• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

11 dni po zabiegu, brak efektu?

mamaevendna

New member
Cześć, 11 dni temu czyli 18 października miałem zabieg przedłużenia wędzidełka. Wszystko bez żadnych problemów, bez bólu krwi - można powiedzieć, że idealnie. Jestem w stanie ściągnąć skórę i w czasie wzwodu i w czasie spoczynku bez większych problemów jednak to co mnie martwi to chyba brak żadnej poprawy od tego co było wcześniej. Skóra schodzi za żołądź jednak nie ma szans żeby ruszyła dalej, czuję po prostu opór i nie chcę tego robić na siłę. Czy może to być spowodowane np. szwami czy opuchlizną czy po prostu ten zabieg w moim przypadku nie spowodował żadnej poprawy? Dodam, że przed nim w sumie też nie było większego problemu, po prostu czułem podczas stosunku lekkie ciągnięcie i chciałem żeby było więcej luzu. Jak widać, nie bardzo wyszło. Załączam zdjęcia, czy mógłbym prosić o opinię?

https://imgur.com/a/yb9NSfM

Dziękuję!
 

Trolo

Well-known member
Teraz poczekaj aż się zagoi. Ja miałem problem z ciągnięciem ale już blizny po wedzidełku. Ale regularne stosunki spowodowały rozciagnięcie blizny i teraz jest spoko.
 

cocksparrer

New member
Teraz poczekaj aż się zagoi. Ja miałem problem z ciągnięciem ale już blizny po wedzidełku. Ale regularne stosunki spowodowały rozciagnięcie blizny i teraz jest spoko.

Jak długo według Ciebie się "goi" ? Jestem 5 tygodni po zabiegu, od tygodnia smaruję cepanem, mojego problemu zabieg póki co nie rozwiązał i nie wiem czy jeszcze czekać czy składać reklamację (zabieg robiony prywatnie). Przed zabiegiem czułem dyskomfort, teraz jakby coś więcej niż dyskomfort. Blizna nie wygląda na dużą, czuję że trochę ciągnie we wzwodzie, w spoczynku OK, napletek nie schodzi do końca, zatrzymuje się na rowku, dokładnie tak samo jak przed zabiegiem, wędzidełko nadal jest jakby za krótkie i delikatnie ciągnie żołądź w dół przy naciągnięciu "na maxa", choć nie tak bardzo jak przed zabiegiem.
 
Ostatnia edycja:

Podobne tematy

Do góry