14.05.2019 (około 24h po zabiegu)
Witam serdecznie
Trochę historii
Obecnie mam 24 lata, w tym roku kończę 25 wiosen. Stulejkę miałem od zawsze po prostu wada genetyczna czy nabyta jak zwał tak zwał no nic nie udało się mieć sprawnego sprzęta od urodzenia jak inni ale trudno takie jest życie.
Nie pamiętam dokładnie ile miałem lat kiedy doszło do mnie, że coś jest nie tak jak powinno być ale pamiętam, że w wieku 13 albo 14 lat powiedziałem rodzicom, że chyba mam stulejkę (przeczytawszy wcześniej trochę informacji o tym problemie w internecie ). Zabrali mnie do jakiegoś chirurga czy urologa już nie pamiętam dokładnie i on sprawdził co i jak i powiedział abym rozciągał napletka podczas kąpieli w gorącej wodzie. Pamiętam, że jakiś czas to robiłem ale potem przestałem nie wiem dlaczego, nie potrafię na to odpowiedzieć może nie było efektów a może po prostu przestawałem stopniowo z dnia na dzień aż o tym zapomniałem. W każdym razie lata leciały a ja nadal nie byłem sprawnym facetem. Wiedziałem, że mam problem ale nic z tym nie robiłem, były momenty w moim życiu, że ustalałem sobie gdzieś w głowie termin w którym to rozwiąże ale potem przestawałem o tym myśleć i tak sobie żyłem nadal z tym problemem. No ale w końcu nadszedł ten dzień, w którym w końcu postanowiłem zmierzyć się z tym i to rozwiązać raz na zawsze.
Moja stulejka
Spoczynek
W spoczynku mogłem ściągnąć napletek do samego końca lecz to zależało od tego w jakim stanie spoczynku był penis tak czy siak nie było to na pewno komfortowe i nie robiłem tego nigdy bo bałem się zawsze, że już nie wróci na swoje miejsce i zrobi mi się załupek. Miałem tej skóry bardzo dużo. Penis w spoczynku z nasuniętym napletkiem wyglądał tak, że calutka żołądź była zasłonięta a na samym końcu napletka była taka "trąbka" nie wiem jak to nazwać nie mam zdjęcia niestety. Więc przez całe swoje życie nigdy się tam nie umyłem, tamto miejsce nigdy nie zaznało choć kropli wody.. Dlatego też obawiałem się, że za jakiś czas, za parę lat może nie być ciekawie i strasznie bałem się jak to wygląda ku zdziwieniu na wizycie urologicznej gdy urolog ściągnął mi napletek do samego końca nie wyglądało to aż tak źle (było to pierwsze ściągnięcie od paru lat bo nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłem)..
Wzwód
We wzwodzie nigdy w życiu nie udało się ściągnąć napletka do końca był momenty w moim życie, że do połowy się ściągał a ostatnim czasem może 1/4 żołędzi także nie było ciekawie...
Niżej zdjęcia jak wyglądał jeszcze ze stulejką
Spoczynek:
https://imgur.com/BbzbXVQ
https://imgur.com/JOXqqdL
https://imgur.com/I1ydIMU
Wzwód:
https://imgur.com/UNiapjv
https://imgur.com/uMwCbue
https://imgur.com/sUrhJVG
Zabieg
Mam zrobione obrzezanie całkowite, usunięte wędzidełko. Zabieg został przeprowadzony w Rzeszowie 13.05.2019 przez dr Huberta Kuźniara. Został zrobiony prywatnie koszt jaki mnie wyniósł to 1200zł. Od pierwszej wizyty do zabiegu nie czekałem nawet tydzień z czego się bardzo cieszę bo chciałem zrobić to jak najszybciej. Przed zabiegiem wiadome podpisywanie wszelkiej dokumentacji itd itd stres czułem wiadome ciężko się nie stresować jak wiesz, że zaraz będą Cię tam kroić Generalnie od przyjazdu do szpitala do czasu zabiegu minęło jakieś 2h może troszkę ponad (wypełnianie papierków, przebranie się w ciuchy do zabiegu, czekanie na swoją kolej). Przede mną było chyba 2 albo trzech kolegów ja byłem ostatni w tym dniu. W końcu przyszła moja kolej.. Generalnie podczas zabiegu nic mnie nie bolało. Najgorsze dla mnie było mycie penisa przez urologa no w końcu było to pierwsze mycie od 20 paru lat ale do przeżycia nie jest to tez jakiś ból, żeby można było zemdleć to mycie było przed podaniem znieczulenia ale to było cholernie nie przyjemne. Na pewno nie ma się co obawiać wbijania igieł ze znieczuleniem bo tutaj to naprawdę nic nie boli przynajmniej u mnie tak było. Po chwili zaczęła się cala procedura, nawet nie wiedziałem kiedy, myślałem, że nadal mam podawane znieczulenie czy coś.. Bólu nie czułem wcale, czułem dotyk jakby, że ruszają mi penisem ale nie ból. W którymś momencie zabiegu doktor spytał czy chcę zerknąć no to lekko się nachyliłem i zobaczyłem jak już szył widok penisa nawet mi się spodobał myślałem, że wygląda to dużo gorzej Zabieg minął naprawdę bardzo szybko, trwał około 40 minut. Na koncu pokazano mi jak zakładać opatrunek no i inne wskazówki typu smarowanie maścią itd.
