Witam, to mój pierwszy temat jak i zarówno post na tym forum... Ale w bardzo ważnej dla mnie chwili Mianowicie jestem świeżo po zabiegu stulejki. Zabieg refundowany przez nfz. Do rzeczy... godzina 7.00 zjawiam się na izbie przyjęć po czym po pół godzinnym czekaniu zostaje przydzielono mi sala. Pielęgniarki wykonują szereg badań(pobierają krew itd.) wszystko w porzadku więc koło godziny 14.00 melduje się na sali operacyjnej, znieczulenie ku mojemu zdziwieniu nie jest ono tak bolesne jak myslalem - przyrównać je można do zwykłego szczepienia. W trakcie zabiegu odczuwałem tylko lekki dotyk oraz w momencie szycia lekki bol... naprawdę lekki. Zabieg trwał okolo 40 min. plastyka napletka + wędzidełko... pierwsze oddawanie moczu bezbolesne, ale prawie zemdlałem... nie z bólu lecz chyba z wrażenia jakie mnie ogarnęło. W tej chwili zostaje wypisywany do domu i mam nadzieje ze wszystko będzie okej... wizyta kontrolna za tydzien. Będę informował o przebiegu leczenia. Łukasz, lat 19. Przepraszam za błędy ortograficzne, ale pisałem temat korzystając z telefonu i wifi.