Witam
Nareszcie i ja zebrałem się w sobie i postanowiłem zadbać o swoją męskość. Przez lata wmawiałem sobie że to nic takiego i da się z tym żyć, wiedząc że i tak muszę coś z tym zrobić. Mam częściową stulejkę i krótkie wędzidełko. Zwlekałem z tym problemem tyle czasu, gdyż w stanie spoczynku mogę w miarę swobodnie zsunąć napletek żeby zadbać o higienę, a sprawy sexu zostawiałem jako drugorzędne. Podczas wzwodu nie jest już tak różowo, bo nie mogę zsunąć napletka (widać tylko trochę żołędzia), a przy „pół” wzwodzie pomimo że napletek mogę w dużej mierze ściągnąć to dalszy ruch blokuje wędzidełko.
Podczas wizyty lekarz potwierdził występowanie stulejki i zalecił wykonanie plastyki napletka i wędzidełka. Zaproponował mi też żebym przemyślał wykonanie obrzezania, bo jego zdaniem jest to lepsze z rozwiązań. I tutaj wbił mi klina do głowy, bo zawsze byłem zdecydowany na plastykę, a obrzezanie nie kojarzy mi się najlepiej. Chciałbym zachować naturalny wygląd prącia, a obrzezanie uczyni mnie „naznaczonym”. Może to i głupie rozumowanie i do końca nie wiem skąd się wzięło w mojej głowie. Doktor prosił bym się zastanowił nad tym i umówił w dogodnym terminie na zabieg. Idę prywatnie więc wystarczy 3 dni wyprzedzenia. No i ostatnio siedzę sobie i wertuje internet w poszukiwaniu odpowiedzi plastyka czy obrzezanie ?
Na plastykę jestem zdecydowany od zaraz, i tak sobie myślę że może plastyka teraz a później za klika lat jakby co, to obrzezanie (nie chciałbym wykonać teraz zabiegu nieodwracalnego jakim jest obrzezanie). Słyszałem że plastyka może nie rozwiązać problemu do końca a jedynie tylko rozluźnić skórę i pomóc napletkowi zejść niżej.
Ogólnie czytając o obrzezaniu to są cztery typy, ale nie wiem jak to się ma do rzeczywistości, tzn. czy każdy lekarz wie o typach, a może dla niego obrzezanie to obrzezanie i już. Mój penis jest sporo mniejszy w spoczynku jak w wzwodzie. Podobno obrzezanie pomaga również zmienić się w długodystansowca, co też by się przydało. W tej chwili cała przyjemność kończy się po max 2 min. Myślę że sama plastyka już by to poprawiła a obrzezanie mogło by jeszcze przedłużyć ( tylko ile w tym prawdy).
Ciężko w necie znaleźć jakieś zdjęcia osób które poddały się zabiegom, żeby móc zobaczyć jak wyglądał problem przed zabiegiem a jak po (przy różnych wariantach obrzezania bądź plastyki).
Tak więc na chwile obecną mam lekki dylemat i będę wdzięczny za jakieś rady/spostrzeżenia z Waszej strony. Być może przeoczyłem jakieś za lub przeciw w danej metodzie ? Przepraszam za tak długi i chaotycznie napisany post, ale sprawa dla mnie jedna z najważniejszych w życiu i nie chciałbym podjąć złej decyzji – w końcu chodzi o najważniejszy organ mężczyzny.
Nareszcie i ja zebrałem się w sobie i postanowiłem zadbać o swoją męskość. Przez lata wmawiałem sobie że to nic takiego i da się z tym żyć, wiedząc że i tak muszę coś z tym zrobić. Mam częściową stulejkę i krótkie wędzidełko. Zwlekałem z tym problemem tyle czasu, gdyż w stanie spoczynku mogę w miarę swobodnie zsunąć napletek żeby zadbać o higienę, a sprawy sexu zostawiałem jako drugorzędne. Podczas wzwodu nie jest już tak różowo, bo nie mogę zsunąć napletka (widać tylko trochę żołędzia), a przy „pół” wzwodzie pomimo że napletek mogę w dużej mierze ściągnąć to dalszy ruch blokuje wędzidełko.
Podczas wizyty lekarz potwierdził występowanie stulejki i zalecił wykonanie plastyki napletka i wędzidełka. Zaproponował mi też żebym przemyślał wykonanie obrzezania, bo jego zdaniem jest to lepsze z rozwiązań. I tutaj wbił mi klina do głowy, bo zawsze byłem zdecydowany na plastykę, a obrzezanie nie kojarzy mi się najlepiej. Chciałbym zachować naturalny wygląd prącia, a obrzezanie uczyni mnie „naznaczonym”. Może to i głupie rozumowanie i do końca nie wiem skąd się wzięło w mojej głowie. Doktor prosił bym się zastanowił nad tym i umówił w dogodnym terminie na zabieg. Idę prywatnie więc wystarczy 3 dni wyprzedzenia. No i ostatnio siedzę sobie i wertuje internet w poszukiwaniu odpowiedzi plastyka czy obrzezanie ?
Na plastykę jestem zdecydowany od zaraz, i tak sobie myślę że może plastyka teraz a później za klika lat jakby co, to obrzezanie (nie chciałbym wykonać teraz zabiegu nieodwracalnego jakim jest obrzezanie). Słyszałem że plastyka może nie rozwiązać problemu do końca a jedynie tylko rozluźnić skórę i pomóc napletkowi zejść niżej.
Ogólnie czytając o obrzezaniu to są cztery typy, ale nie wiem jak to się ma do rzeczywistości, tzn. czy każdy lekarz wie o typach, a może dla niego obrzezanie to obrzezanie i już. Mój penis jest sporo mniejszy w spoczynku jak w wzwodzie. Podobno obrzezanie pomaga również zmienić się w długodystansowca, co też by się przydało. W tej chwili cała przyjemność kończy się po max 2 min. Myślę że sama plastyka już by to poprawiła a obrzezanie mogło by jeszcze przedłużyć ( tylko ile w tym prawdy).
Ciężko w necie znaleźć jakieś zdjęcia osób które poddały się zabiegom, żeby móc zobaczyć jak wyglądał problem przed zabiegiem a jak po (przy różnych wariantach obrzezania bądź plastyki).
Tak więc na chwile obecną mam lekki dylemat i będę wdzięczny za jakieś rady/spostrzeżenia z Waszej strony. Być może przeoczyłem jakieś za lub przeciw w danej metodzie ? Przepraszam za tak długi i chaotycznie napisany post, ale sprawa dla mnie jedna z najważniejszych w życiu i nie chciałbym podjąć złej decyzji – w końcu chodzi o najważniejszy organ mężczyzny.