Witam serdecznie, na poczatku chcialem sie z Wszystkimi ladnie przywitac i przewaznie sie rozpisuje wiec opowiem Wam MOJA HISTORIE
29.01.2013 (wtorek) mialem operacje plastyka napletka + przedluzenie wedzidelka (jasno zaznaczylem, ze jezeli oceni, ze najlepsze bedzie obrzezanie nie mam nic przeciwko, jednak Pani Doktor zdecydowala sie podczas zabiegu na wydluzenie wedzidzelka i plastyke), zabieg byl w ramach nfz uznalem, ze odczekam do terminu bo zbieralem sie na to tle czasu, nie mam zadnej infekcji ani zakazenia wiec 3 miechy mnie nie zbawia a Pani Chirurg ma bardzo dobra opinie a pierwsza wizyte wykonalem prywatnie u rowniez zachwalanego urologa i wlasnie on polecil mi to zrobic w ten sposob.
Stulejke mialem cale zycie calkowita, rozne rzeczy mnie w zyciu spotkaly, stanowczo za mocne i za duzo ich jak na swoj wiek ale mimo wszystko mialem pietra dac ciac swojego ptaka tymbardziej, ze go lubie i generalnie jakos nauczylem sie z tym zyc, seksu nie brakowalo, po prostu doszedlem do wprawy i go wyczulem kiedy moge mu zrobic krzywde. Pozniej jednak zrobilem sobie szybka retrospekcje ile razy w zyciu sie balem i czego sie balem i stulejka zaczela mi sie wydawac jednak problemem malym w porownaniu do wczesniejszych spiec - ktory po prostu trzeba raz dwa usunac, do tego wszystkiego doszedl temat bardzo kochajacej dziewczyny, ktora jest moim oczkiem w glowie i JEJ chce dac maksimum szczescia. I tak w wieku 22 lat termin, szpital, ze szpitalem jestem obeznany mialem juz sytuacje podbramkowe kiedy w nim ladowalem na pare dni wiec potraktowalem temat jak szybkie wakacje i jeden wielki kabaret bo te placowki czasami trzeba traktowac jak kabaret, nawet skonczylem w szpitalu na spokojnie pare projektow bo nie utrzymuje sie z pracy od 9tej do 17stej tylko sam generalnie dyktuje sobie swoj czas i kombinuje hajs po swojemu..
Przyjechalem w poniedzialek rano, pielegniarki mega halas jak sie maja wkuc i pobrac krew jak cale przedramie wytatuowane nawet za zgiecie w lokciu, ale daly rade, poniedzialek jedna wielka komedia od razu zaznajomiylem sie z towarzyszami boju z pokoju ze szpitala, standardowy zestaw jeden bezdomny jeden alkoholik i jeden normalny czlowiek + ja i dziadek, ktory majaczyl i nikt go nie chcial sluchac, we wtorek godzina 9ta mala niebieska tabletka po niej pozniej no stress, znieczulenie w szpik w kregoslup taka wielka igla bardzo ciekawa sprawa zabiegu pamietam tylko poczatek godzina okolo 10tej potem ocknalem sie z malym zabandazowanym, nacpany jak kon, zrobilem pare glupich rzeczy, zjeb*lem kilka osob, ktorym sie wcale nie nalezalo, moja dziewczyna dostala definitywny opierdziel smsem typu hieroglif cytuje "hdsjf jsdaue jaufeh hfueah feuhfeue" co mialo znaczyc mniej wiecej tyle, ze mam jej za zle, ze jej przy mnie nie ma, oczywiscie nacpany jak kon zapomnialem, ze byla by, ale jest w pracy i musiala do niej isc a na sali leze od wczoraj a nie od 10 dni ;D, po paru godzinach dopiero odnalazlem sie w czasie i przestrzeni, przeprosilem kogo trzeba a teraz konkrety, mimo wszystko chcialem sie ta historyjka podzielic.
