Witam wszystkich!
Dokladnie 10 dni temu mialem zabieg. Bylo to czesciowe obrzezanie(tak wyczytalem w internecie), poprostu lekarz usunal mi jakas czesc napletka i pozostawil kawalek tak ze przykrywa w polowie zoledz. 5 dni po zabiegu wypadl mi 1 szew, pozniej jeszcze kilka ale nadal mam wiekszosc(to mnie nie niepokoi). Wiem, ze jeszcze czas i wypadna, jednak po wypadnieciu pierwszych szwow, z jednej strony napletek tak jakby sie porzeszyl. Martwie sie zeby rana sie w jakis sposob nie rozeszla itp. Dzwonilem do mojego lekarza i pytalem czy jest mozliwosc zlego zrosniecia sie rany itp. Lekarz uspokajal mnie, ze to raczej niemozliwe. Mojego malego widzial 2 dni po zabiegu i zapewnial, ze wszystko jest w jak najlepszym stanie i zrasta sie idealnie. No dobra, ale z dnia na dzien miejsce gdzie juz nie ma szwow tak jakby dziwnie sie poszerzylo. Aha dodam jeszcze ze wzwody miewam no i to tez moze moim zdaniem wplynac w jakims stopniu na rozejscie sie rany czy cos takiego. Caly dzien sie martwie i nie daje mi to spokoju. Strasznie mnie to niepokoi, ze cos pojdzie nie tak i bede musial przechodzic wszystko od poczatku. Tutaj pytanie, czy jest duza szansa ze cos jest z moim malym nie tak(dokladnie z ta rana) i czy to wina braku w tym miejscu szwow lub wzwodow. Dodam jeszcze, ze tak poszerzone nie jest wszedzie. Z jednej strony jest normalnie zakryte i nic nie ma, zas z drugiej tak dziwnie poszerzone. Prosze Was o pomoc i porady. Jeszcze kilka dni zamartwiania sie i chyba zwariuje. Czekam na odpowiedz. Pozdrowienia.
Dokladnie 10 dni temu mialem zabieg. Bylo to czesciowe obrzezanie(tak wyczytalem w internecie), poprostu lekarz usunal mi jakas czesc napletka i pozostawil kawalek tak ze przykrywa w polowie zoledz. 5 dni po zabiegu wypadl mi 1 szew, pozniej jeszcze kilka ale nadal mam wiekszosc(to mnie nie niepokoi). Wiem, ze jeszcze czas i wypadna, jednak po wypadnieciu pierwszych szwow, z jednej strony napletek tak jakby sie porzeszyl. Martwie sie zeby rana sie w jakis sposob nie rozeszla itp. Dzwonilem do mojego lekarza i pytalem czy jest mozliwosc zlego zrosniecia sie rany itp. Lekarz uspokajal mnie, ze to raczej niemozliwe. Mojego malego widzial 2 dni po zabiegu i zapewnial, ze wszystko jest w jak najlepszym stanie i zrasta sie idealnie. No dobra, ale z dnia na dzien miejsce gdzie juz nie ma szwow tak jakby dziwnie sie poszerzylo. Aha dodam jeszcze ze wzwody miewam no i to tez moze moim zdaniem wplynac w jakims stopniu na rozejscie sie rany czy cos takiego. Caly dzien sie martwie i nie daje mi to spokoju. Strasznie mnie to niepokoi, ze cos pojdzie nie tak i bede musial przechodzic wszystko od poczatku. Tutaj pytanie, czy jest duza szansa ze cos jest z moim malym nie tak(dokladnie z ta rana) i czy to wina braku w tym miejscu szwow lub wzwodow. Dodam jeszcze, ze tak poszerzone nie jest wszedzie. Z jednej strony jest normalnie zakryte i nic nie ma, zas z drugiej tak dziwnie poszerzone. Prosze Was o pomoc i porady. Jeszcze kilka dni zamartwiania sie i chyba zwariuje. Czekam na odpowiedz. Pozdrowienia.