Witam wszystkich użytkowników forum w wątku dotyczącym mojej historii ze stulejką. Zdecydowałem że się nią pochwalę aby być przykładem dla osób, które nadal się zastanawiają oraz aby dowiedzieć się paru rzeczy. Miłej lektury.
Więc tak... od czego by tu zacząć. Mam 16 lat o tym, że posiadam stulejkę wiedziałem już dawno temu lecz z powodu lęku przed operacją oraz tym że posiadałem stulejkę częściową i nie przeszkadzała mi ona w masturbacji oraz higienie osobistej nie mówiłem nic rodzicom do czasu aż na pewnej imprezie prawie odbyłem stosunek z nowo poznaną koleżanką i pomyślałem wtedy właśnie o stulejce co będzie jeśli podczas stosunku coś naderwę? W tym wypadku lęk był silniejszy i skończyło się wyłącznie na całowaniu. Ale do rzeczy. Po tej akcji postanowiłem, że kolejnej szansy nie zmarnuję i wszystko powiedziałem rodzicom. Mama od razu zapisała mnie do urologa-chirurga, który przyjmował prywatnie lecz operację zlecił na NFZ. Na wizycie kazał mamie wyjść a mnie zapytał z czym przychodzę. Powiedziałem co wiedziałem i kazał mi się położyć. W zwisie nie miałem większych problemów żeby odprowadzić napletek lecz jakiś minimalny dyskomfort występował. Po szybkim badaniu lekarz powiedział że zrobimy w ogólnym znieczuleniu na co od początku nalegałem ponieważ panicznie się bałem się miejscowego znieczulenia. Chirurg powiedział, że oprócz stulejki i nadmiaru napletka tworzy mi się mały załupek oraz mam kawałek napletka zrośnięty z żołędziem. O wszystkim wiedziałem wcześniej ponieważ w nocy dokładnie przestudiowałem internet więc bardzo się nie przestraszyłem tej diagnozy. Lekarz wypisał skierowanie do szpitala.
Pierwszego dnia pobrano mi krew mocz itp do badań. Odbyłem rozmowę z anestezjologiem odnośnie narkozy, powiedział że nie ma przeciwwskazań i mogę spokojne iść spać. Następnego dnia o godzinie 9 rano kazano mi się wysikać i przebrać w sukienkę (taką na operację). Przewieziono mnie na salę operacyjną podano narkozę i po 40 minutach obudziłem się. Czułem że w kroczu coś było robione lecz nie był to ból. Podano mi kroplówki od bólu i coś tam innego i kazano spać.
Drugi dzień wysikałem się, bałem się że coś będzie boleć lecz nic z tych rzeczy.
3 dnia rano przyszedł mój chirurg aby zobaczyć czy wszystko jest okej. Nie chciałem patrzeć jeszcze na swój sprzęt aby nie zemdleć (wiem jak wygląda penis dzień po operacji ) Doktor naciągnął napletek, trochę bolało i powiedział że jest bardzo ładnie zrobione tylko czekać aż się zagoi. Powiedział że przez pierwsze kilka dni nie będę mógł ściągać napletka do końca z powodu opuchlizny i kazał ściągać ile się da i myć aby nic nie zalegało tam. Przepisał mi antybiotyk i jakieś leki na wypadek bólu lecz od operacji w zasadzie mały ani razu mnie poważnie nie zabolał Po przyjechaniu tego samego dnia do domu postanowiłem oglądnąć sprzęt. Miał normalny kolor lecz wiadomo spuchnięty od połowy aż do żołędzia. Wszedłem pod prysznic i zacząłem delikatnie odciągać napletek. Udało mi się zobaczyć szwy, które dokładnie opłukałem wodą i spryskałem Ocenseptinem czy jakoś tak. Założyłem czysty opatrunek w którym schowałem małego oczywiście do góry choć lekarz o tym nie wspomniał, kazał tylko robić zimne okłady.
Drugi dzień w domu to samo rano prysznic i zawędrowałem w ściąganiu napletka trochę dalej lecz nie do końca, umyłem założyłem opatrunek i git.
Trzeciego dnia napletek odprowadziłem już do rowka, przemyłem szwy i małego na tyle ile mogłem płynem do higieny intymnej i podczas mycia na palcu został mi jeden szew. Czy to dobrze że już wypadł? nie wiem. Dodam że krwawienie występowało wyłącznie w dniu operacji i dzień po. Więc może mam szybką regenerację. Proszę abyście wypowiedzieli się na temat tych szwów. Czy nie wypadają za szybko? Może to od wody? Szwy mam samorozpuszczalne.
Dziś jest 4 dzień penis nadal jest spuchnięty coraz sprawniej idzie odprowadzanie napletka w zwisie. Do wzwodu staram się nie doprowadzać aby nie naderwać szwów itp. A jeśli chodzi o wzwody nocne to budziłem się z powodu dyskomfortu tylko w dzień zabiegu i dzień po.
W miejscu gdzie miałem zrost napletka z żołędziem skóra jest delikatnie biała, podejrzewam że to stan ropny więc będę moczył w rumianku oby pomogło.
Czekam na wasze odpowiedzi do mojego wątku! I szybka wiadomość do osób, które nadal się wachają. Człowieku weź się w garść i przestań wymyślać bezsensowne powody aby nie iść do lekarza. Zostań w końcu facetem ze zdrowym sprzętem. Dodatkowo po operacji oprócz zdrowego małego wzrośnie również twoja pewność siebie, przynajmniej u mnie tak było
Pozdrawiam, zapraszam do dyskusji oraz życzę miłego popołudnia.