Waclaw w bandazach, mowie ok nawet nie patrze, pamietam zdjecia z forum mowie o kur*a przeraze sie chociaz generalnie mam w sobie cos z sadystycznych odruchow i zdaje sobie sprawe, ze to nie jest do konca normalne, nie ruszaja mnie takie widoki, przez chwile ze znajomym myslelismy o sprzataniu zwlok i miejsc zabezpieczonych przez policje dla instytucji publicznych bo to bardzo dobrze platna praca, ale odpuscilismy przez temat zapachu, nie widoku, lezac na chirurigii jezeli slyszalem dzwiek sygnalizujacy ustanie pracy serca to szedlem popatrzec z jedzeniem w buzi... Ale kurcze, to w koncu MOJ NAJWAZNIEJSZY NARZAD!!! Wiec mialem pietra jak to wyglada, sam bylem w mega szoku, ze sie tego boje, chyba pierwszy raz mialem pietra obejrzec rane gdzie swoje rany zawsze dokladne ogladalem z zaciekawieniem i uwielbialem polewac spirytusem salicylowym.
Stalo sie, chce mi sie siku, godzina okolo 23, 24.
Piguly na oddziale poszly chyba sie zdrzemnac albo byly u chirurgow, w kazdym badz razie lazilem po oddziale 15 minut szukajac pomocy, moi kombatanci z pokoju sie do tego nie nadawali, bezdomny nie mogl chodzic bo amputowali mu wszystkie palce u nog i jeszcze sie nie nauczyl, dziadka bym jeszcze pobil bo byl nie do wytrzymania, alkoholik spal i nie chrapal wiec nikt nie smial go budzic nawet a normalny Pan byl zdenerwowany przed zabiegiem dnia jutrzejszego dnia nie chcialem mu zawracac glowy. Wybilem na oddzial, nie ma pielegniarek a ja na pewno nie bede lezal w osikanym opatrunku. Kwestia opatrunkow itp, nie wiem, moze idziecie na to zeby trzymac jeden opatrunek 24 godziny, ja mam do tego swoje podejsice, opatrunek ma byc sterylny czysty i swiezy, nawet jezeli trzeba go zmienic 10 razy w ciagu dnia, przez to, ze nie moglem znalezc pigul a nie chcialem robic halasu bo niektorzy jeczeli z bolu caly dzien i naprawde jak zasneli i by sie ich obudzilo to mieli noc z glowy - chcialme to uszanowac, postanowilem przejsc samemu do dzialania, wlazlem na patent do pomieszczenia gospodarczego chirurgi ogolnej, otworzylem na patent ta szklana szafke i wyciagnalem bandaz gaze i octenisept, z takim zestawem udalem sie do lazienki, szpitalne wc to miejsce gdzie sie lepiej pali niz zalatwia swoje potrzeby wiec udalem sie do lazienki, ktora jest czysciutka sterylna i uznalem, ze odleje sie do umywalki i bede mial kontrole nad sytuacja.
wielkim bledem bylo, ze nie wezwalem piguly - NIE ZROBILBYM TEGO DRUGI RAZ, dlaczego?? o tym dalej.
ja, moj dydek opatrunek i umywalka, serce szybciej nie zaczelo jednak bic i sciagnalem bandaz a tu SZOK.
zadnych plam, zadnej krwi, mowie KUR*A NIC NIE ZROBILI, zoladz wciaz jak przybysz z innej planety, wszyscy o nim gadaja ale sam go osobiscie nigdy nie widzialem. Wszystko wygladalo jak przed zabiegiem tylko dodac do tego duzy obrzek, opuchlizne, doslownie jakby ktos mi ladnie wycial najmocniejsze zwezenie na koncu a reszta rowniotko opuchla i wepchla szwy do srodka, ze ich nie widac.
Napletek na zoledziu, przykrywa go calutkiego.
