• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

JacekMg

Banned
Dzisiaj*08:59

Ponawiam pytanie , jak paru z Was opisuje , że wyleczyło się z bakteryjnego zapalenia stercza , a objawy zostały, może już trochę mniejsze jak były, ale wciąż pozostają to co to znaczy ?*
Czy ktoś potrafi odpowiedzieć na to pytanie , przecież jak już nie ma infekcji to objawy powinny ustąpić całkowicie, ,,,,,, ciekawe
 

Marcel'38

New member
Temat jest niestety jeszcze bardziej skomplikowany:
1. O rożnej wykrywalności w różnych labach szeroko pisaliście powyżej
2. Sam posiew jest pobierany poprzez wymazy napletka, z cewki, posiew wydzieliny stercza czy posiew nasienia co oznaczać może różne miano bakterii
3. Zakażenie może być z prostaty bądź z cewki lub z napletka co może powodować ze sam posiew nasienia nic nie wykaże
4. Czas po antybiotykoterapii również ma znaczenie

Sam doświadczam zmieniających się wyników i bakterii :-( oraz braku skuteczności antybiotykoterapii.
 

Ptaku

Active member
Wracam do Was z nowymi informacjami. Lekarz jak mu przedstawiłem wyniki badan wydzieliny prostaty pobranej przez niego zdziwil się ze Streptococcus agalactiae wyszedł wzrost obfity a nie ma Enterococcus Faecalis czy E.coli. Mowi ze jednak trzeba ta bakterie przeleczyc gdzie 3 tygodnie temu gdy ta bakteria wyszla w posiewie nasienia to stwierdził ze jej się nie leczy. Przypuszczam ze wlasnie liczyl na ktoras z tych dwóch wyżej opisanych i dlatego wtedy zaniechal lekow. Troche tych pigul dostałem: *Augmentin 0,875g + 0,125g, 2 x 1 przez 2 tygodnie *Titlodine 2mg, 2 x 1 przez kolejne 2 tygodnie dodatkowo *Xyvelam 0,5g, 1 x na noc przez 14 dni od początku leczenia *Flukonazol Actavis 0,2g, 14 tabletek, co drugi dzień na noc od początku leczenia. Jak Wam się to widzi?

