mlodydziad
New member
Witam, wpadłem na to forum przypadkiem, szukając odpowiedzi na nurtujący mnie problem...
Jestem młodym chłopakiem (22letnim) i mam ciężki, wstydliwy problem... No ale jak się ma problem to trzeba go rozwiązać...
Więc po krótce opiszę swoją historię:
Byłem z pierwszą dziewczyną rok czasu, i gdy próbowaliśmy ze sobą pierwszy raz odbyć stosunek, no to niestety mój mały nie zadziałał... Czułem podniecenie, ekscytację, generalnie chciałem tego, no ale nie zagrał.
Próbowaliśmy jeszcze kilka razy no i nic się nie działo... Kupiłem w końcu tabletki jakiś tam sildenafil. Pomogło. No fajnie, ale myślałem że wezmę to kilka razy i że tak powiem mój mały odżyje. Że będę mógł bez tego... Otóż nie... Bez tabletek nie udało mi się ani razu, albo w ogóle się nie podnosił, albo się podnosił, ale był jakiś taki półsztywny, i po chwili opadał. Miałem bardziej doświadczoną dziewczynę i na brak podniecenia jeśli chodzi o te sprawy nie mogłem narzekać, dziewczyna starała się żeby mnie postawić że tak powiem do pionu, ale się nie udawało. Tak czy inaczej, nie odpowiadało mi trochę jej podejście, ogólnie nie dogadywaliśmy się i się rozstaliśmy (nie z tego powodu).
Obecnie mam dziewczynę, na której mi bardzo zależy, nie miała przede mną nikogo. Boję się cholernie że jak dojdzie do seksu, to znów nawalę. Miałem już kiedyś taką sytuację z nią żę byliśmy razem w łóżku, ale nie miałem prezerwatyw wtedy, nie sądziłem w ogóle że może dojść do takiej sytuacji wtedy. W każdym razie leżeliśmy rozebrani, przytulaliśmy się, wiadoma sprawa, czułem duże podniecenie, ale mój sprzęt nie reagował i nawet dziewczyna zauważyła, ,,ale nie podnosi się..." Nie mówiłem jej o swoim problemie, jest to dla mnie mega ciężkie i mega się tym stressuję... Nie chcę też znów brać tych tabletek, ukrywać się w ogóle z tym że muszę wziąć jakąś tabletkę żebym był sprawny seksualnie... W TYM WIEKU... Boję się że mnie przez to później oleje, że pomyśli że mi się nie podoba, że mnie nie pociąga... To nie jest tak... Ona mnie bardzo podnieca i bardzo mi się podoba, tylko że kurna nie wiem co jest nietak...
Robiłem badania:
U urologa bylem, nie stwierdzil zeby bylo cos nie tak, ale w sumie to mnie jakos specjalnie nie przebadal, niby usg zrobil, ale pod tym katem stwierdzil tylko ze na pewno stress...
!!! PROLAKTYNA,- z rok już chyba utrzymuje mi się za wysoka, norma wg mojego laboratorium 15 a ja mam okolo 20-22 non stop.
Testosteron w normie,- 550 a gorna granica chyba 780
Testosteron wolny niecale 25 norma 1-28
badania tarczycy itd, dobre, serce badalem, wszystko podobno dobrze...
Mam jakies bole miesni, stawow, szukam rozwiazania problemu od kilku lat, odwiedzalem neurologow, ortopedow, reumatologow itd i wszyscy mowia ze wszystko ze mna okej, i ze psychika mi nawala...
Fakt ze 20lat zylem z dziadkiem alkoholikiem i bywalo roznie... Ale czy to mozliwe ze az tak mi to zycie zniszczylo ze nie bede mogl teraz prowadzic szczesliwego zycia seksualnego? Nie chce zostac sam, przez to ze moj sprzet ze mna nie wspolpracuje... Czuje tę potrzebę, czuję podniecenie i pociąg do dziewczyny, ale on nie chce wstać... Jedynie gdy wezmę tabletkę... Fajnie wtedy jest, ale co z tego jeśli muszę do tego używać jakichś tabletek... Bez sensu.. Młody jestem, nie chcę się truć, już mi wystarczająco dziadek życie utruł. Czlowiek ma prace, skonczyl szkole, stara sie wyjsc na prosta i zawsze cos mu musi dojsc... Wiecznie jakies problemy ehh, mial ktos kiedys taki problem? Da sie jakos sobie pomoc? Co to moze byc? Jestem zrozpaczony... Zacząłem się kiedyś wkręcać już że nie podobają mi się kobiety... No ale podobają mi się bo chce je całować, przytulać, chciałbym móc też się z nimi kochać, tylko mój penis nie chce się do tego przekonać i muszę go karmić tabletką żeby zmienił zdanie... Czuję się jak 22letni dziad, bez szans na normalne życie seksualne... Pomocy!