Sikanie, delikatnie odciagnalem ile sie dalo opuchnietego napletka, ale naprawde obrzek dosyc mocno odczuwalny, zauwazylem juz, ze rany szarpane klute ciete goja mi sie bardzo ladnie i szybko, ale temat wyrywania zebow i szycia np. puchne jak BÓBR to samo spotkalo mnie widocznie tutaj, rowno z linia ciecia szycia itp opuchlizna rownomierna, az to wszystko estetycznie wygladalo ale nie w tym rzecz.
jak zaczalem sikac to prawie stracilem przytomnosc, nie opanowalem sprawy i mocz polecial na szwy rany wedzidelko, ja pierdziele, duzo razy w zyciu mnie cos bolalo, spotykaly mnie rozne bolesne rzeczy lacznie z tym, ze raz sie prawie z zyciem pozegnalem przetracilem kregoslup prawie byl wozek albo smierc, ale KURDE MAC, myslalem, ze zaczne wyc, pociekla mi lezka koszulka oblala sie potem tak, ze szlo ja wykrecic jakby sie ja wsadzilo do miski z woda, zakecilo m isie w glowie, serce zaczelo szybciej bic prawie upadlem na podloge ale chwycilem sie mocno umywalki i dotrwalem do konca, do lozka na sali sie zataczalem i kiedy padlem juz na lozku i nie musialem poswiecic energii zeby ustac na nogach poczulem sie najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi. Na drugi dzien mialem taki strach przed sikaniem, ze nie sikalem caly dzien. Dopiero na wieczor, ale juz bylo bezbolesnie, zmienilem sobie sam opatrunek i poszedlem spac.
No i tak, wtorek zabieg, na wieczor opuchlizna, w srode opuchlina, w czwartek opuchlizna, dzisiaj opuchlizna, mam cwiczyc napletka zeby go sciagnac?! na razie nie ma o tym mowy, przez obrzek jest gorzej niz bylo , widze, ze ubylo tyle skorki, ze pewnie to bedzie mozliwe, ale obrzek nie pozwala mi na nic co nazwalbym cwiczeniem zsuwania go.
Zaczalem czytac, czytac, czytac, czytac, odpuscilem oklady i kapanie go w rumiankach itp, nie robie tego, nie robilem ani razu, zostalem przy octenisepcie ktorego nie zaluje ani troche, wale go ostro tym ile wlezie i zmieniam opatrunki, zeby byly caly czas czysciutkie, staram sie chodzic tak malo jak sie da ale i tak musze wsiasc w samochod i jechac tu i tam raz na jakis czas, dziewczyne trzymam na dystans bezpieczny ogladamy filmy i male buzi buzi bo jak kita sie budzi to odrazu boli.
Wyczytalem o Cyclo3Fort wyslalem kogos do apteki i mi to przywiozl, moje pytanie brzmi, czy mam byc zalamany tym, ze 3 dzien po zabiegu dalej nie ma mowy o tym, zeby zsunac napletka? serio jest opuchniety i wlasnie ta opuchlizna bardziej widze to uniemozliwia niz reszta i jak sobie z nia poradzic, boje sie, ze nie dam rady zachowac odpowiedniej higieny ran i szwow przez nia!!
wlasnie odpakowuje cyclo3fort i zaczynam czytac ulotke, pomaga w obrzekach, moje pytanie brzmi, czy jest szansa, ze wszystko bedzie dobrze??
czy to spieprzona sprawa i po 3 dniach powinienem juz dosyc mocno zsuwac napletka.
pani doktor powiedziala, ze cwiczyc codziennie, po tygodniu powinienem zsuwac, ale ja wiem, ze na szycia w takich miejsach jak dziasla itp strasznie puchne, u mnie dentysta i wyrwanie zeba + szycie to jest wyglad jak BOBR albo CHOMIK przez kilka dni.
pozdrawiam Was przepraszam za chaotyczny jezyk, ale chcialem po prostu tez napisac, ze teoretycznie cos co nie jest niczym przyjemnym (ciecie wacka bol itp) idzie potraktowac jako ciekawa przygode i doswiadczenie.
