Witam. Sporo czasu musiało upłynąć zanim zdecydowałem się tu napisać o swoim problemie. Chyba wiadomo co mnie tu sprowadza. U mnie temat zsuwania napletka był pominięty za młodu i potem również. Jak się późno zainteresowałem sprawą to oczywiście wyszło, że nie mogę go zsunąć. Właściwie nawet nie było co próbować, bo otwór napletka przy zsuwaniu miał jakieś 1-1,5 cm średnicy, stulejka całkowita, zsuniecie niemożliwe nawet w spoczynku. Czytałem, że w takich przypadkach pozostaje tylko obrzezanie a plastyka odpada. Co ciekawe stulejka nie przeszkadza mi zbytnio ani podczas masturbacji ani w czasie seksu nie czułem bólu. Pewien dyskomfort jest podczas zakładania prezerwatyw. No, ale z biegiem czasu ćwicząc trochę sprzęt i podczas kąpieli nagle okazało się, że skórka ma trochę więcej tych elastycznych możliwości i przy próbie zsuwania napletka coraz więcej żołędzi było widocznej. Ciasno i powoli podczas którejś kąpieli nagle udało się całkiem zsunąć napletek ale oczywiście w spoczynku. Nigdy nie sądziłem, że będzie to możliwe a jednak. Postęp jest, ale niestety skoro w spoczynku idzie to ledwo ledwo rzekłbym z pewnym uciskiem to nawet nie ma co próbować jak stanie. Pytanie czy plastyka w moim przypadku jest możliwa? Chodzi mi o to, aby przy ewentualnym zabiegu jak najmniej skórki było wycięte, aby żołądź pozostawała zakryta. Jakie są w ogóle obecnie koszty takich zabiegów, oczywiście rozważam wszelkie zabiegi jedynie prywatnie.