny, praktycznie cały był fioletowy, na szczęście prawie całe to zasinienie już zeszło.
Był też bardzo opuchnięty i niestety ta opuchlizna jeszcze się utrzymuje. Ciężko mi powiedzieć czy cokolwiek zmalała od dnia zabiegu.
Po zabiegu dostałem do smarowania maść Neomycyna do stosowania na ranę 3 razy dziennie oraz przeciwbólowy Dexak. Bólu jakiegoś specjalnego nie odczuwam, jedynie takie szczypanie od szwów, dlatego Dexaka nie stosuję (zjadłem przez pierwsze dni parę tabletek bardziej z obawy niż z konieczności). Po każdym oddaniu moczu przemywam penisa w misce z szarym mydłem. Dodatkowo od wczoraj zacząłem stosować spray Octenisept.
Nie dostałem też zalecenia żeby nosić penisa do góry, więc nie robiłem tego, dopiero 4 dnia zacząłem to robić gdy się doczytałem, że takie coś pomaga w zejściu opuchlizny. Może teraz wyglądałby lepiej jakbym od razu kierował go do góry, chociaż jakoś specjalnie dużo nie chodziłem. Mam L4, więc raczej odpoczywam i leżę. Opatrunek miałem zdjąć po kilku godzinach jeszcze w szpitalu i już nie zakładać.
Martwią mnie trochę szwy, bo na początku wiadomo, były jakieś małe plamki krwi, ale wszystko zniknęło, natomiast 4 dnia zaczęła mi się pokazywać jakaś taka dziwna wydzielina o nieprzyjemnym zapachu... Nie wiem czy to ropa czy jakieś osocze i tak delikatnie sobie cieknie ze szwów od tego czasu... Kolor ma taki brązowawy.
Mam też problem z odciągnięciem napletka. Próbowałem to robić i przez opuchliznę i szwy nie mogę, bo boli. Minął już tydzień, czytałem, że niektórzy już po kilku dniach odciągają bez problemu. Martwi mnie to, bo się naczytałem, że rana może się zabliźnić i będzie to samo co przed zabiegiem, poza tym wypadałoby się tam umyć od środka, a możliwości nie ma...
Załączam 2 zdjęcia w spoczynku. Jedno normalne, drugie z lekko odciągniętym napletkiem (więcej za bardzo nie mogę). Widać tam też ślady tej wydzieliny ze szwów, normalnie jest jej więcej, ale zdjęcia były robione zaraz po kąpieli.
Prosiłbym zatem o rady w zakresie opuchlizny, tej dziwnej wydzieliny oraz niemożności odciągnięcia napletka.
Pozdrawiam.
mam 23 lata i 14.01.2014 miałem przeprowadzony zabieg obrzezania częściowego w Jastrzębiu-Zdroju. Lekarz chciał mi zrobić całkowite obrzezanie, ale powiedziałem, że wolałbym na razie częściowe. W zasadzie stulejka u mnie była nabyta. Za dziecka nie miałem żadnych problemów, w wieku 18 lat zacząłem współżycie i mniej więcej po trzech latach zauważyłem, że napletek zwężył mi się dość znacznie, potem było coraz gorzej, po stosunku bez zabezpieczenia tworzyły się małe ranki, potem się goiły, ale przez to napletek stawał się coraz węższy... W spoczynku nie było problemów z odciąganiem napletka, mogłem zdjąć do samego końca, ale we wzwodzie był już spory problem. No i tak doszedłem do wniosku, że trzeba coś z tym zrobić. Zabieg miałem wykonany na NFZ i czekałem na niego od września 2013...
Po zabiegu penis był niesamowicie siny, praktycznie cały był fioletowy, na szczęście prawie całe to zasinienie już zeszło.
Był też bardzo opuchnięty i niestety ta opuchlizna jeszcze się utrzymuje. Ciężko mi powiedzieć czy cokolwiek zmalała od dnia zabiegu.
Po zabiegu dostałem do smarowania maść Neomycyna do stosowania na ranę 3 razy dziennie oraz przeciwbólowy Dexak. Bólu jakiegoś specjalnego nie odczuwam, jedynie takie szczypanie od szwów, dlatego Dexaka nie stosuję (zjadłem przez pierwsze dni parę tabletek bardziej z obawy niż z konieczności). Po każdym oddaniu moczu przemywam penisa w misce z szarym mydłem. Dodatkowo od wczoraj zacząłem stosować spray Octenisept.
Nie dostałem też zalecenia żeby nosić penisa do góry, więc nie robiłem tego, dopiero 4 dnia zacząłem to robić gdy się doczytałem, że takie coś pomaga w zejściu opuchlizny. Może teraz wyglądałby lepiej jakbym od razu kierował go do góry, chociaż jakoś specjalnie dużo nie chodziłem. Mam L4, więc raczej odpoczywam i leżę. Opatrunek miałem zdjąć po kilku godzinach jeszcze w szpitalu i już nie zakładać.
Martwią mnie trochę szwy, bo na początku wiadomo, były jakieś małe plamki krwi, ale wszystko zniknęło, natomiast 4 dnia zaczęła mi się pokazywać jakaś taka dziwna wydzielina o nieprzyjemnym zapachu... Nie wiem czy to ropa czy jakieś osocze i tak delikatnie sobie cieknie ze szwów od tego czasu... Kolor ma taki brązowawy.
Mam też problem z odciągnięciem napletka. Próbowałem to robić i przez opuchliznę i szwy nie mogę, bo boli. Minął już tydzień, czytałem, że niektórzy już po kilku dniach odciągają bez problemu. Martwi mnie to, bo się naczytałem, że rana może się zabliźnić i będzie to samo co przed zabiegiem, poza tym wypadałoby się tam umyć od środka, a możliwości nie ma...
Załączam 2 zdjęcia w spoczynku. Jedno normalne, drugie z lekko odciągniętym napletkiem (więcej za bardzo nie mogę). Widać tam też ślady tej wydzieliny ze szwów, normalnie jest jej więcej, ale zdjęcia były robione zaraz po kąpieli.
Prosiłbym zatem o rady w zakresie opuchlizny, tej dziwnej wydzieliny oraz niemożności odciągnięcia napletka.
Pozdrawiam.