Witam wszystkich szczególnie tych którzy pamiętają moje boje w walce z chorobą.
Powyżej zacytowałem własny wpis dotyczący ostatniego leczenia a konkretnie Streptococcusa agalactiae. Chronologia wydarzeń: 18 marca w niedzielę kończę leczenie biorąc ostatnią tabletkę Xyvelamu. Dla przypomnienia nie miałem żadnych objawów oprócz średnio nasilonego parcia na pęcherz. Podczas leczenia nawet i to ustąpiło. Wszystko było OK, czułem się dobrze do niedzieli 25 marca czyli tydzień od zakończenia leczenia. Budzi mnie rano chęć wysikania się jak również lekkiego pieczenia cewki. Myślę sobie ale cyrk. Oddaje mocz, jego ostry nieprzyjemny zapach i wiedziałem co już będzie. W przeciągu kilku godzin 39,7 C. Straszne dreszcze, wykręcanie stawów, pieczenie przy oddawaniu moczu i ten okropny mocz. Próbowaliśmy zbijać mi gorączkę bo myślałem że tego nie przetrzymam. W takich sytuacjach nie wiadomo co robić. Niedziela no po prostu tragedia reszta rodziny jak mnie zobaczyli w jakim jestem stanie katem oka zobaczyłem że płakali. Nie byłem w stanie samodzielnie chodzić. Miałem DaFurag Max kilka tabletek to tym się ratowałem. Na noc Dicloberl Retard. Przetrzymałem do poniedziałku potem dalsze zbijanie gorączki. Wiedziałem że wtorek przyjmuje lekarz u którego ostatnio byłem. Myśle dotrwam. Dzwonię w po ale na wt nie ma terminów. Piszę maila (jedyny kontakt z lekarzem). Odpisuję żebym przyjechał. We wtorek wczoraj jadę 50 km w jedną stronę. Na miejscu jestem pół przytomny dodatkowo czekając ponad godzinę na przyjęcie (mnóstwo ludzi) mam napełniony pęcherz. Szukam toalety ale recepcjonistka mówi że jak wytrzymam to byłoby lepiej bo USG. Lekarz mnie prosi mówię mu co się podziało, wymiana kilku zdań i USG prostaty, potem per rectum ból był ale miewałem gorsze. Parząc na to jak się czuję i jak wyglądam sądziłem że będzie jeszcze gorzej. Lekarz nie mówi nic tylko żebym się wysikał. Wracam chce się kłaść a on że już nie trzeba. Myślałem że sprawdzi zaleganie moczu jak ten w Krakowie. Zdziwinie spore no ale nic siadam przed nim. Miałem wrażenie jakby nie wiedział co ze mną zrobić. Chciał mi dać zastrzyki (tak mówi) ale idą swięta i pewnie będzie problem z ich podaniem. Damy tabletki wtedy się odzywam i mówię że nie wiem czy mój żołądek to wytrzyma bo jestem po miesięcznym leczeniu. Wracamy do tematu zastrzyków. Mówię lekarzowi że w listopadzie miałem gentamycyne na E.coli po nieudanej próbie leczenia jej Amoksiklavem. Teraz też będzie genta skoro wtedy była skuteczna mówi. Pytam czy sądzi że jest to nie wyleczona bakteria agalactia. Twierdzi że nie i że to znowu albo E.coli albo Enterococcus feacalis. Jak dla mnie fusy jak nic. Pytam go podniesionym tonem bo miałem już kres wytrzymałości gdzie jest źródło problemu u mnie. Odp. że jeśli ktoś przez tyle lat choruje co ja to są minimalne szanse by już nigdy nie chorować. Mówię że brałem szczepionkę Uro-Vaxom przy E.coli. Od razu riposta że ta szczepionka jest bardzo słaba. Mężczyźni praktycznie nie powinni jej w ogóle przyjmować. Jest ona dla kobiet i to nie dla wszystkich. Normalnie ręce mi opadły na podłogę. Na ostre przewlekłe bakteryjne zapalenie gruczołu krokowego nie ma leku. Ostatnią deską ratunku dla takich ludzi jak ja może być szczepionka z Niemiec - Strovac na 5 szczepów bakterii. Niestety nie działa ona na wszystkich więc tez nie ma 100% pewności. Powiem Wam tyle 13 lat życia po części zabrała mi ta choroba i dalej człowiek błądzi.
 

nomiyxz

Member
Ptaku spróbuj co najmniej 2 tygodniowego Postu dr Dąbrowskiej. Po tych wszystkich antybiotykach raczej masz pewność, że za dużo nie wnoszą, aten post ma udekomentowaną skuteczność leczenia przewlekłych chorób (w tym przewlekłych stanów zapalnych spowodowanych infekcjami). Szczegóły jak go wykonać znajdziesz w necie.
 

Marcel'38

New member
Nomiyxz - jesteś po tej diecie? Ja w przeciągu 4 mcy odkąd zacząłem chorować straciłem 10kg. Teraz biorę abx. Pewnie w ich trakcie to nie jest dobry pomysł, ale jeśli dała ona komuś efekty to warto to przemyśleć.
 

Marcel'38

New member
Ptaku - szczepionkę Strovac kupisz przez internet. Apteka Bare ze Zgorzelca (ja dziś zamówiłem). Autoszczepionke możesz zrobić w Łodzi (firma Mikrob).
 

Marcel'38

New member
Panowie,
Czy miał ktoś z Was taka sytuacje? Wymaz (napletek) - e.coli 10^5, wymaz z cewki 10^2, posiew nasienia 10^2. Ta sama bakteria. Macie doświadczenia jak najlepiej usunąć bakterie z żołędzia i napletka?

