Cześć,
mam 21 lat i niestety jestem jedną z tych osób, które mają całkowitą stulejkę odkąd tylko pamiętam. Niestety zostałem zmuszony do napisania na forum, gdyż zostałem z tym wszystkim sam i nikt z moich bliskich nie zainteresował się tym, żeby wesprzeć mnie w tej trudnej decyzji, jaką jest zabieg.
Zdecydowałem się go przeprowadzić prywatnie (Łódź, klinika Intima&Esse) przy użyciu noża laserowego (1500zł) i choć zanim podjąłem tę decyzję, to przewałkowałem dokładnie 117 kart z tematami z tego forum, to nadal nasuwają mi się pewne pytania. Lekarz, który będzie przeprowadzać zabieg (dr. Mateusz Kamiński) zalecił mi zabieg obrzezania w technice low&tight, ale im bliżej przyszłego czwartku, tym bardziej zaczynam się obawiać. I o dziwo nie boję się bólu (udało mi się wskoczyć w ognisko i wyjść z niego z poparzeniami II i III stopnia, więc prosty zabieg nie powinien sprawić mi takiego bólu, co poparzenia), ale obawiam się jedynie tego co będzie po zabiegu. Nadwrażliwość? Cóż, to na pewno jest coś, co będę przeżywać, ale pogodziłem się z tym, że jakoś to przeboleję. Swoją drogą, w zeszłym roku (albo dwa lata temu) podczas ostrych igraszek z partnerką, napletek się zsunął, żołądź była całkowicie odsłonięta (na szczęście bez załupka) i samo jej dotykanie nie było jakieś bolesne, tylko tzw. "dziwne uczucie", które pojawiało mi się także za dzieciaka, do czasu aż mój ojciec nie przestał dbać o te sprawy.
Z tego co udało mi się doczytać, przy wykonywaniu zabiegu w technice low&tight, z reguły usuwane jest wędzidełko, które odpowiada za większość doznań seksualnych podczas zbliżeń. Od 7 lat jestem w związku i mam tylko jedną partnerkę i choć stulejka nie pozwala mi odczuwać praktycznie większych przyjemności z seksu i zabaw oralnych, to z każdym kolejnym dniem obawiam się, że moja decyzja o obrzezaniu przyniesie mi jedynie smutek. Coraz bardziej obawiam się tego, że zbliżenia seksualne nie będą mi przynosić jakiejkolwiek przyjemności fizycznej. Wiem, że większość siedzi w głowie, ale w tym wypadku również pojawia się problem, bo seks zawsze nie był dla mnie jakoś specjalnie istotny. Ale bez wędzidełka, po obrzezaniu, moja wrażliwość będzie znikoma i czuję, że po prostu stanę się jeszcze gorszą osobą niż jestem teraz. Wiem, że każde ciało to indywidum, ale spotkałem się z naprawdę wieloma opiniami, że po obrzezaniu czułość prącia podczas zbliżeń jest na podobnej zasadzie co czułość palca wskazującego. Z drugiej strony, opinie tych osób wskazują na to, że przed zabiegiem byli w stanie podejmować normalne życie seksualne, z odsłoniętą żołędzią. Ja nigdy takiej szansy nie miałem i czuję, że zanim pozwolę się w ogóle dotknąć swojej ukochanej, to miną minimum dwa miesiące. Prawdę mówiąc, nie mam już nawet możliwości, by wycofać się z tego zabiegu, bo w związku z moją przypadłością genetyczną, kwalifikuję się do leczenia biologicznego, które uniemożliwia mi właśnie przeklęta stulejka, a niestety dopiero po 21 latach uświadomiłem sobie, że ze zdrowiem nie warto czekać.
Obawiam się także tego, że mój sprzęt nigdy nie miał tak naprawdę żadnej higieny. Pod napletkiem utworzyła się prawdopodobnie mastka, która jest już tak stara i twarda, że pewnie stanowiłaby dobre podwaliny do tego żeby z niej odbudować brakującą część Notre Dame. Zastanawiam się czy lekarz pozbywa się wydzieliny podczas zabiegu, czy będę zmuszony zrobić to sam, podczas swojej niesamowitej nadwrażliwości, czego na pewno nie dam rady zrobić.
Ostatnia rzecz, która mnie nurtuje, to oponka. Z tego co zrozumiałem, to przy technice high&tight zostawiane jest wędzidełko, ale z ryzykiem pojawienia się oponki, zaś zabieg low&tight niweluje to ryzyko, ale wycinane jest wędzidełko. Jak to z tym w efekcie jest?
Zastanawiam się czy ktoś z aktywnych osób na forum miał podobną sytuację - stulejka przez większość młodzieńczego życia, aktywne życie seksualne ze stulejką, a potem nagle zabieg całkowitego obrzezania. Co potem? Jak wyglądało Wasze życie seksualne? Było lepsze niż ze stulejką? Gorsze? Boże dopomóż żebym nie wpadł w depresję spowodowaną tym, że na ten moment jestem zdania, że ratuję swoje zdrowie, ale niszczę całkowicie swoje życie seksualne. Co prawda dziewczynie będzie się podobać, ale chciałbym choć raz w życiu przekonać się na własnym przykładzie (a nie z filmów XXX) jak wygląda prawdziwy przyjemny seks bez hamulców...