Potem zostałem przewieziony w miejsce gdzie się przebrałem się już w swoje rzeczy no i zostałem wypisany do domu.
Pierwsze godziny po zabiegu
Bałem się trochę momentu co będę czuł, kiedy puści mi znieczulenie ale było spoko nie miałem żadnego bólu czułem, że coś tam było ruszane uczucie takiego lekkiego szczypania albo dotyku nie wiem jak to opisać. Chodzić było mi dziwnie no bo ta żołądź troszeczkę wystawała z opatrunku i obcierała się o bokserki co nie jest przyjemne jeżeli nigdy w żuciu nie zaznawała takiego dotyku. Cały dzień chodziłem z penisem skierowanym ku górze. Chodziłem bardzo niepewnie aby ta żołądź się zbytnio nie ocierała o bieliznę. Wieczorem przyszedł czas na pierwsze sikanie ale odbyło się to bez żadnego bólu tylko ten strumień moczu był dziwny troszeczkę w sensie rozprysk lekki tego strumienia ale spoko ważne, że nie bolało.
Pierwsza noc
Pierwsza noc czyli dzisiejsza (14.05) była spokojna, Położyłem się na boku i zasnąłem. Obudziłem się około 4 rano oddać mocz i znów poszedłem spać. Gdzieś potem w okolicach nie wiem może 6-7 miałem chyba jakieś wzwody ale nie towarzyszył temu żaden ból tylko jakiś lekki dyskomfort i szczypanie. Generalnie mogłem się przekręcać na boki bez problemu nie miałem żadnego bólu.
14.05.2019 (drugi dzień po zabiegu)
Dziś około godziny 11 pierwszy raz się myłem - brałem prysznic bo takie dostałem zalecenia. Pierw wszedłem do kabiny umyłem się cały jak zawsze w związku z czym opatrunek cały się namoczył (takie też były zalecenia) widziałem, że krew pewnie zaschnięta spływała na dół kabiny. Potem wyszedłem, wytarłem ciało no i ściągnąłem opatrunek bez żadnego bólu co za tym idzie zobaczyłem pierwszy raz po zabiegu swojego penisa widok nie powiem ucieszył mnie no bo tragicznie to nie wygląda póki co. Następnie wszedłem do kabiny umyłem penisa wodą i szarym mydłem w płynie z apteki potem wyszedłem z kabiny osuszyłem gazikiem, spryskałem octeniseptem znów osuszyłem gazikiem nałożyłem maść triderm tam gdzie szwy, założyłem nowy opatrunek (już nie taki fajny jak mi założyli po zabiegu) no i nasmarowałem żołądź maścią z witaminą A. Generalnie dużego bólu z tym wszystkim nie miałem najgorsze mycie wodą i mydłem.
Chodzę z penisem skierowanym ku górze, mam trochę nadwrażliwość i wiem, że będę się troszkę z tym męczył. Póki co mam małą część żołędzi odsłoniętą i ona już zaczyna się przyzwyczajać do tej nadwrażliwości no bo dotyka non stop bokserek i nawet jak się tam otrze trochę to jakoś to znoszę.. Mam zalecie aby opatrunku robić do samego końca dopóki nie będę miał ściągniętych szwów. Myślę robić tak aby co któryś dzień stopniowo opatrunek zakładać w taki sposób aby odsłaniać z niego coraz bardziej żołądź aby ona się stopniowo przyzwyczajała. Co o tym myślicie ?
Zdjęcia penisa około 20h po zabiegu, po ściągnięciu pierwszego opatrunku:
https://imgur.com/jWgukXV
https://imgur.com/jpENfR8
https://imgur.com/O4mceGD
https://imgur.com/FbtqBLY
https://imgur.com/Kdo511i
Do tych którzy czytają to i nadal mają stulejkę - nie czekajcie bo nie ma na co. Im szybciej tym lepiej sam zabieg nie jest wcale straszny wiadome jest stres ale w wielu sytuacjach w życiu jest stres i tak to już jest. Ja wiem, że teraz czeka mnie trochę długi okres powrotu do zdrowia ale już jestem jak by nie patrzeć po tej drugiej - lepszej stronie, facetem który już tego problemu nie ma
Proszę o ocenę jak według Was to wygląda no i jakieś rady
Witam serdecznie
Trochę historii
Obecnie mam 24 lata, w tym roku kończę 25 wiosen. Stulejkę miałem od zawsze po prostu wada genetyczna czy nabyta jak zwał tak zwał no nic nie udało się mieć sprawnego sprzęta od urodzenia jak inni ale trudno takie jest życie.
