Witam.
Jestem tu nowym forumowiczem, więc witam wszystkich
Zgodnie z moim podpisem - miałem przeprowadzone dwa zabiegi. Napletek był na tyle obfity, że podczas wzwodu po ściągnięciu go potrafił wrócić na żołądż... Stąd decyzja o I zabiegu: przeprowadzony metodą elektrokoagulacji (taki elektryczny skalpel), zgodnie z moim życzeniem został wycięty 3 cm fragment skóry na grzbiecie penisa, ~w połowie długości, cięcie tuż za wewnętrzną częścią napletka.
Wszystko błyskawicznie się zagoiło, po 2 tygodniach byłem gotowy do działania
Lecz nie byłem do końca zadowolony z estetycznej strony zabiegu: szew i blizna po nim rozciągnęły się co prawda i nie powodowały ucisku, lecz w pełnym wzwodzie (szczególnie od dolnej strony) tworzyło się wybrzuszenie (spróbuję wstawić foty).
Dodatkowo wciąż uważałem, że napletka jest za dużo, poczytałem tu i tam i zdecydowałem się na II zabieg. Chwilowo przemilczę fakt, kto i gdzie go dokonał, ale trwało to dobre 2 godziny, zdecydowanie bardziej bolało, a dotychczasowe efekty trudno nazwać rewelacyjnymi, a już na pewno nie są tym, czego oczekiwałem...
Tuż po zabiegu, jeszcze "na stole" fiutek prezentował się zupełnie przyzwoicie. To, co nastąpiło później, to jakiś armagedon: masywny obrzęk pozostawionej części napletka tuż za żołędzią, ból przy porannym wzwodzie tak wielki, że używałem nie APAP-u, czy innego IBUPROM-u, lecz silnych leków p-bólowych, po których kręciło mi się w głowie...
Teraz obrzęk nieco ustąpił, lecz podczas wizyty kontrolnej lekarz chciał mi pokazać, że można go "wycisnąć" i pokazał to tak skutecznie, że teraz mam inny problem: _0_ . Tak można by to opisać, jak literę OMEGA: część napletka przed i za cięciem zrosła się, a na górze jest fałda skóry, której nie mogę rozciągnąć... :shock:
Obrzęk napletka, owszem, można wycisnąć, lecz co z tego, skoro po wzwodzie zostaje znowu...
Więc nie zawsze jest tak och i ach i w ogóle super.
Wybieram się do doktorka, niech zobaczy i się wypowie, ale póki co, to jestem na nie.
Postaram się wkleić foty, jak mi się uda ta magiczna sztuka.
Pozdrawiam - mr penis.
Jestem tu nowym forumowiczem, więc witam wszystkich
Zgodnie z moim podpisem - miałem przeprowadzone dwa zabiegi. Napletek był na tyle obfity, że podczas wzwodu po ściągnięciu go potrafił wrócić na żołądż... Stąd decyzja o I zabiegu: przeprowadzony metodą elektrokoagulacji (taki elektryczny skalpel), zgodnie z moim życzeniem został wycięty 3 cm fragment skóry na grzbiecie penisa, ~w połowie długości, cięcie tuż za wewnętrzną częścią napletka.
Wszystko błyskawicznie się zagoiło, po 2 tygodniach byłem gotowy do działania
Lecz nie byłem do końca zadowolony z estetycznej strony zabiegu: szew i blizna po nim rozciągnęły się co prawda i nie powodowały ucisku, lecz w pełnym wzwodzie (szczególnie od dolnej strony) tworzyło się wybrzuszenie (spróbuję wstawić foty).
Dodatkowo wciąż uważałem, że napletka jest za dużo, poczytałem tu i tam i zdecydowałem się na II zabieg. Chwilowo przemilczę fakt, kto i gdzie go dokonał, ale trwało to dobre 2 godziny, zdecydowanie bardziej bolało, a dotychczasowe efekty trudno nazwać rewelacyjnymi, a już na pewno nie są tym, czego oczekiwałem...
Tuż po zabiegu, jeszcze "na stole" fiutek prezentował się zupełnie przyzwoicie. To, co nastąpiło później, to jakiś armagedon: masywny obrzęk pozostawionej części napletka tuż za żołędzią, ból przy porannym wzwodzie tak wielki, że używałem nie APAP-u, czy innego IBUPROM-u, lecz silnych leków p-bólowych, po których kręciło mi się w głowie...
Teraz obrzęk nieco ustąpił, lecz podczas wizyty kontrolnej lekarz chciał mi pokazać, że można go "wycisnąć" i pokazał to tak skutecznie, że teraz mam inny problem: _0_ . Tak można by to opisać, jak literę OMEGA: część napletka przed i za cięciem zrosła się, a na górze jest fałda skóry, której nie mogę rozciągnąć... :shock:
Obrzęk napletka, owszem, można wycisnąć, lecz co z tego, skoro po wzwodzie zostaje znowu...
Więc nie zawsze jest tak och i ach i w ogóle super.
Wybieram się do doktorka, niech zobaczy i się wypowie, ale póki co, to jestem na nie.
Postaram się wkleić foty, jak mi się uda ta magiczna sztuka.
Pozdrawiam - mr penis.