Siema.
Wahałem się czy to pisać, ale podzielę się swoimi doświadczeniami, może to Wam da trochę do myślenia. Odrazu zaznaczam, nie chce wchodzić w polemikę czy się znam czy się nie znam, każdy z Was zakładam ma swoje w głowie i pisze to jedynie tylko po to żeby opisać swój przypadek i może dać komuś do myślenia. Może będzie to dla kogoś jakiś punkt odniesienia. W ogóle chciałbym tak dużo napisać, ze nie wiem jak to usystematyzować. Jak sprawdzicie moje posty z przed prawie dwóch lat, których napisałem o zgrozo, aż 9 to możecie się domyśleć z jakim poziomem wiedzy tutaj trafiałem
Zaczęło się niewinnie, częste oddawanie moczu i brak erekcji w ciagu dnia, zero bólu itd itp. Wizyta u jednego urologa, szybka diagnoza, brak jakichkolwiek problemów z układem moczowym, leki przeciwzapalne i nara, problem się utrzymywał, wiec....
Kolejny Pan doktor, szybkie badanie, usg, badanie fizykalne i równie szybka diagnoza, bakteryjne zapalenie prostaty. Lewofloksacyna na 4 tygodnia (z czego po dwóch dniach odstawiłem, bo mialem konkretne loty), następnie posiew wydzieliny z prostaty, brak bakterii. Kolejne antybiotyki -> azytromycyna, tadalafil. Szybka poprawa, po dwóch tygodniach zdrów jak ryba. Później nawrot objawów, dostałem monural na chyba 21 dni, brak poprawy. Później powrót do azytromycyny i tadalafilu, znowu poprawa na x dni i po zaprzestaniu stosowania znowu powrót do objawów. W miedzy czasie szczepionka Strovac i odpuszczenie sobie tego konkretnego lekarza.
Kolejny lekarz, znany tutaj, chociaż nie ten najdroższy
Wizyta, opisanie objawów, zlecenie MicroGenu, jakieś bakterie wracają wraz z wrażliwością na antybiotyki, 3 miesiące przyjmowania antybiotyków (sumamed), do tego początek fizjoterapii (tydzień w tydzień, przez rok, wraz z punktami spustowymi per rectum). Brak poprawy. Oczywiście w miedzy czasie sprawdzenie w mitycznym juz laboratorium BadBak. Bakterie nigdy nie pokrywały się z bakteriami z MicroGen, raz posiewy były jałowe, znowu za kolejnym razem były to inne bakterie. Teoretycznie nadawałem się do leczenia, bo bakterie były! U mojego ziomka który nie ma objawow tez były, no i u mojego 60 letniego ojca tez.
Moje stosowanie antybiotyków zakończyło się wraz z 3 miesięcznym jedzeniem sumamedu, nigdy później do nich nie wróciłem, w tamtym momencie nie mialem żadnej poprawy.
Mam mobilna prace, podróżuje dużo po świecie, mialem okazje konsultować się z lekarzami za granica czy to w Szwajcarii, Niemczech, czy nawet w Emiratach, o dziwo! Tam wszystkie badania wychodziły jałowo
Lekarze nie widzieli podstaw do jedzenia antybiotyków.
Jako, ze u mnie juz jest całkiem spoko, to podzielę się kilkoma spostrzeżeniami jakie dostałem szukając odpowiedzi:
- BZP jest zdecydowanie zbyt szybko diagnozowane, szczególnie u nas
- To forum moze nastraszyć największego kozaka
- Tylko 5% przypadków wszelkich dolegliwości z prostaty faktycznie powodują bakterie
- MicroGen to scam, mnóstwo pozwów ludzi z całego świata i kompletnie niewartościowe w ocenie potencjalnego zakazania wyniki, zerowa wiarygodnosc
- Fizjoterapia pomaga
- Redukcja stresu pomaga
- Moja poprawa "po antybiotykach" była spowodowana przyjmowaniem tadalafilu po 5mg dziennie przez dwa tygodnie, sprobujcie sami. Chociaż pierwsze dni przyjmowania u mnie to same skutki uboczne, łącznie z bólem miednicy tak dużym, ze musiałem brać przeciwbólowe żeby funkcjonować (przechodzą po około 3/4dniach)
- BadBak - oh well... Tutaj jest ciekawie, nie chce oczerniać, ale śmierdzi mi na kilometr. Wychodzi na to, ze nawet najnowocześniejsze laboratoria zagranica są gorsze od małego polskiego laboratorium.
- Niestety panowie doktorzy w Polsce maja mocne nastawienie na złapanie pacjenta na przewlekłą chorobe
Wracajac do mojej skromnej osoby, na czym polegał moj problem? Zapalenie prostaty które zostało zdiagnozowane na podstawie CRP o wartości 5,89 w skali do 5, okazało sie zespołem jelita drażliwego (IBS) na tle nerwowym które powodowało spięcie mięśni brzucha w tym pęcherza (często oddawanie moczu) i problemy z erekcja. Nabawiłem się tego, lecąc przez rok na "cateringu dietetycznym" odgrzewanym w mikrofali. Oprócz tego w tamtym okresie mialem sporo stresów, moje życie jest ogólnie dość zwariowane. Bardzo wiele problemów pojawiło się po odstawieniu stosowania marihuany, która była swojego rodzaju rozładowywaczem napięcia. Co więcej, najwiecej cierpiała tutaj psychika napędzająca kolo:
STRES/LĘK >> NAPIĘCIE/ZACISKANIE MIĘŚNI >> BÓL/OBJAWY >> DALSZY STRES/LĘK >> WIĘKSZE NAPIĘCIE/ZACISKANIE MIĘŚNI >> NASILENIE BÓLU/OBJAWÓW
Wyrwanie się z niego było kluczem do poprawy, serio. Zafiksowanie się na bakteriach u mnie dzięki temu forum było jedynie droga przez mękę, faktyczne lekarstwo było gdzieś indziej, bo koncentrowanie się na bakteriach i komentarze niektórych tutaj zgromadzonych na prawdę może powodować problemy na dłuższą metę. Ja mialem losowo każdego tygodnia inny objaw który wyczytałem tutaj na forum.
Dla anglojęzycznych polecam:
https://www.reddit.com/r/Prostatitis/ skarbnica wiedzy i kompletnie inne podejście niż tutaj.
Pozdrawiam i życzę zdrowia wszystkim!