Nie pamiętam dokładnie ile miałem lat kiedy doszło do mnie, że coś jest nie tak jak powinno być ale pamiętam, że w wieku 13 albo 14 lat powiedziałem rodzicom, że chyba mam stulejkę (przeczytawszy wcześniej trochę informacji o tym problemie w internecie ). Zabrali mnie do jakiegoś chirurga czy urologa już nie pamiętam dokładnie i on sprawdził co i jak i powiedział abym rozciągał napletka podczas kąpieli w gorącej wodzie. Pamiętam, że jakiś czas to robiłem ale potem przestałem nie wiem dlaczego, nie potrafię na to odpowiedzieć może nie było efektów a może po prostu przestawałem stopniowo z dnia na dzień aż o tym zapomniałem. W każdym razie lata leciały a ja nadal nie byłem sprawnym facetem. Wiedziałem, że mam problem ale nic z tym nie robiłem, były momenty w moim życiu, że ustalałem sobie gdzieś w głowie termin w którym to rozwiąże ale potem przestawałem o tym myśleć i tak sobie żyłem nadal z tym problemem. No ale w końcu nadszedł ten dzień, w którym w końcu postanowiłem zmierzyć się z tym i to rozwiązać raz na zawsze.
Moja stulejka
Spoczynek
W spoczynku mogłem ściągnąć napletek do samego końca lecz to zależało od tego w jakim stanie spoczynku był penis tak czy siak nie było to na pewno komfortowe i nie robiłem tego nigdy bo bałem się zawsze, że już nie wróci na swoje miejsce i zrobi mi się załupek. Miałem tej skóry bardzo dużo. Penis w spoczynku z nasuniętym napletkiem wyglądał tak, że calutka żołądź była zasłonięta a na samym końcu napletka była taka "trąbka" nie wiem jak to nazwać nie mam zdjęcia niestety. Więc przez całe swoje życie nigdy się tam nie umyłem, tamto miejsce nigdy nie zaznało choć kropli wody.. Dlatego też obawiałem się, że za jakiś czas, za parę lat może nie być ciekawie i strasznie bałem się jak to wygląda ku zdziwieniu na wizycie urologicznej gdy urolog ściągnął mi napletek do samego końca nie wyglądało to aż tak źle (było to pierwsze ściągnięcie od paru lat bo nie pamiętam kiedy ostatnio to robiłem)..
Wzwód
We wzwodzie nigdy w życiu nie udało się ściągnąć napletka do końca był momenty w moim życie, że do połowy się ściągał a ostatnim czasem może 1/4 żołędzi także nie było ciekawie...
Niżej zdjęcia jak wyglądał jeszcze ze stulejką
Spoczynek:
https://imgur.com/BbzbXVQ
https://imgur.com/JOXqqdL
https://imgur.com/I1ydIMU
Wzwód:
https://imgur.com/UNiapjv
https://imgur.com/uMwCbue
https://imgur.com/sUrhJVG
Zabieg
Mam zrobione obrzezanie całkowite, usunięte wędzidełko. Zabieg został przeprowadzony w Rzeszowie 13.05.2019 przez dr Huberta Kuźniara. Został zrobiony prywatnie koszt jaki mnie wyniósł to 1200zł. Od pierwszej wizyty do zabiegu nie czekałem nawet tydzień z czego się bardzo cieszę bo chciałem zrobić to jak najszybciej. Przed zabiegiem wiadome podpisywanie wszelkiej dokumentacji itd itd stres czułem wiadome ciężko się nie stresować jak wiesz, że zaraz będą Cię tam kroić Generalnie od przyjazdu do szpitala do czasu zabiegu minęło jakieś 2h może troszkę ponad (wypełnianie papierków, przebranie się w ciuchy do zabiegu, czekanie na swoją kolej). Przede mną było chyba 2 albo trzech kolegów ja byłem ostatni w tym dniu. W końcu przyszła moja kolej.. Generalnie podczas zabiegu nic mnie nie bolało. Najgorsze dla mnie było mycie penisa przez urologa no w końcu było to pierwsze mycie od 20 paru lat ale do przeżycia nie jest to tez jakiś ból, żeby można było zemdleć to mycie było przed podaniem znieczulenia ale to było cholernie nie przyjemne. Na pewno nie ma się co obawiać wbijania igieł ze znieczuleniem bo tutaj to naprawdę nic nie boli przynajmniej u mnie tak było. Po chwili zaczęła się cala procedura, nawet nie wiedziałem kiedy, myślałem, że nadal mam podawane znieczulenie czy coś.. Bólu nie czułem wcale, czułem dotyk jakby, że ruszają mi penisem ale nie ból. W którymś momencie zabiegu doktor spytał czy chcę zerknąć no to lekko się nachyliłem i zobaczyłem jak już szył widok penisa nawet mi się spodobał myślałem, że wygląda to dużo gorzej Zabieg minął naprawdę bardzo szybko, trwał około 40 minut. Na koncu pokazano mi jak zakładać opatrunek no i inne wskazówki typu smarowanie maścią itd.