Pozdr.
M.
 

aureus

Member
Witam wszystkich szczególnie tych którzy pamiętają moje boje w walce z chorobą.
Powyżej zacytowałem własny wpis dotyczący ostatniego leczenia a konkretnie Streptococcusa agalactiae. Chronologia wydarzeń: 18 marca w niedzielę kończę leczenie biorąc ostatnią tabletkę Xyvelamu. Dla przypomnienia nie miałem żadnych objawów oprócz średnio nasilonego parcia na pęcherz. Podczas leczenia nawet i to ustąpiło. Wszystko było OK, czułem się dobrze do niedzieli 25 marca czyli tydzień od zakończenia leczenia. Budzi mnie rano chęć wysikania się jak również lekkiego pieczenia cewki. Myślę sobie ale cyrk. Oddaje mocz, jego ostry nieprzyjemny zapach i wiedziałem co już będzie. W przeciągu kilku godzin 39,7 C. Straszne dreszcze, wykręcanie stawów, pieczenie przy oddawaniu moczu i ten okropny mocz. Próbowaliśmy zbijać mi gorączkę bo myślałem że tego nie przetrzymam. W takich sytuacjach nie wiadomo co robić. Niedziela no po prostu tragedia reszta rodziny jak mnie zobaczyli w jakim jestem stanie katem oka zobaczyłem że płakali. Nie byłem w stanie samodzielnie chodzić. Miałem DaFurag Max kilka tabletek to tym się ratowałem. Na noc Dicloberl Retard. Przetrzymałem do poniedziałku potem dalsze zbijanie gorączki. Wiedziałem że wtorek przyjmuje lekarz u którego ostatnio byłem. Myśle dotrwam. Dzwonię w po ale na wt nie ma terminów. Piszę maila (jedyny kontakt z lekarzem). Odpisuję żebym przyjechał. We wtorek wczoraj jadę 50 km w jedną stronę. Na miejscu jestem pół przytomny dodatkowo czekając ponad godzinę na przyjęcie (mnóstwo ludzi) mam napełniony pęcherz. Szukam toalety ale recepcjonistka mówi że jak wytrzymam to byłoby lepiej bo USG. Lekarz mnie prosi mówię mu co się podziało, wymiana kilku zdań i USG prostaty, potem per rectum ból był ale miewałem gorsze. Parząc na to jak się czuję i jak wyglądam sądziłem że będzie jeszcze gorzej. Lekarz nie mówi nic tylko żebym się wysikał. Wracam chce się kłaść a on że już nie trzeba. Myślałem że sprawdzi zaleganie moczu jak ten w Krakowie. Zdziwinie spore no ale nic siadam przed nim. Miałem wrażenie jakby nie wiedział co ze mną zrobić. Chciał mi dać zastrzyki (tak mówi) ale idą swięta i pewnie będzie problem z ich podaniem. Damy tabletki wtedy się odzywam i mówię że nie wiem czy mój żołądek to wytrzyma bo jestem po miesięcznym leczeniu. Wracamy do tematu zastrzyków. Mówię lekarzowi że w listopadzie miałem gentamycyne na E.coli po nieudanej próbie leczenia jej Amoksiklavem. Teraz też będzie genta skoro wtedy była skuteczna mówi. Pytam czy sądzi że jest to nie wyleczona bakteria agalactia. Twierdzi że nie i że to znowu albo E.coli albo Enterococcus feacalis. Jak dla mnie fusy jak nic. Pytam go podniesionym tonem bo miałem już kres wytrzymałości gdzie jest źródło problemu u mnie. Odp. że jeśli ktoś przez tyle lat choruje co ja to są minimalne szanse by już nigdy nie chorować. Mówię że brałem szczepionkę Uro-Vaxom przy E.coli. Od razu riposta że ta szczepionka jest bardzo słaba. Mężczyźni praktycznie nie powinni jej w ogóle przyjmować. Jest ona dla kobiet i to nie dla wszystkich. Normalnie ręce mi opadły na podłogę. Na ostre przewlekłe bakteryjne zapalenie gruczołu krokowego nie ma leku. Ostatnią deską ratunku dla takich ludzi jak ja może być szczepionka z Niemiec - Strovac na 5 szczepów bakterii. Niestety nie działa ona na wszystkich więc tez nie ma 100% pewności. Powiem Wam tyle 13 lat życia po części zabrała mi ta choroba i dalej człowiek błądzi.