29.01.2013 (wtorek) mialem operacje plastyka napletka + przedluzenie wedzidelka (jasno zaznaczylem, ze jezeli oceni, ze najlepsze bedzie obrzezanie nie mam nic przeciwko, jednak Pani Doktor zdecydowala sie podczas zabiegu na wydluzenie wedzidzelka i plastyke), zabieg byl w ramach nfz uznalem, ze odczekam do terminu bo zbieralem sie na to tle czasu, nie mam zadnej infekcji ani zakazenia wiec 3 miechy mnie nie zbawia a Pani Chirurg ma bardzo dobra opinie a pierwsza wizyte wykonalem prywatnie u rowniez zachwalanego urologa i wlasnie on polecil mi to zrobic w ten sposob.
Stulejke mialem cale zycie calkowita, rozne rzeczy mnie w zyciu spotkaly, stanowczo za mocne i za duzo ich jak na swoj wiek ale mimo wszystko mialem pietra dac ciac swojego ptaka tymbardziej, ze go lubie i generalnie jakos nauczylem sie z tym zyc, seksu nie brakowalo, po prostu doszedlem do wprawy i go wyczulem kiedy moge mu zrobic krzywde. Pozniej jednak zrobilem sobie szybka retrospekcje ile razy w zyciu sie balem i czego sie balem i stulejka zaczela mi sie wydawac jednak problemem malym w porownaniu do wczesniejszych spiec - ktory po prostu trzeba raz dwa usunac, do tego wszystkiego doszedl temat bardzo kochajacej dziewczyny, ktora jest moim oczkiem w glowie i JEJ chce dac maksimum szczescia. I tak w wieku 22 lat termin, szpital, ze szpitalem jestem obeznany mialem juz sytuacje podbramkowe kiedy w nim ladowalem na pare dni wiec potraktowalem temat jak szybkie wakacje i jeden wielki kabaret bo te placowki czasami trzeba traktowac jak kabaret, nawet skonczylem w szpitalu na spokojnie pare projektow bo nie utrzymuje sie z pracy od 9tej do 17stej tylko sam generalnie dyktuje sobie swoj czas i kombinuje hajs po swojemu..
Przyjechalem w poniedzialek rano, pielegniarki mega halas jak sie maja wkuc i pobrac krew jak cale przedramie wytatuowane nawet za zgiecie w lokciu, ale daly rade, poniedzialek jedna wielka komedia od razu zaznajomiylem sie z towarzyszami boju z pokoju ze szpitala, standardowy zestaw jeden bezdomny jeden alkoholik i jeden normalny czlowiek + ja i dziadek, ktory majaczyl i nikt go nie chcial sluchac, we wtorek godzina 9ta mala niebieska tabletka po niej pozniej no stress, znieczulenie w szpik w kregoslup taka wielka igla bardzo ciekawa sprawa zabiegu pamietam tylko poczatek godzina okolo 10tej potem ocknalem sie z malym zabandazowanym, nacpany jak kon, zrobilem pare glupich rzeczy, zjeb*lem kilka osob, ktorym sie wcale nie nalezalo, moja dziewczyna dostala definitywny opierdziel smsem typu hieroglif cytuje "hdsjf jsdaue jaufeh hfueah feuhfeue" co mialo znaczyc mniej wiecej tyle, ze mam jej za zle, ze jej przy mnie nie ma, oczywiscie nacpany jak kon zapomnialem, ze byla by, ale jest w pracy i musiala do niej isc a na sali leze od wczoraj a nie od 10 dni ;D, po paru godzinach dopiero odnalazlem sie w czasie i przestrzeni, przeprosilem kogo trzeba a teraz konkrety, mimo wszystko chcialem sie ta historyjka podzielic.
