kompleks17
New member
Brak zdjęć przed zabiegiem, ale miałem zbliznowaciałą częściową stulejkę, przez operacje jak byłem dzieckiem jakieś 7 lat(gdzie wtedy była pełna). Próbowałem to rozciągać w ciepłej wodzie jak miałem koło 15lat i na początku naprawdę było widać rezultat, nawet udawało mi się ściągnąć do rowka, ale przestałem być cierpliwy za mocno próbowałem i powiększyła się blizna. 15 lat później zebrałem się w końcu na odwagę i chciałem wyleczyć kompleksy, ale nadal zostały... Generalnie miałem jakieś 1,5 cm tej części wewnętrznej napletka tzn od żołędzi do zwężenia, lecz chyba była blizna również w miejscu "wędzidełka", którego nie miałem. Już nie pamiętam jak dawniej dokładnie wyglądał przyjaciel.
14 maja będzie 3 miesiące po zabiegu, generalnie wizyta u lekarza trwała z 10minut powiedział, że da się zrobić. Ustaliśmy termin i tyle, żadnych szczegółów, to samo w dniu zabiegu. Zalecenia: nosić do góry, neomycyna i myć mydłem. I jestem trochę podłamany rezultatem, nie wiem co mam robić dalej. Smarowałem na początku Sutricon, potem Contractubex, a teraz Cepan(nie wiem który lepszy). We wzwodzie jest trochę ciasno, na początku czułem bardzo mocno jaki mi podczas wytrysku zaciska żołądź, teraz po prostu skóra schodzi w rowek za żołędny, ale liczę że dalsze smarowanie przez kolejne 3 miesiące poprawi ten problem. Myślę nad plastrami Sutricon, ale ja mam sporo jeszcze napletka i nie wiem czy warto, bo i tak nie wysycha żołądź ani blizna gdy ją posmaruje, a te plastry są mega drogie.
Sam proces gojenia jak i wygląd po, był mega w porządku, żadnej oponki, lekki krwiak. Niewielkie ilości krwi dopiero jak mi szew puścił(chyba przez nocną zmazę po jakiś 10 dniach) w tym miejscu właśnie co chce to obciąć, a byłoby jeszcze bliżej to przyszyte. Szwy trzymały bardzo długo, parę wypadło po 3 tygodniach. Resztę usunąłem sam po chyba 5 tygodniach. Oprócz tych dwóch co wrosły i potem je wyrwałem, gdzie teraz jest ta kieszonka, a drugi z prawej strony, po którym nie ma znaku, lecz obydwa te miejsca czasem lekko puchnął po masturbacji. Dodatkowo po lewej stronie czasem powstaje taki lekki skrzep krwi, ciemny, jakby nie mogła krew ujść z naczynka krwionośnego, ale to przechodzi po paru godzinach. Ogólnie lekarz nie kazał walczyć ze przyjacielem, a ja chyba żałuję, że lekko nie odciągałem, być może blizna byłaby bardziej rozciągnięta. Blizna dosyć często swędzi i jest zaczerwieniona.
Nie wiem co mam już o tym myśleć. Nie uprawiałem seksu przed ani po. Wstydzę się to pokazać kobiecie. Głownie przez to co się dzieje z tyłu plus zakrzywienie w dół plus jakaś dziwna wielka cewka która podczas zwodu jest gigantyczna i w ogóle od dołu zabiera efekt odcięcia żołędzia od trzonu. I zastanawiam się nad ponowną wizytą, chcę ustalić czy da się to odciąć i przyszyć ciut niżej, te parę milimetrów, które zaznaczyłem na czerwono, może dodatkowo poluźni to trochę bliznę i pozwoli dalej odciągnąć napletek. Zastanawiam się czy jest to możliwe, bo już tam nie mam napletka wewnętrznego, ale na górze miałem taki skin bridge wcześniej i lekarz to chyba rozciął i nie zszywał, mówił mi o tym podczas zabiegu, że zrobi się lekki strup i skóra się nabłonkuje i nie ma po tym znaku. Ogólnie czymś przypalał skórę jakimś laserem, było czuć w powietrzu i słychać i liczę, że tutaj też da się tak zrobić. Chciałbym jeszcze zapytać was czy warto prosić lekarza o przepisanie jakiś maści sterydowych, żeby pomóc skórze się rozluźnić? Chcę się umówić na wizytę, ale trochę się obawiam, że już nie mam na co liczyć i sam nie wiem czego chce. Może coś podpowiecie.
