Mam 33 lata. 3 lata temu przeszedłem zabieg poszerzenia ujścia napletka. Dostałem znieczulenie u nasady penisa. Zabieg przeszedł, rany się zagoiły. Od czasu zabiegu mam problemy ze wzwodem. Mam brak nocnych, rannych i spontanicznych wzwodów. Czasem pojawia się coś na kształt wzwodu, jednak jest to powiedzmy 2/4 normalnego stanu. Podczas masturbacji penis jest miękki. Moja żołądz jakby straciła czucie. Penis w stanie spoczynku jest bardzo miękki, właściwie jakby był to tylko kawałek skóry. Widzę na penisie mnóstwo małych żyłek, których nigdy wcześniej nie widziałem. Skóra na nim jest sucha jakby ścieńczała i bardzo pomarszczona, tak jakby zmiejszył się penis. Czasem skóra jest jakby opuchnięta. Dodatkowo żołądz mam wrażenie, że jest spłaszczona. Często jest bardzo blada. Podczas brania sildenafilu w największej dawce i stymulacji ręką penis osiąga może 3/4 wzwodu ale jest tak jakby miękki u podstawy. Majtki powodują ucisk i ugięcie penisa. Próba współżycia z partnerką kończy się całkowitym niepowodzeniem(nigdy nie uprawialiśmy seksu). Byłem u lekarza, który stwierdził, że taki zabieg na skórze penisa nie może mieć na to wpływu. Wszystkie badania mam w normie. Może tylko lekko niski testosteron. Ponieważ moje problemy wystąpiły po tej operacji i trwają do dziś podejrzewam, że w czasie zabiegu został uszkodzony nerw(być może nerw grzbietowy) , bardziej prawdopodobne, iż stało się to podczas znieczulenia. Czy istnieje badanie mogące to potwierdzić( uszkodzenie nerwu). Dodam jeszcze, że podczas podniecenia czuję jak impuls nerwowy idzie do penisa, ale jakby miał blokadę i tylko trochę penis pęcznieje. Błagam o pomoc jestem potwornie załamany tym wszystkim. Czy jest tu jakiś specialista mogący mi pomóc? Proszę o pomoc