Wczoraj miałem plastykę napletka. Sam zabieg był bolesny, ponieważ znieczulenie miejscowe nie miało żadnego efektu na nadwrażliwość żołędzi. Czułem więc każdy dotyk i trzeba wspomnieć, że ból jest to niewyobrażalny, promieniujący na całe ciało. Reszta dnia minęła OK - po dosyć bolesnym powrocie do domu komunikacją miejską ból ustąpił i nie dał o sobie znać aż do teraz...
30 minut temu obudziłem się przez poranne drewienko. Nie było to aż tak bolesne, jak piszą niektórzy z użytkowników tego forum, ale wywołało u mnie spore krwawienie. Zalecono mi, żebym dzisiaj rano zdjął opatrunek i zaczął ćwiczenia odprowadzania napletka. Ściągnąłem więc opatrunek pod prysznicem, ale za nic nie dało się ruszyć napletka - ból przy odprowadzaniu jest za duży. Przez opuchliznę nie da się nawet odsłonić żołędzi.
Co więc powinienem zrobić: najeść się środków przeciwbólowych i próbować na siłę, czy może poczekać? Szczerzę mówiąc, to boję się na razie ruszać kolegi, skoro nawet umiarkowany wzwód i niewielki ruch wywołują silne krwawienie. Z drugiej strony muszę zacząć utrzymywać higienę.
Może bardziej doświadczeni użytkownicy forum będą wiedzieć więcej?
30 minut temu obudziłem się przez poranne drewienko. Nie było to aż tak bolesne, jak piszą niektórzy z użytkowników tego forum, ale wywołało u mnie spore krwawienie. Zalecono mi, żebym dzisiaj rano zdjął opatrunek i zaczął ćwiczenia odprowadzania napletka. Ściągnąłem więc opatrunek pod prysznicem, ale za nic nie dało się ruszyć napletka - ból przy odprowadzaniu jest za duży. Przez opuchliznę nie da się nawet odsłonić żołędzi.
Co więc powinienem zrobić: najeść się środków przeciwbólowych i próbować na siłę, czy może poczekać? Szczerzę mówiąc, to boję się na razie ruszać kolegi, skoro nawet umiarkowany wzwód i niewielki ruch wywołują silne krwawienie. Z drugiej strony muszę zacząć utrzymywać higienę.
Może bardziej doświadczeni użytkownicy forum będą wiedzieć więcej?