Ptaku nie wiem jak ty wytrzymałeś tyle lat bez choć chwilowego ustąpienia dolegliwości. Ja choć mam to świństwo jeszcze dłużej to przez jakieś 15 lat mogłem się przynajmniej ratować opisywanym przeze mnie płynem, który praktycznie do zera minimalizował dolegliwości. Teraz pewnie będę przechodził to samo co ty ale choć przez część swojego życia mogłem w miarę dobrze funkcjonować. Obecnie ponowię badania posiewów i wymazów i zdecyduję co dalej, mam wizytę do urologa na 4 maja (na NFZ), zobaczę czy coś się zmieniło w podejściu lekarzy do tego tematu ale na wiele nie liczę. Raczej spróbuję jeszcze raz leczenia bakteriofagami.
 

Wladek

New member
Ptaku, czy to był ten sam doktor co mowił że bakterii się nie leczy a później przepisał ci kilka lekarstw na zbyt krótko.
 

aureus

Member
Panowie,
Czy miał ktoś z Was taka sytuacje? Wymaz (napletek) - e.coli 10^5, wymaz z cewki 10^2, posiew nasienia 10^2. Ta sama bakteria. Macie doświadczenia jak najlepiej usunąć bakterie z żołędzia i napletka?

Pozdr.
M.
Jak to by było takie łatwe to nikt by tu nie pisał. A tak na poważnie to według medycyny klinicznej leczyć powinno się wzrosty na poziomie od 10^5 wzwyż, więc wychodzi, że u ciebie cewka i nasienie jest w porządku, ale zapewniam cię, że tak nie jest. Wyniki te świadczą o tym, że po antybiotykach bakterie nie zdążyły się jeszcze namnożyć. Jeśli jednak okazało by się, że to tylko bakterie na napletku to powinno ci pomóc moczenie sprzętu w rozcieńczonym roztworze rumianku o nazwie "Azulan" przez około 10-15 minut, a następnie posmarowanie maścią "Chlorochinaldin H". Pisałem o tym wcześniej, lecz nie sądzę aby to było tylko samo zakażenie napletka, więc jestem sceptyczny co do efektów leczenia. Pozostaje ci skonsultować takie leczenie z lekarzem i spróbować.
 

Ptaku

Active member
Ptaku, czy to był ten sam doktor co mowił że bakterii się nie leczy a później przepisał ci kilka lekarstw na zbyt krótko.

Tak to jest ten sam lekarz, dobrze pamietasz Wladku. Te leki (dla nie znajacych tematu) zamiescilem na poprzedniej stronie w cytacie. Czy da sie zyc z tym 13 lat? Jak juz mi kiedys napisano jestem ewenementem na tym forum. Przez te wszystkie lata czuje i widze po sobie ze nie mam kompletnie zdrowia, ciezko jest pracowac. Z reszta zwalniano mnie juz 3 krotnie bo wiecej mnie nie bylo niz bylem. Stracilismy mnostwo pieniedzy. Obecnie nie pracujac, ledwo chodzac nie mam zadnych swiadczen by moc sie leczyc. Te absurdalne przepisy irytuja mnie tak samo jak ostre przewlekle bakteryjne zapalenie gruczolu krokowego.
Co sadzicie o wypowiedziach lekarza ktore przytoczylem ?
 

aureus

Member
Tak to jest ten sam lekarz, dobrze pamietasz Wladku. Te leki (dla nie znajacych tematu) zamiescilem na poprzedniej stronie w cytacie. Czy da sie zyc z tym 13 lat? Jak juz mi kiedys napisano jestem ewenementem na tym forum. Przez te wszystkie lata czuje i widze po sobie ze nie mam kompletnie zdrowia, ciezko jest pracowac. Z reszta zwalniano mnie juz 3 krotnie bo wiecej mnie nie bylo niz bylem. Stracilismy mnostwo pieniedzy. Obecnie nie pracujac, ledwo chodzac nie mam zadnych swiadczen by moc sie leczyc. Te absurdalne przepisy irytuja mnie tak samo jak ostre przewlekle bakteryjne zapalenie gruczolu krokowego.
Co sadzicie o wypowiedziach lekarza ktore przytoczylem ?
No jeśli chodzi o samą infekcję to ja mam 23 lata stażu z bakteryjnym zgk., ale nie o to chodzi. Ja tobie współczułem ze względu na to, że wiem jak jest ciężko wytrzymać z tym gdy nic nie pomaga a dolegliwości się nasilają. Tak jak pisałem ja miałem przez 15 lat ratunek, a dopiero teraz ponownie zaczyna się duży problem, bo infekcja nie ma żadnej przeszkody i zaczyna się rozwijać. Jeśli chodzi o lekarza to podejrzewam, że on wiedział iż pomylił się z początkową diagnozą ale nie dał po sobie tego poznać, bo przecież mógł na tobie jeszcze zarobić.
 

