Zastanawiam się, jaki wpływ (i ewentualnie czy aż tak duży) ma stopień napięcia skóry na odczucia podczas stosunku. Mam teraz l&t bez wędzidełka. Skóry nie mam napiętej do granic możliwości, ale luźna też nie jest. Jakiś tam minimalny ruch jest możliwy do wykonania, jak się dobrze pociągnie
No i ta kwestia zaczęła mnie nurtować z czystej ciekawości. Czy napięcie skóry ma aż takie znaczenie, czy nie? Jak uważacie?
No i ta kwestia zaczęła mnie nurtować z czystej ciekawości. Czy napięcie skóry ma aż takie znaczenie, czy nie? Jak uważacie?