Jestem młodym chłopakiem (22letnim) i mam ciężki, wstydliwy problem... No ale jak się ma problem to trzeba go rozwiązać...
Więc po krótce opiszę swoją historię:
Byłem z pierwszą dziewczyną rok czasu, i gdy próbowaliśmy ze sobą pierwszy raz odbyć stosunek, no to niestety mój mały nie zadziałał... Czułem podniecenie, ekscytację, generalnie chciałem tego, no ale nie zagrał.
Próbowaliśmy jeszcze kilka razy no i nic się nie działo... Kupiłem w końcu tabletki jakiś tam sildenafil. Pomogło. No fajnie, ale myślałem że wezmę to kilka razy i że tak powiem mój mały odżyje. Że będę mógł bez tego... Otóż nie... Bez tabletek nie udało mi się ani razu, albo w ogóle się nie podnosił, albo się podnosił, ale był jakiś taki półsztywny, i po chwili opadał. Miałem bardziej doświadczoną dziewczynę i na brak podniecenia jeśli chodzi o te sprawy nie mogłem narzekać, dziewczyna starała się żeby mnie postawić że tak powiem do pionu, ale się nie udawało. Tak czy inaczej, nie odpowiadało mi trochę jej podejście, ogólnie nie dogadywaliśmy się i się rozstaliśmy (nie z tego powodu).
Obecnie mam dziewczynę, na której mi bardzo zależy, nie miała przede mną nikogo. Boję się cholernie że jak dojdzie do seksu, to znów nawalę. Miałem już kiedyś taką sytuację z nią żę byliśmy razem w łóżku, ale nie miałem prezerwatyw wtedy, nie sądziłem w ogóle że może dojść do takiej sytuacji wtedy. W każdym razie leżeliśmy rozebrani, przytulaliśmy się, wiadoma sprawa, czułem duże podniecenie, ale mój sprzęt nie reagował i nawet dziewczyna zauważyła, ,,ale nie podnosi się..." Nie mówiłem jej o swoim problemie, jest to dla mnie mega ciężkie i mega się tym stressuję... Nie chcę też znów brać tych tabletek, ukrywać się w ogóle z tym że muszę wziąć jakąś tabletkę żebym był sprawny seksualnie... W TYM WIEKU... Boję się że mnie przez to później oleje, że pomyśli że mi się nie podoba, że mnie nie pociąga... To nie jest tak... Ona mnie bardzo podnieca i bardzo mi się podoba, tylko że kurna nie wiem co jest nietak...
Robiłem badania:
U urologa bylem, nie stwierdzil zeby bylo cos nie tak, ale w sumie to mnie jakos specjalnie nie przebadal, niby usg zrobil, ale pod tym katem stwierdzil tylko ze na pewno stress...
!!! PROLAKTYNA,- z rok już chyba utrzymuje mi się za wysoka, norma wg mojego laboratorium 15 a ja mam okolo 20-22 non stop.
Testosteron w normie,- 550 a gorna granica chyba 780
Testosteron wolny niecale 25 norma 1-28
badania tarczycy itd, dobre, serce badalem, wszystko podobno dobrze...
Mam jakies bole miesni, stawow, szukam rozwiazania problemu od kilku lat, odwiedzalem neurologow, ortopedow, reumatologow itd i wszyscy mowia ze wszystko ze mna okej, i ze psychika mi nawala...
Fakt ze 20lat zylem z dziadkiem alkoholikiem i bywalo roznie... Ale czy to mozliwe ze az tak mi to zycie zniszczylo ze nie bede mogl teraz prowadzic szczesliwego zycia seksualnego? Nie chce zostac sam, przez to ze moj sprzet ze mna nie wspolpracuje... Czuje tę potrzebę, czuję podniecenie i pociąg do dziewczyny, ale on nie chce wstać... Jedynie gdy wezmę tabletkę... Fajnie wtedy jest, ale co z tego jeśli muszę do tego używać jakichś tabletek... Bez sensu.. Młody jestem, nie chcę się truć, już mi wystarczająco dziadek życie utruł. Czlowiek ma prace, skonczyl szkole, stara sie wyjsc na prosta i zawsze cos mu musi dojsc... Wiecznie jakies problemy ehh, mial ktos kiedys taki problem? Da sie jakos sobie pomoc? Co to moze byc? Jestem zrozpaczony... Zacząłem się kiedyś wkręcać już że nie podobają mi się kobiety... No ale podobają mi się bo chce je całować, przytulać, chciałbym móc też się z nimi kochać, tylko mój penis nie chce się do tego przekonać i muszę go karmić tabletką żeby zmienił zdanie... Czuję się jak 22letni dziad, bez szans na normalne życie seksualne... Pomocy!