Cześć mam problem, niestety od zawsze. Penis osiąga erekcję, ale idzie mu to ciężko, trzeba go rozmasować albo dobrze się podniecić. Niestety momentalnie opada. Przy penetracji opada (nie lubi jak gdyby dotyku z góry, tak jakby wciskał się z powrotem do środka), a także przy zmianie pozycji momentalnie. Masturbuję sie na siędząco, wstaję i opada. Sildenafil sprawia tylko, że jest bardziej czuły (lekko boli nawet) i to tyle. Hormony mam w normie (ciut, ciut podwyższona prolaktyna, ale wzięcie nawet ćwiartki dostinexu kasuję ją do minimum i lekarz odradził branie). Badałem serce, jest ok. Ostatnio lekarz stwierdził, że mam przewlekłe zapalenie prostaty, bo pojawilo się E.faecalis. To dość dziwne, bo nigdy nie miałem żadnych objawów. Stwierdził, że to jest problem, ale odmówił dalszego leczenia. Tylko jak czytam w necie, to zapalenie prostaty nie powinno mieć wpływu na erekcję... no i mój problem utrzymuje się już ponad 10 lat, nigdy nie miałem full erekcji, która by się trzymała nawet jak miałem 13 lat, krew zawsze odpływała i przy masturbacji mocno muszę zaciskać mięśnie by penis jako tako stał. Dodam, że psychikę mam już zrujnowaną, a narzeczona odeszła do innego... Ehhh, dlaczego jestem zepsuty?