Witam,
Nim zacznę wywód - osoby, które nie chcą mi pomóc a swoimi opiniami jedynie obrazić/wyśmiać, serdecznie proszę o ominięcie tematu.
Jestem tegorocznym maturzystą, przede mną 19. urodziny i w związku, że lata płyną a problem nie przemija postanowiłem skończyć "liczyć na cud" i wziąć sprawy w swoje (chociaż podejrzewam, że trafniejsze będzie określenie : chirurga) ręce.
Podejrzewam, że mam stulejkę. Jako, że moje dzieciństwo nie było zbyt komfortowe przez poważne choroby obojga rodziców, nigdy nie było czasu, który mógł zostać poświęcony także na mnie. O tym, że brak możliwości zsunięcia napletka z żołędzia jest chorobą nawet nie wiedziałem, myślałem, że jedni mogą - drudzy po prostu nie i to kwestia biologiczna. W liceum otrzymaliśmy książeczki, które były takowym "guidem" co do obcowania z prezerwatywami, antykoncepcją i w ogóle wszystkim strzeżącym nas przez HIV. Na jednej stronie był śmieszny rysunek 2 penisów, jeden ze zsuniętym do połowy napletkiem z żołędzia, drugi z całkowicie. Ten "niepełny" to jakbym po prostu widział swojego. Krótki opis dał mi do wiadomości, że to poważne objawy stulejki, które mogą prowadzić do poważnych powikłań (nowotworów, zapaleń, itp). Zacząłem się martwić. Dotykanie żołędzia sprawia mi ból, im "niżej" tym ból jest większy. Dodam też, że niemożliwe jest, żebym odkrył żołądź przy wzwodzie. W "spoczynku" mogę to robić bez problemów, jednak żołądź nadal boli. Gra wstępna z dziewczyną sprawiła mi taki ból, że ... praktycznie na siłę zajmowałem się nią, niż pozwoliłem cokolwiek robić sobie (tragedia).
Poczytałem, podenerwowałem się i na jutro jestem umówiony z internistą od którego mam nadzieję bezproblemowo otrzymam skierowanie do urologa. Wszystko ukrywam przed rodzicami, znajomymi i ogólnie o wszystkim wiem tylko ja. Strasznie się wstydzę i ... boję powiedzieć.
Korzystając z okazji czy stulejka=krótkie wędzidełko?
Czy opisana przeze mnie sytuacja to na pewno stulejka? Też musieliście wygrać pierw z nerwami i samym sobą, żeby zabrać się do działania?
Pozdrawiam, życzcie mi dużo siły bo to nie jest dla mnie łatwe.
Nim zacznę wywód - osoby, które nie chcą mi pomóc a swoimi opiniami jedynie obrazić/wyśmiać, serdecznie proszę o ominięcie tematu.
Jestem tegorocznym maturzystą, przede mną 19. urodziny i w związku, że lata płyną a problem nie przemija postanowiłem skończyć "liczyć na cud" i wziąć sprawy w swoje (chociaż podejrzewam, że trafniejsze będzie określenie : chirurga) ręce.
Podejrzewam, że mam stulejkę. Jako, że moje dzieciństwo nie było zbyt komfortowe przez poważne choroby obojga rodziców, nigdy nie było czasu, który mógł zostać poświęcony także na mnie. O tym, że brak możliwości zsunięcia napletka z żołędzia jest chorobą nawet nie wiedziałem, myślałem, że jedni mogą - drudzy po prostu nie i to kwestia biologiczna. W liceum otrzymaliśmy książeczki, które były takowym "guidem" co do obcowania z prezerwatywami, antykoncepcją i w ogóle wszystkim strzeżącym nas przez HIV. Na jednej stronie był śmieszny rysunek 2 penisów, jeden ze zsuniętym do połowy napletkiem z żołędzia, drugi z całkowicie. Ten "niepełny" to jakbym po prostu widział swojego. Krótki opis dał mi do wiadomości, że to poważne objawy stulejki, które mogą prowadzić do poważnych powikłań (nowotworów, zapaleń, itp). Zacząłem się martwić. Dotykanie żołędzia sprawia mi ból, im "niżej" tym ból jest większy. Dodam też, że niemożliwe jest, żebym odkrył żołądź przy wzwodzie. W "spoczynku" mogę to robić bez problemów, jednak żołądź nadal boli. Gra wstępna z dziewczyną sprawiła mi taki ból, że ... praktycznie na siłę zajmowałem się nią, niż pozwoliłem cokolwiek robić sobie (tragedia).
Poczytałem, podenerwowałem się i na jutro jestem umówiony z internistą od którego mam nadzieję bezproblemowo otrzymam skierowanie do urologa. Wszystko ukrywam przed rodzicami, znajomymi i ogólnie o wszystkim wiem tylko ja. Strasznie się wstydzę i ... boję powiedzieć.
Korzystając z okazji czy stulejka=krótkie wędzidełko?
Czy opisana przeze mnie sytuacja to na pewno stulejka? Też musieliście wygrać pierw z nerwami i samym sobą, żeby zabrać się do działania?
Pozdrawiam, życzcie mi dużo siły bo to nie jest dla mnie łatwe.