prostownik

Active member
Tak czytam co piszecie i myślę że ja bym tak już nie dał rady, biegać po laboratoriach co chwilę i sprawdzać czy mam bakterię czy nie mam bakterii. W sumie jak miałem zapalenie prostaty to to samo robiłem, tyle że w mojej sytuacji niczego to nie zmieniło. No może gdyby wtedy zrobić cystoskopię to tak. Ważniejsze od tych posiewów i bakterii są badania w kierunku wad w układzie moczowym bo to są jedyne sensowne badania które mogą uwidocznić przyczynę powstania dolegliwości.
Teraz gdyby mi się nawróciło zapalenie prostaty to inaczej bym postąpił.
Jeśli antybiotyki by nie pomagały to poszedłbym w inną stronę, próbowałbym czego innego. Dajmy na to 2-3 miesiące na daną metodę. Czyli jeśli antybiotyki by nie pomogły to wypróbowałbym na przykład zioła. 2-3 miesiące. Jeśli dalej by nie pomogło to na przykład dietą/zmianą odżywiania bym próbował itd. Sprawdzał bym na sobie po kolei gdzie jest najlepszy efekt. Tylko do tego trzeba cierpliwości i konsekwencji. Nie mam tu na myśli biegania po szamanach i płacenia za wizyty ale wbrew pozorom samemu można próbować sobie pomóc bez wydawania pieniędzy nie wiadomo jakich. Jak nie to nawet ćwiczenia. Choćby taka akupresura stóp, można sobie w domu masować samemu stopy w odpowiednich punktach. Można w to wierzyć czy nie, ale gdybym był w sytuacji gdzie praktycznie nie ma wyboru to bym to wypróbował bo i tak nie miałbym nic do stracenia.
Tak wiem ktoś napisze ale jak jest bakteria no to musi być antybiotyk, tylko jak komuś to nie pomaga to nie rozumiem po co brnąć w to samo.
Podobną sytuację miałem z zatokami, praktycznie od małego. A wiadomo, zapalenie no to antybiotyk który pomagał praktycznie wtedy jak się go brało. A potem znowu wszystko nawracało. Gdybym do teraz tak postępował to 2-3 razy w roku brałbym antybiotyki, nie wiem co by było z moim zdrowiem ale byłaby tragedia. Jakoś od kilku lat już żadnego antybiotyku na zatoki nie wziąłem i żyje wbrew temu co ciągle lekarze twierdzili i nakładli mi do głowy od małego. Jak pan nie weźmie to rzuci się na płuca, migdały czy co tam jeszcze. Może nie wyleczyłem ich w 100 procentach ale przy nawrocie, wiem że sobie sam z nimi poradzę, co ważniejsze bez chemii.
Może ktoś pomyśleć no tak wyleczył się z zapalenia prostaty to teraz cwaniakuje, ale to nie tak. Bardziej chodzi mi o to że warto spojrzeć szerzej na to wszystko, a nie iść jednym torem który donikąd nie prowadzi.
To co napisałem to jest tylko moje prywatne zdanie, każdy niech się leczy jak uważa, nie namawiam nikogo do niczego.
 

