Cześć mam taki problem, że nic ani nikt mnie nie podnieca. Mam 14 lat i koledzy to już tylko i tym gadają. Wszędzie wszechobecny wyścig, kto pierwszy zaliczy. Myślałem, że może jestem gejem ale próbowałem oglądać gejowskie porno i też mnie to nie kręciło. Seks mnie wręcz obrzydza. Tak samo masturbacja. Fuuj.
Znaczy jak siusiakiem trochę poruszam, to owszem stanie mi ale jeszcze nie udało mi się dokończyć masturbacji, bo za każdym razem czułem takie jakby obrzydzenie, poczucie że nie chce tego robić. Jak kolega mi pokazał raz film, jak laska bierze do ust facetowi, to myślałem że się zrzygam. Jak w ogóle można to do ust brać? Dla mnie to narząd którym się sika tylko i wyłącznie. Podobają mi się dziewczyny, ale czysto estetycznie, ale jak sobie pomyślę że mógłbym dotknąć waginy to zbiera mi się na wymioty. Przecież to jest obślizgłe takie, mokre, fuj. Tak samo sperma. Czasem mam wytryski w nocy i jak się budzę rano i czuję, że w majtkach jest mokro to mam ochotę się wyrzygać. Takie to lepkie, mokre, ble. A sam seks kojarzy mi się z potem i smrodem. Mimo, że jeszcze nie mam w tym doświadczenia to utarło mi się w głowie, że musi temu towarzyszyć jakiś niemiły zapach. Jak próbuje się masturbowac, żeby się przełamać po raz tysięczny to nigdy nie skończę, a jak już uznam, że nic z tego nie będzie to muszę się od razu umyć cały, bo się czuje brudny. Myślę że jakbym miał dziewczynę, to wystarczyłoby mi trzymanie za rękę i przytulanie. Siusiaka też dotykam tylko wtedy gdy muszę, jak się myje albo jak sikam. Obrzydza mnie widok nagich ciał, nawet mojego własnego, nie mam pojęcia co ludzie w tym widzą.
Czuję się przez to gorszy od moich rówieśników, bo już powinienem się tym interesować na pewno, ale ja się nie umiem tym zainteresować, wręcz tego unikam.
Nie wiem co mi może być? To jakaś choroba psychiczna? Czasem się głupio czuje, jak koledzy opowiadają o tym co ich podnieca a ja to najchętniej bym pogadał o samochodach albo piłce. Pewnie jestem jakiś nienormalny, ale nie umiem się podniecić i nic co związane z sexem nie sprawia mi przyjemności.
Znaczy jak siusiakiem trochę poruszam, to owszem stanie mi ale jeszcze nie udało mi się dokończyć masturbacji, bo za każdym razem czułem takie jakby obrzydzenie, poczucie że nie chce tego robić. Jak kolega mi pokazał raz film, jak laska bierze do ust facetowi, to myślałem że się zrzygam. Jak w ogóle można to do ust brać? Dla mnie to narząd którym się sika tylko i wyłącznie. Podobają mi się dziewczyny, ale czysto estetycznie, ale jak sobie pomyślę że mógłbym dotknąć waginy to zbiera mi się na wymioty. Przecież to jest obślizgłe takie, mokre, fuj. Tak samo sperma. Czasem mam wytryski w nocy i jak się budzę rano i czuję, że w majtkach jest mokro to mam ochotę się wyrzygać. Takie to lepkie, mokre, ble. A sam seks kojarzy mi się z potem i smrodem. Mimo, że jeszcze nie mam w tym doświadczenia to utarło mi się w głowie, że musi temu towarzyszyć jakiś niemiły zapach. Jak próbuje się masturbowac, żeby się przełamać po raz tysięczny to nigdy nie skończę, a jak już uznam, że nic z tego nie będzie to muszę się od razu umyć cały, bo się czuje brudny. Myślę że jakbym miał dziewczynę, to wystarczyłoby mi trzymanie za rękę i przytulanie. Siusiaka też dotykam tylko wtedy gdy muszę, jak się myje albo jak sikam. Obrzydza mnie widok nagich ciał, nawet mojego własnego, nie mam pojęcia co ludzie w tym widzą.
Czuję się przez to gorszy od moich rówieśników, bo już powinienem się tym interesować na pewno, ale ja się nie umiem tym zainteresować, wręcz tego unikam.
Nie wiem co mi może być? To jakaś choroba psychiczna? Czasem się głupio czuje, jak koledzy opowiadają o tym co ich podnieca a ja to najchętniej bym pogadał o samochodach albo piłce. Pewnie jestem jakiś nienormalny, ale nie umiem się podniecić i nic co związane z sexem nie sprawia mi przyjemności.