Waclaw w bandazach, mowie ok nawet nie patrze, pamietam zdjecia z forum mowie o kur*a przeraze sie chociaz generalnie mam w sobie cos z sadystycznych odruchow i zdaje sobie sprawe, ze to nie jest do konca normalne, nie ruszaja mnie takie widoki, przez chwile ze znajomym myslelismy o sprzataniu zwlok i miejsc zabezpieczonych przez policje dla instytucji publicznych bo to bardzo dobrze platna praca, ale odpuscilismy przez temat zapachu, nie widoku, lezac na chirurigii jezeli slyszalem dzwiek sygnalizujacy ustanie pracy serca to szedlem popatrzec z jedzeniem w buzi... Ale kurcze, to w koncu MOJ NAJWAZNIEJSZY NARZAD!!! Wiec mialem pietra jak to wyglada, sam bylem w mega szoku, ze sie tego boje, chyba pierwszy raz mialem pietra obejrzec rane gdzie swoje rany zawsze dokladne ogladalem z zaciekawieniem i uwielbialem polewac spirytusem salicylowym.
Stalo sie, chce mi sie siku, godzina okolo 23, 24.
Piguly na oddziale poszly chyba sie zdrzemnac albo byly u chirurgow, w kazdym badz razie lazilem po oddziale 15 minut szukajac pomocy, moi kombatanci z pokoju sie do tego nie nadawali, bezdomny nie mogl chodzic bo amputowali mu wszystkie palce u nog i jeszcze sie nie nauczyl, dziadka bym jeszcze pobil bo byl nie do wytrzymania, alkoholik spal i nie chrapal wiec nikt nie smial go budzic nawet a normalny Pan byl zdenerwowany przed zabiegiem dnia jutrzejszego dnia nie chcialem mu zawracac glowy. Wybilem na oddzial, nie ma pielegniarek a ja na pewno nie bede lezal w osikanym opatrunku. Kwestia opatrunkow itp, nie wiem, moze idziecie na to zeby trzymac jeden opatrunek 24 godziny, ja mam do tego swoje podejsice, opatrunek ma byc sterylny czysty i swiezy, nawet jezeli trzeba go zmienic 10 razy w ciagu dnia, przez to, ze nie moglem znalezc pigul a nie chcialem robic halasu bo niektorzy jeczeli z bolu caly dzien i naprawde jak zasneli i by sie ich obudzilo to mieli noc z glowy - chcialme to uszanowac, postanowilem przejsc samemu do dzialania, wlazlem na patent do pomieszczenia gospodarczego chirurgi ogolnej, otworzylem na patent ta szklana szafke i wyciagnalem bandaz gaze i octenisept, z takim zestawem udalem sie do lazienki, szpitalne wc to miejsce gdzie sie lepiej pali niz zalatwia swoje potrzeby wiec udalem sie do lazienki, ktora jest czysciutka sterylna i uznalem, ze odleje sie do umywalki i bede mial kontrole nad sytuacja.
wielkim bledem bylo, ze nie wezwalem piguly - NIE ZROBILBYM TEGO DRUGI RAZ, dlaczego?? o tym dalej.
ja, moj dydek opatrunek i umywalka, serce szybciej nie zaczelo jednak bic i sciagnalem bandaz a tu SZOK.
zadnych plam, zadnej krwi, mowie KUR*A NIC NIE ZROBILI, zoladz wciaz jak przybysz z innej planety, wszyscy o nim gadaja ale sam go osobiscie nigdy nie widzialem. Wszystko wygladalo jak przed zabiegiem tylko dodac do tego duzy obrzek, opuchlizne, doslownie jakby ktos mi ladnie wycial najmocniejsze zwezenie na koncu a reszta rowniotko opuchla i wepchla szwy do srodka, ze ich nie widac.
Napletek na zoledziu, przykrywa go calutkiego.