JacekMg

Banned
Cześć,
Z mojego doświadczenia: 4 urologów. Najdłuższa wizyta 15 min (w tym usg) i antybiotyk dożylnie. Pozostałe wizyty nie dłużej niż 10 min (standard: antybiotyki, wcześniej badanie per rectum, raz zostałem wysłany na posiewy).
Nie spotkałem urologa, który chciałby faktycznie zająć się ta choroba i czułby sie odpowiedzialny za prowadzenie mnie jako pacjenta. Standardy w stylu: ciężko się leczy bądź to może być niewyleczalne. Reasumując w urologów na tym etapie tracę wiarę. Korzystając z okazji proszę o polecenie urologów, którzy potrafią walczyć z bakteriami - najlepiej Warszawa bądź Łódź.

Pozdr.

U mnie każdy Urolog poświęcał mi tyle czasu ile chciałem, wizyty od 100 - 200 zł, Tylko pierwszy coś się spieszył to go olałem , a tak inni to nawet wizyta 50 minut i nie tylko pierwsza ,
Tylko czy to się przekłada na wynik wizyty ? Można gadać godzinami , a i tak lekarz swoje, Chociaż żaden z nich nie zaczynał mojego leczenia od abx , może objawy inne ,posiewy ujemne , no ale jest wada układu moczowego i tego się trzymam ,objawy moje to szczypanie cewki po oddaniu moczu , też często jak siadam na dupie to coś podpieka , i wiadomo jak draznie tą cewkę częstszym sikaniem to częściej sikam , Mój urolog szuka przyczyny i to jest dobre , i w sumie Mu się nie dziwię, że skoro posiewy ujemne nie szpikuje mnie abx i co też ważne nie każe szukać labow po całym kraju , że jednak , może coś się znajdzie , z każdym dniem wyczuwam właśnie pod moim zwężeniem w tym miejscu największe szczypanie i pieczenie , tak jak by mocz to podrazniał cały czas , myślę, że również to moje siadanie ma wpływ na tą wadę , siadam , uciskam prostatę która uciska cewkę i tak to , mogę odczuwać, że piecze i szczypie
 
Ostatnia edycja:

Ptaku

Active member
Czy ten Strovac moze faktycznie zadzialac? Ktos z forumowiczow testowal? Skoro on ma byc dla mnie ostatnia deska ratunku.... Tylko z tego co mowil lekarz zeby zaczac go zyzywac trzeba byc zupelnie zdrowym. Posiewy ujemne, zadnych dolegliwosci.
 

Marcel'38

New member
Ptaku - jeśli masz jedna bakterie to ja bym jednak poszedł w kierunku autoszczepionki. Co do Strovac - jak zawsze nie ma gwarancji. Cześć lekarzy twierdzi, ze szczepionki należy brać razem z antybiotykami... a branie abx bez bakterii jest w większości przypadków zbędne.
 

Wladek

New member
U mnie każdy Urolog poświęcał mi tyle czasu ile chciałem, wizyty od 100 - 200 zł, Tylko pierwszy coś się spieszył to go olałem , a tak inni to nawet wizyta 50 minut i nie tylko pierwsza ,
Tylko czy to się przekłada na wynik wizyty ? Można gadać godzinami , a i tak lekarz swoje, Chociaż żaden z nich nie zaczynał mojego leczenia od abx , może objawy inne ,posiewy ujemne , no ale jest wada układu moczowego i tego się trzymam ,objawy moje to szczypanie cewki po oddaniu moczu , też często jak siadam na dupie to coś podpieka , i wiadomo jak draznie tą cewkę częstszym sikaniem to częściej sikam , Mój urolog szuka przyczyny i to jest dobre , i w sumie Mu się nie dziwię, że skoro posiewy ujemne nie szpikuje mnie abx i co też ważne nie każe szukać labow po całym kraju , że jednak , może coś się znajdzie , z każdym dniem wyczuwam właśnie pod moim zwężeniem w tym miejscu największe szczypanie i pieczenie , tak jak by mocz to podrazniał cały czas , myślę, że również to moje siadanie ma wpływ na tą wadę , siadam , uciskam prostatę która uciska cewkę i tak to , mogę odczuwać, że piecze i szczypie

Jacek jestem w szoku, gdzie takich urologów znalazłeś. Ja miałem 3 pieciominutowców, od 80 do 150 zł, jednego normalnego, no i ostatni minimum 45 min.dla pacjenta, ale koszt wizyty to 300 zeta.
 

Podobne tematy

Do góry