Hej. Chciałbym podzielić się z wami moją krótką historią.
Jak praktycznie wszyscy odwiedzający te forum miałem stulejkę.
Była rozpoznana przez 2 urologów z czego jeden twierdził że jest niewielka i można spróbować ją wyćwiczyć.
Wszystko zaczęło się w listopadzie tego roku, nigdy wcześniej nie mogłem zdjąć napletka poniżej żołędzia. Dopiero poznawszy dziewczynę i jej starania udało mi się poczynić postępy.
Na początku było ciężko, napletek schodził podczas spoczynku z trudnością, codziennie natomiast pod prysznicem go ćwiczyłem (nie długo jakieś 5-10min), dochodziły do tego jeszcze pieszczoty ukochanej (codziennie).
Stopniowo zacząłem sprawniej to robić i nie odczuwać bólu (który był, niewielki ale był).
Dziś, po niespełna 2 miesiącach mogę bez problemu w zwodzie odsłonić żołądź, co prawda wędzidełko jest napięte ale nic nie boli. Sex, czysta przyjemność, zero problemów nawet z nałożeniem prezerwatywy, mam czasem wrażenie że i wędzidełko nieznacznie się wydłużyło - bo w sumie też jest częścią napletka.
Miałem także bardzo wysoką nadwrażliwość, każde muśnięcie powodowało takie szczypanie z domieszką bólu. Teraz jest znacznie lepiej w zasadzie nadwrażliwość minęła chociaż jest lekko odczuwalna.
Tak więc jeśli u kogoś z was została rozpoznana stulejka i urolog stwierdził że są szanse na jej wyćwiczenie to próbujcie. Ja spróbowałem ze względu na to że bałem się zabiegu, który miał być zrobiony przez NFZ (brak zaufania), prywatnie dochodziłbym dłużej do siebie, więc opłacało się poćwiczyć tym bardziej że nic to mnie nie kosztowało.
Jak praktycznie wszyscy odwiedzający te forum miałem stulejkę.
Była rozpoznana przez 2 urologów z czego jeden twierdził że jest niewielka i można spróbować ją wyćwiczyć.
Wszystko zaczęło się w listopadzie tego roku, nigdy wcześniej nie mogłem zdjąć napletka poniżej żołędzia. Dopiero poznawszy dziewczynę i jej starania udało mi się poczynić postępy.
Na początku było ciężko, napletek schodził podczas spoczynku z trudnością, codziennie natomiast pod prysznicem go ćwiczyłem (nie długo jakieś 5-10min), dochodziły do tego jeszcze pieszczoty ukochanej (codziennie).
Stopniowo zacząłem sprawniej to robić i nie odczuwać bólu (który był, niewielki ale był).
Dziś, po niespełna 2 miesiącach mogę bez problemu w zwodzie odsłonić żołądź, co prawda wędzidełko jest napięte ale nic nie boli. Sex, czysta przyjemność, zero problemów nawet z nałożeniem prezerwatywy, mam czasem wrażenie że i wędzidełko nieznacznie się wydłużyło - bo w sumie też jest częścią napletka.
Miałem także bardzo wysoką nadwrażliwość, każde muśnięcie powodowało takie szczypanie z domieszką bólu. Teraz jest znacznie lepiej w zasadzie nadwrażliwość minęła chociaż jest lekko odczuwalna.
Tak więc jeśli u kogoś z was została rozpoznana stulejka i urolog stwierdził że są szanse na jej wyćwiczenie to próbujcie. Ja spróbowałem ze względu na to że bałem się zabiegu, który miał być zrobiony przez NFZ (brak zaufania), prywatnie dochodziłbym dłużej do siebie, więc opłacało się poćwiczyć tym bardziej że nic to mnie nie kosztowało.