Potem zostałem przewieziony w miejsce gdzie się przebrałem się już w swoje rzeczy no i zostałem wypisany do domu.
Pierwsze godziny po zabiegu
Bałem się trochę momentu co będę czuł, kiedy puści mi znieczulenie ale było spoko nie miałem żadnego bólu czułem, że coś tam było ruszane uczucie takiego lekkiego szczypania albo dotyku nie wiem jak to opisać. Chodzić było mi dziwnie no bo ta żołądź troszeczkę wystawała z opatrunku i obcierała się o bokserki co nie jest przyjemne jeżeli nigdy w żuciu nie zaznawała takiego dotyku. Cały dzień chodziłem z penisem skierowanym ku górze. Chodziłem bardzo niepewnie aby ta żołądź się zbytnio nie ocierała o bieliznę. Wieczorem przyszedł czas na pierwsze sikanie ale odbyło się to bez żadnego bólu tylko ten strumień moczu był dziwny troszeczkę w sensie rozprysk lekki tego strumienia ale spoko ważne, że nie bolało.
Pierwsza noc
Pierwsza noc czyli dzisiejsza (14.05) była spokojna, Położyłem się na boku i zasnąłem. Obudziłem się około 4 rano oddać mocz i znów poszedłem spać. Gdzieś potem w okolicach nie wiem może 6-7 miałem chyba jakieś wzwody ale nie towarzyszył temu żaden ból tylko jakiś lekki dyskomfort i szczypanie. Generalnie mogłem się przekręcać na boki bez problemu nie miałem żadnego bólu.
14.05.2019 (drugi dzień po zabiegu)
Dziś około godziny 11 pierwszy raz się myłem - brałem prysznic bo takie dostałem zalecenia. Pierw wszedłem do kabiny umyłem się cały jak zawsze w związku z czym opatrunek cały się namoczył (takie też były zalecenia) widziałem, że krew pewnie zaschnięta spływała na dół kabiny. Potem wyszedłem, wytarłem ciało no i ściągnąłem opatrunek bez żadnego bólu co za tym idzie zobaczyłem pierwszy raz po zabiegu swojego penisa widok nie powiem ucieszył mnie no bo tragicznie to nie wygląda póki co. Następnie wszedłem do kabiny umyłem penisa wodą i szarym mydłem w płynie z apteki potem wyszedłem z kabiny osuszyłem gazikiem, spryskałem octeniseptem znów osuszyłem gazikiem nałożyłem maść triderm tam gdzie szwy, założyłem nowy opatrunek (już nie taki fajny jak mi założyli po zabiegu) no i nasmarowałem żołądź maścią z witaminą A. Generalnie dużego bólu z tym wszystkim nie miałem najgorsze mycie wodą i mydłem.
Chodzę z penisem skierowanym ku górze, mam trochę nadwrażliwość i wiem, że będę się troszkę z tym męczył. Póki co mam małą część żołędzi odsłoniętą i ona już zaczyna się przyzwyczajać do tej nadwrażliwości no bo dotyka non stop bokserek i nawet jak się tam otrze trochę to jakoś to znoszę.. Mam zalecie aby opatrunku robić do samego końca dopóki nie będę miał ściągniętych szwów. Myślę robić tak aby co któryś dzień stopniowo opatrunek zakładać w taki sposób aby odsłaniać z niego coraz bardziej żołądź aby ona się stopniowo przyzwyczajała. Co o tym myślicie ?
Zdjęcia penisa około 20h po zabiegu, po ściągnięciu pierwszego opatrunku:
https://imgur.com/jWgukXV
https://imgur.com/jpENfR8
https://imgur.com/O4mceGD
https://imgur.com/FbtqBLY
https://imgur.com/Kdo511i
Do tych którzy czytają to i nadal mają stulejkę - nie czekajcie bo nie ma na co. Im szybciej tym lepiej sam zabieg nie jest wcale straszny wiadome jest stres ale w wielu sytuacjach w życiu jest stres i tak to już jest. Ja wiem, że teraz czeka mnie trochę długi okres powrotu do zdrowia ale już jestem jak by nie patrzeć po tej drugiej - lepszej stronie, facetem który już tego problemu nie ma
Proszę o ocenę jak według Was to wygląda no i jakieś rady