Sikanie, delikatnie odciagnalem ile sie dalo opuchnietego napletka, ale naprawde obrzek dosyc mocno odczuwalny, zauwazylem juz, ze rany szarpane klute ciete goja mi sie bardzo ladnie i szybko, ale temat wyrywania zebow i szycia np. puchne jak BÓBR to samo spotkalo mnie widocznie tutaj, rowno z linia ciecia szycia itp opuchlizna rownomierna, az to wszystko estetycznie wygladalo ale nie w tym rzecz.
jak zaczalem sikac to prawie stracilem przytomnosc, nie opanowalem sprawy i mocz polecial na szwy rany wedzidelko, ja pierdziele, duzo razy w zyciu mnie cos bolalo, spotykaly mnie rozne bolesne rzeczy lacznie z tym, ze raz sie prawie z zyciem pozegnalem przetracilem kregoslup prawie byl wozek albo smierc, ale KURDE MAC, myslalem, ze zaczne wyc, pociekla mi lezka koszulka oblala sie potem tak, ze szlo ja wykrecic jakby sie ja wsadzilo do miski z woda, zakecilo m isie w glowie, serce zaczelo szybciej bic prawie upadlem na podloge ale chwycilem sie mocno umywalki i dotrwalem do konca, do lozka na sali sie zataczalem i kiedy padlem juz na lozku i nie musialem poswiecic energii zeby ustac na nogach poczulem sie najszczesliwszym czlowiekiem na ziemi. Na drugi dzien mialem taki strach przed sikaniem, ze nie sikalem caly dzien. Dopiero na wieczor, ale juz bylo bezbolesnie, zmienilem sobie sam opatrunek i poszedlem spac.
No i tak, wtorek zabieg, na wieczor opuchlizna, w srode opuchlina, w czwartek opuchlizna, dzisiaj opuchlizna, mam cwiczyc napletka zeby go sciagnac?! na razie nie ma o tym mowy, przez obrzek jest gorzej niz bylo , widze, ze ubylo tyle skorki, ze pewnie to bedzie mozliwe, ale obrzek nie pozwala mi na nic co nazwalbym cwiczeniem zsuwania go.
Zaczalem czytac, czytac, czytac, czytac, odpuscilem oklady i kapanie go w rumiankach itp, nie robie tego, nie robilem ani razu, zostalem przy octenisepcie ktorego nie zaluje ani troche, wale go ostro tym ile wlezie i zmieniam opatrunki, zeby byly caly czas czysciutkie, staram sie chodzic tak malo jak sie da ale i tak musze wsiasc w samochod i jechac tu i tam raz na jakis czas, dziewczyne trzymam na dystans bezpieczny ogladamy filmy i male buzi buzi bo jak kita sie budzi to odrazu boli.
Wyczytalem o Cyclo3Fort wyslalem kogos do apteki i mi to przywiozl, moje pytanie brzmi, czy mam byc zalamany tym, ze 3 dzien po zabiegu dalej nie ma mowy o tym, zeby zsunac napletka? serio jest opuchniety i wlasnie ta opuchlizna bardziej widze to uniemozliwia niz reszta i jak sobie z nia poradzic, boje sie, ze nie dam rady zachowac odpowiedniej higieny ran i szwow przez nia!!
wlasnie odpakowuje cyclo3fort i zaczynam czytac ulotke, pomaga w obrzekach, moje pytanie brzmi, czy jest szansa, ze wszystko bedzie dobrze??
czy to spieprzona sprawa i po 3 dniach powinienem juz dosyc mocno zsuwac napletka.
pani doktor powiedziala, ze cwiczyc codziennie, po tygodniu powinienem zsuwac, ale ja wiem, ze na szycia w takich miejsach jak dziasla itp strasznie puchne, u mnie dentysta i wyrwanie zeba + szycie to jest wyglad jak BOBR albo CHOMIK przez kilka dni.
pozdrawiam Was przepraszam za chaotyczny jezyk, ale chcialem po prostu tez napisac, ze teoretycznie cos co nie jest niczym przyjemnym (ciecie wacka bol itp) idzie potraktowac jako ciekawa przygode i doswiadczenie.