Moja przygoda z zabiegiem usunięcia stulejki zakończyła się. Reasumując szwów pozbyłem się przedwczoraj i od piątku nie noszę opatrunku. Pierwszy dzień może dziwnie ale dziś już nawet nie pamiętam że nie mam opatrunku. Nadwrażliwość na żołędziu praktycznie nie występuje. Jedynie podczas wzwodu miejsce blizn trochę uwierają.
Więc tak.
Zabieg był 4 lutego w Białymstoku. Zabieg laserem ze stylem low and tight. Wizyta kontrolna 12 lutego i wszystko ok.
Pierwsze szwy zaczęły wypadać ok 17 lutego. Wedzidelko 17 lutego było już w pełni zagojone.
Ostatnich szwów pozbyłem się w piątek 21 lutego i od tego czasu nie chodzę w opatrunku. Dziś 23 lutego funkcjonuję jak przed zabiegiem. Seksu narazie nie było ponieważ podczas wzwodu czuje lekki dyskomfort (pozatym zona jest w ciazy wiec to nie takie oczywiste). Co do gojenia zauważyłem że zaczęło się szybsze gojenie po używaniu maści SKIN4HELP
Wrzucam foty jak to wygląda dziś.
Bardzo chciałbym podziękować za wszystkie rady wszelką pomoc na forum. Gdyby nie wy nie mam pojęcia jak mój penis wyglądałby dziś. Zabieg laserem w Białymstoku- na początku jakąś fikcja ale potwierdzam warto jechac 500 km żeby być zadowolonym z zabiegu. Później wszelkie info odnośnie powikłań, opatrunkow itp. No i najważniejsze, forum pozbawione hejtu i szyderstwa co w tak kłopotliwym problemie jak stulejka i zabieg obrzezania daje naprawdę dużo więcej pewności.
[url=https://imagehost.pl/image/eogVD]
[/URL]