Więc tak... od czego by tu zacząć. Mam 16 lat o tym, że posiadam stulejkę wiedziałem już dawno temu lecz z powodu lęku przed operacją oraz tym że posiadałem stulejkę częściową i nie przeszkadzała mi ona w masturbacji oraz higienie osobistej nie mówiłem nic rodzicom do czasu aż na pewnej imprezie prawie odbyłem stosunek z nowo poznaną koleżanką i pomyślałem wtedy właśnie o stulejce co będzie jeśli podczas stosunku coś naderwę? W tym wypadku lęk był silniejszy i skończyło się wyłącznie na całowaniu. Ale do rzeczy. Po tej akcji postanowiłem, że kolejnej szansy nie zmarnuję i wszystko powiedziałem rodzicom. Mama od razu zapisała mnie do urologa-chirurga, który przyjmował prywatnie lecz operację zlecił na NFZ. Na wizycie kazał mamie wyjść a mnie zapytał z czym przychodzę. Powiedziałem co wiedziałem i kazał mi się położyć. W zwisie nie miałem większych problemów żeby odprowadzić napletek lecz jakiś minimalny dyskomfort występował. Po szybkim badaniu lekarz powiedział że zrobimy w ogólnym znieczuleniu na co od początku nalegałem ponieważ panicznie się bałem się miejscowego znieczulenia. Chirurg powiedział, że oprócz stulejki i nadmiaru napletka tworzy mi się mały załupek oraz mam kawałek napletka zrośnięty z żołędziem. O wszystkim wiedziałem wcześniej ponieważ w nocy dokładnie przestudiowałem internet więc bardzo się nie przestraszyłem tej diagnozy. Lekarz wypisał skierowanie do szpitala.
Pierwszego dnia pobrano mi krew mocz itp do badań. Odbyłem rozmowę z anestezjologiem odnośnie narkozy, powiedział że nie ma przeciwwskazań i mogę spokojne iść spać. Następnego dnia o godzinie 9 rano kazano mi się wysikać i przebrać w sukienkę (taką na operację). Przewieziono mnie na salę operacyjną podano narkozę i po 40 minutach obudziłem się. Czułem że w kroczu coś było robione lecz nie był to ból. Podano mi kroplówki od bólu i coś tam innego i kazano spać.
Drugi dzień wysikałem się, bałem się że coś będzie boleć lecz nic z tych rzeczy.
3 dnia rano przyszedł mój chirurg aby zobaczyć czy wszystko jest okej. Nie chciałem patrzeć jeszcze na swój sprzęt aby nie zemdleć (wiem jak wygląda penis dzień po operacji ) Doktor naciągnął napletek, trochę bolało i powiedział że jest bardzo ładnie zrobione tylko czekać aż się zagoi. Powiedział że przez pierwsze kilka dni nie będę mógł ściągać napletka do końca z powodu opuchlizny i kazał ściągać ile się da i myć aby nic nie zalegało tam. Przepisał mi antybiotyk i jakieś leki na wypadek bólu lecz od operacji w zasadzie mały ani razu mnie poważnie nie zabolał Po przyjechaniu tego samego dnia do domu postanowiłem oglądnąć sprzęt. Miał normalny kolor lecz wiadomo spuchnięty od połowy aż do żołędzia. Wszedłem pod prysznic i zacząłem delikatnie odciągać napletek. Udało mi się zobaczyć szwy, które dokładnie opłukałem wodą i spryskałem Ocenseptinem czy jakoś tak. Założyłem czysty opatrunek w którym schowałem małego oczywiście do góry choć lekarz o tym nie wspomniał, kazał tylko robić zimne okłady.
Drugi dzień w domu to samo rano prysznic i zawędrowałem w ściąganiu napletka trochę dalej lecz nie do końca, umyłem założyłem opatrunek i git.
Trzeciego dnia napletek odprowadziłem już do rowka, przemyłem szwy i małego na tyle ile mogłem płynem do higieny intymnej i podczas mycia na palcu został mi jeden szew. Czy to dobrze że już wypadł? nie wiem. Dodam że krwawienie występowało wyłącznie w dniu operacji i dzień po. Więc może mam szybką regenerację. Proszę abyście wypowiedzieli się na temat tych szwów. Czy nie wypadają za szybko? Może to od wody? Szwy mam samorozpuszczalne.
Dziś jest 4 dzień penis nadal jest spuchnięty coraz sprawniej idzie odprowadzanie napletka w zwisie. Do wzwodu staram się nie doprowadzać aby nie naderwać szwów itp. A jeśli chodzi o wzwody nocne to budziłem się z powodu dyskomfortu tylko w dzień zabiegu i dzień po.
W miejscu gdzie miałem zrost napletka z żołędziem skóra jest delikatnie biała, podejrzewam że to stan ropny więc będę moczył w rumianku oby pomogło.
Czekam na wasze odpowiedzi do mojego wątku! I szybka wiadomość do osób, które nadal się wachają. Człowieku weź się w garść i przestań wymyślać bezsensowne powody aby nie iść do lekarza. Zostań w końcu facetem ze zdrowym sprzętem. Dodatkowo po operacji oprócz zdrowego małego wzrośnie również twoja pewność siebie, przynajmniej u mnie tak było
Pozdrawiam, zapraszam do dyskusji oraz życzę miłego popołudnia.