Dzięki za ewentualne odpowiedzi, mam nadzieję, że jak będę po zabiegu, to postaram się pomóc innym, którzy będą cierpieć w podobny sposób co ja.
mam 21 lat i niestety jestem jedną z tych osób, które mają całkowitą stulejkę odkąd tylko pamiętam. Niestety zostałem zmuszony do napisania na forum, gdyż zostałem z tym wszystkim sam i nikt z moich bliskich nie zainteresował się tym, żeby wesprzeć mnie w tej trudnej decyzji, jaką jest zabieg.
Zdecydowałem się go przeprowadzić prywatnie (Łódź, klinika Intima&Esse) przy użyciu noża laserowego (1500zł) i choć zanim podjąłem tę decyzję, to przewałkowałem dokładnie 117 kart z tematami z tego forum, to nadal nasuwają mi się pewne pytania. Lekarz, który będzie przeprowadzać zabieg (dr. Mateusz Kamiński) zalecił mi zabieg obrzezania w technice low&tight, ale im bliżej przyszłego czwartku, tym bardziej zaczynam się obawiać. I o dziwo nie boję się bólu (udało mi się wskoczyć w ognisko i wyjść z niego z poparzeniami II i III stopnia, więc prosty zabieg nie powinien sprawić mi takiego bólu, co poparzenia), ale obawiam się jedynie tego co będzie po zabiegu. Nadwrażliwość? Cóż, to na pewno jest coś, co będę przeżywać, ale pogodziłem się z tym, że jakoś to przeboleję. Swoją drogą, w zeszłym roku (albo dwa lata temu) podczas ostrych igraszek z partnerką, napletek się zsunął, żołądź była całkowicie odsłonięta (na szczęście bez załupka) i samo jej dotykanie nie było jakieś bolesne, tylko tzw. "dziwne uczucie", które pojawiało mi się także za dzieciaka, do czasu aż mój ojciec nie przestał dbać o te sprawy.
Z tego co udało mi się doczytać, przy wykonywaniu zabiegu w technice low&tight, z reguły usuwane jest wędzidełko, które odpowiada za większość doznań seksualnych podczas zbliżeń. Od 7 lat jestem w związku i mam tylko jedną partnerkę i choć stulejka nie pozwala mi odczuwać praktycznie większych przyjemności z seksu i zabaw oralnych, to z każdym kolejnym dniem obawiam się, że moja decyzja o obrzezaniu przyniesie mi jedynie smutek. Coraz bardziej obawiam się tego, że zbliżenia seksualne nie będą mi przynosić jakiejkolwiek przyjemności fizycznej. Wiem, że większość siedzi w głowie, ale w tym wypadku również pojawia się problem, bo seks zawsze nie był dla mnie jakoś specjalnie istotny. Ale bez wędzidełka, po obrzezaniu, moja wrażliwość będzie znikoma i czuję, że po prostu stanę się jeszcze gorszą osobą niż jestem teraz. Wiem, że każde ciało to indywidum, ale spotkałem się z naprawdę wieloma opiniami, że po obrzezaniu czułość prącia podczas zbliżeń jest na podobnej zasadzie co czułość palca wskazującego. Z drugiej strony, opinie tych osób wskazują na to, że przed zabiegiem byli w stanie podejmować normalne życie seksualne, z odsłoniętą żołędzią. Ja nigdy takiej szansy nie miałem i czuję, że zanim pozwolę się w ogóle dotknąć swojej ukochanej, to miną minimum dwa miesiące. Prawdę mówiąc, nie mam już nawet możliwości, by wycofać się z tego zabiegu, bo w związku z moją przypadłością genetyczną, kwalifikuję się do leczenia biologicznego, które uniemożliwia mi właśnie przeklęta stulejka, a niestety dopiero po 21 latach uświadomiłem sobie, że ze zdrowiem nie warto czekać.
Obawiam się także tego, że mój sprzęt nigdy nie miał tak naprawdę żadnej higieny. Pod napletkiem utworzyła się prawdopodobnie mastka, która jest już tak stara i twarda, że pewnie stanowiłaby dobre podwaliny do tego żeby z niej odbudować brakującą część Notre Dame. Zastanawiam się czy lekarz pozbywa się wydzieliny podczas zabiegu, czy będę zmuszony zrobić to sam, podczas swojej niesamowitej nadwrażliwości, czego na pewno nie dam rady zrobić.
Ostatnia rzecz, która mnie nurtuje, to oponka. Z tego co zrozumiałem, to przy technice high&tight zostawiane jest wędzidełko, ale z ryzykiem pojawienia się oponki, zaś zabieg low&tight niweluje to ryzyko, ale wycinane jest wędzidełko. Jak to z tym w efekcie jest?
Zastanawiam się czy ktoś z aktywnych osób na forum miał podobną sytuację - stulejka przez większość młodzieńczego życia, aktywne życie seksualne ze stulejką, a potem nagle zabieg całkowitego obrzezania. Co potem? Jak wyglądało Wasze życie seksualne? Było lepsze niż ze stulejką? Gorsze? Boże dopomóż żebym nie wpadł w depresję spowodowaną tym, że na ten moment jestem zdania, że ratuję swoje zdrowie, ale niszczę całkowicie swoje życie seksualne. Co prawda dziewczynie będzie się podobać, ale chciałbym choć raz w życiu przekonać się na własnym przykładzie (a nie z filmów XXX) jak wygląda prawdziwy przyjemny seks bez hamulców...
Dzięki za ewentualne odpowiedzi, mam nadzieję, że jak będę po zabiegu, to postaram się pomóc innym, którzy będą cierpieć w podobny sposób co ja.