Od kilku dobrych lat wiem ze mam stulejkę częściową (nie mogę ściągnąć skóry podczas erekcji), jednak nie przeszkadzało mi to aż tak w seksie. Ale dla siebie i swojej partnerki wiedziałem, że kiedyś będę musiał to zrobić. Nawet nie musiał - ja tego chcę!! Z tym że lekarz który oglądał mnie 5 lat temu stwierdził, że wystarczy "cyk" wędzidełko i po sprawie. Lekarz który kilka miesięcy temu wypisywał mi skierowanie do szpitala na zabieg, też nie powiedział do końca na czym będzie on polegał.
No i nadszedł dzisiejszy ranek - obchód. I pierwsze słowa lekarza: "...a ten Pan będzie obrzezany". Byłem troszeczkę zaskoczony, wiec nawiązałem dialog. Wyjąłem "osprzęt" i Pan doktor po dokładnym obejrzeniu i konsultacji ze swoją świtą stwierdził, że wędzidełko sprawy nie załatwi, ponieważ pierścień jest za mały i zadał pytanie wprost: "Czy wyraża Pan zgodę na obrzezanie i odcięcie większej części napletka?" Zgodziłem się bo przyszedłem tutaj w jednym konkretnym celu - żeby w końcu pozbyć się stulejki. Jednak zaraz po wyjściu lekarzy zacząłem znowu szperać w necie i szukać dokładniejszych info o obrzezaniu (wcześniej temat był zgłębiony tak bardzo, że już nawet nic o tym nie czytałem tylko w spokoju czekałem sobie na zabieg).
Po prostu nie byłem przygotowany na rozstanie z napletkiem i trochę się tym wszystkim zmartwiłem. Znalazłem też info na temat plastyki napletka, ale lekarz nawet o tym nie wspomniał widząc moją niepewność w odpowiedzi na jego pytanie. Zabieg mam za 40 minut i na pewno nie spękam, ale chyba wolałbym plastykę, niż obrzezanie. Zobaczymy, na pewno temat jeszcze poruszę przed narkozą. Jak tylko będę w stanie napisać po południu jak się sprawy potoczyły to napiszę.
Pozdro
No i nadszedł dzisiejszy ranek - obchód. I pierwsze słowa lekarza: "...a ten Pan będzie obrzezany". Byłem troszeczkę zaskoczony, wiec nawiązałem dialog. Wyjąłem "osprzęt" i Pan doktor po dokładnym obejrzeniu i konsultacji ze swoją świtą stwierdził, że wędzidełko sprawy nie załatwi, ponieważ pierścień jest za mały i zadał pytanie wprost: "Czy wyraża Pan zgodę na obrzezanie i odcięcie większej części napletka?" Zgodziłem się bo przyszedłem tutaj w jednym konkretnym celu - żeby w końcu pozbyć się stulejki. Jednak zaraz po wyjściu lekarzy zacząłem znowu szperać w necie i szukać dokładniejszych info o obrzezaniu (wcześniej temat był zgłębiony tak bardzo, że już nawet nic o tym nie czytałem tylko w spokoju czekałem sobie na zabieg).
Po prostu nie byłem przygotowany na rozstanie z napletkiem i trochę się tym wszystkim zmartwiłem. Znalazłem też info na temat plastyki napletka, ale lekarz nawet o tym nie wspomniał widząc moją niepewność w odpowiedzi na jego pytanie. Zabieg mam za 40 minut i na pewno nie spękam, ale chyba wolałbym plastykę, niż obrzezanie. Zobaczymy, na pewno temat jeszcze poruszę przed narkozą. Jak tylko będę w stanie napisać po południu jak się sprawy potoczyły to napiszę.
Pozdro