whitedevil
New member
Cześć panowie,
21.05 przeszedłem w końcu zabieg obrzezania. Dogadane z lekarzem było obrzezanie całkowite. Pierwsze 2 noce nie były najprzyjemniejsze, budziłem się średnio co godzinę bo mały chciał wstawać, 3 noc już przebiegła dobrze, nie obudziłem się ani razu.
Chce zapytać o jedną rzecz która w sumie zaczyna mnie trochę martwić. Przejrzałem wiele tematów tu na forum i u wszystkich po obrzeżaniu całkowitym praktycznie od razu była widoczna linia szwów. Ja u siebie tej linii nie widzę, tak jakby około milimetr żołędzia był przykryty skórą i zakrywa ona też linię szwow. Ta skóra ma na sobie siniaka (domyślam się że po znieczuleniu miejscowym, którego przyjąłem sporą dawkę) i ogólnie jest spuchnięta, ale miękka. Jednak niemożliwe jest jej odciągnięcie na tyle aby zobaczyć szwy i dbać dostatecznie o higienę i dezynfekcję tego miejsca. Mogę odciągnąć delikatnie z jednej strony na tyle że szwy są zauważalne, ale całości nie ma szans odciągnąć. Moje pytanie jest następujące - czy ktoś z Was miał podobny przypadek i ta opuchlizna zeszła na tyle żeby odkryć całe szwy?
Wiem, że to pierwsze dni po zabiegu, jednak martwi mnie to że przez to chyba nie jestem w stanie do końca dobrze założyć opatrunku. Dodam też, że mój mały generalnie faktycznie jest dosyć mały, ale nie wiem czy ma to aż takie znaczenie.
Zdjęć narazie nie wstawiam, może się przemogę za jakiś czas, a może ktoś z samego opisu rozpozna że miał podobnie.
21.05 przeszedłem w końcu zabieg obrzezania. Dogadane z lekarzem było obrzezanie całkowite. Pierwsze 2 noce nie były najprzyjemniejsze, budziłem się średnio co godzinę bo mały chciał wstawać, 3 noc już przebiegła dobrze, nie obudziłem się ani razu.
Chce zapytać o jedną rzecz która w sumie zaczyna mnie trochę martwić. Przejrzałem wiele tematów tu na forum i u wszystkich po obrzeżaniu całkowitym praktycznie od razu była widoczna linia szwów. Ja u siebie tej linii nie widzę, tak jakby około milimetr żołędzia był przykryty skórą i zakrywa ona też linię szwow. Ta skóra ma na sobie siniaka (domyślam się że po znieczuleniu miejscowym, którego przyjąłem sporą dawkę) i ogólnie jest spuchnięta, ale miękka. Jednak niemożliwe jest jej odciągnięcie na tyle aby zobaczyć szwy i dbać dostatecznie o higienę i dezynfekcję tego miejsca. Mogę odciągnąć delikatnie z jednej strony na tyle że szwy są zauważalne, ale całości nie ma szans odciągnąć. Moje pytanie jest następujące - czy ktoś z Was miał podobny przypadek i ta opuchlizna zeszła na tyle żeby odkryć całe szwy?
Wiem, że to pierwsze dni po zabiegu, jednak martwi mnie to że przez to chyba nie jestem w stanie do końca dobrze założyć opatrunku. Dodam też, że mój mały generalnie faktycznie jest dosyć mały, ale nie wiem czy ma to aż takie znaczenie.
Zdjęć narazie nie wstawiam, może się przemogę za jakiś czas, a może ktoś z samego opisu rozpozna że miał podobnie.