14 maja będzie 3 miesiące po zabiegu, generalnie wizyta u lekarza trwała z 10minut powiedział, że da się zrobić. Ustaliśmy termin i tyle, żadnych szczegółów, to samo w dniu zabiegu. Zalecenia: nosić do góry, neomycyna i myć mydłem. I jestem trochę podłamany rezultatem, nie wiem co mam robić dalej. Smarowałem na początku Sutricon, potem Contractubex, a teraz Cepan(nie wiem który lepszy). We wzwodzie jest trochę ciasno, na początku czułem bardzo mocno jaki mi podczas wytrysku zaciska żołądź, teraz po prostu skóra schodzi w rowek za żołędny, ale liczę że dalsze smarowanie przez kolejne 3 miesiące poprawi ten problem. Myślę nad plastrami Sutricon, ale ja mam sporo jeszcze napletka i nie wiem czy warto, bo i tak nie wysycha żołądź ani blizna gdy ją posmaruje, a te plastry są mega drogie.
Sam proces gojenia jak i wygląd po, był mega w porządku, żadnej oponki, lekki krwiak. Niewielkie ilości krwi dopiero jak mi szew puścił(chyba przez nocną zmazę po jakiś 10 dniach) w tym miejscu właśnie co chce to obciąć, a byłoby jeszcze bliżej to przyszyte. Szwy trzymały bardzo długo, parę wypadło po 3 tygodniach. Resztę usunąłem sam po chyba 5 tygodniach. Oprócz tych dwóch co wrosły i potem je wyrwałem, gdzie teraz jest ta kieszonka, a drugi z prawej strony, po którym nie ma znaku, lecz obydwa te miejsca czasem lekko puchnął po masturbacji. Dodatkowo po lewej stronie czasem powstaje taki lekki skrzep krwi, ciemny, jakby nie mogła krew ujść z naczynka krwionośnego, ale to przechodzi po paru godzinach. Ogólnie lekarz nie kazał walczyć ze przyjacielem, a ja chyba żałuję, że lekko nie odciągałem, być może blizna byłaby bardziej rozciągnięta. Blizna dosyć często swędzi i jest zaczerwieniona.
Nie wiem co mam już o tym myśleć. Nie uprawiałem seksu przed ani po. Wstydzę się to pokazać kobiecie. Głownie przez to co się dzieje z tyłu plus zakrzywienie w dół plus jakaś dziwna wielka cewka która podczas zwodu jest gigantyczna i w ogóle od dołu zabiera efekt odcięcia żołędzia od trzonu. I zastanawiam się nad ponowną wizytą, chcę ustalić czy da się to odciąć i przyszyć ciut niżej, te parę milimetrów, które zaznaczyłem na czerwono, może dodatkowo poluźni to trochę bliznę i pozwoli dalej odciągnąć napletek. Zastanawiam się czy jest to możliwe, bo już tam nie mam napletka wewnętrznego, ale na górze miałem taki skin bridge wcześniej i lekarz to chyba rozciął i nie zszywał, mówił mi o tym podczas zabiegu, że zrobi się lekki strup i skóra się nabłonkuje i nie ma po tym znaku. Ogólnie czymś przypalał skórę jakimś laserem, było czuć w powietrzu i słychać i liczę, że tutaj też da się tak zrobić. Chciałbym jeszcze zapytać was czy warto prosić lekarza o przepisanie jakiś maści sterydowych, żeby pomóc skórze się rozluźnić? Chcę się umówić na wizytę, ale trochę się obawiam, że już nie mam na co liczyć i sam nie wiem czego chce. Może coś podpowiecie.