Jako że temat zabiegów chirurgicznych prostowania był już wielokrotnie poruszany, chciałbym zadać kilka pytań do osób, które już są po udanym zabiegu.
Warto te pytania zadać publicznie, tak by inni z tym samym problemem, mogło to przeczytać i bardziej świadomie nabrać przekonania, lub też je całkowicie stracić (nie potrzebne skreślić).
Wiadome jest, że chirurg dokładnie ci nie wytłumaczy wrażeń i odczuć czegoś, czego sam nie przeszedł, a co najwyżej sam wykonuje.
Stąd będę niezwykle wdzięczny, jeśli Ci szczęśliwcy, którzy już są "po" mogli się wypowiedzieć w tym wątku.
Jak długo w rzeczywistości goiły Wam się wszelkie rany związane z zabiegiem prostowania prącia do takiego momentu by jakiekolwiek z "niego korzystanie" nie sprawiało dyskomfortu ?
Kiedy usuwano wam szwy ?
Czy blizna na skórze jest widoczna ?
Przypomina bardziej zrost (jak po wyrostku robaczkowym etc), czy kreskę (po bardzo udanej "cesarce")?
Czy sam zrost blizny jest mocno wyczuwalny ?
Kiedy przestały być wyczuwalne szwy podskórne ?
Czy sprawia jakiekolwiek poczucie dyskomfortu przy dotykaniu go w trakcie wzwodu ?
Czy wyczuwalne są zrosty podskórne związane z "wycinaniem"?
Czy dotyk w tym miejscu sprawia jakieś "niemiłe odczucie/drażnienie"?
Czy wzwody bywają i jeśli tak, to jak długo, bolesne, nie przyjemne ?
W imieniu swoim, oraz tych którzy to w przyszłości, zainteresowani wątkiem także własnego problemu to przeczytają, z góry za wszelkie odpowiedzi dziękuję.
Warto te pytania zadać publicznie, tak by inni z tym samym problemem, mogło to przeczytać i bardziej świadomie nabrać przekonania, lub też je całkowicie stracić (nie potrzebne skreślić).
Wiadome jest, że chirurg dokładnie ci nie wytłumaczy wrażeń i odczuć czegoś, czego sam nie przeszedł, a co najwyżej sam wykonuje.
Stąd będę niezwykle wdzięczny, jeśli Ci szczęśliwcy, którzy już są "po" mogli się wypowiedzieć w tym wątku.
Jak długo w rzeczywistości goiły Wam się wszelkie rany związane z zabiegiem prostowania prącia do takiego momentu by jakiekolwiek z "niego korzystanie" nie sprawiało dyskomfortu ?
Kiedy usuwano wam szwy ?
Czy blizna na skórze jest widoczna ?
Przypomina bardziej zrost (jak po wyrostku robaczkowym etc), czy kreskę (po bardzo udanej "cesarce")?
Czy sam zrost blizny jest mocno wyczuwalny ?
Kiedy przestały być wyczuwalne szwy podskórne ?
Czy sprawia jakiekolwiek poczucie dyskomfortu przy dotykaniu go w trakcie wzwodu ?
Czy wyczuwalne są zrosty podskórne związane z "wycinaniem"?
Czy dotyk w tym miejscu sprawia jakieś "niemiłe odczucie/drażnienie"?
Czy wzwody bywają i jeśli tak, to jak długo, bolesne, nie przyjemne ?
W imieniu swoim, oraz tych którzy to w przyszłości, zainteresowani wątkiem także własnego problemu to przeczytają, z góry za wszelkie odpowiedzi dziękuję.