Witam ponownie! Od wczoraj nie jestem już posiadaczem stulejki i chciałbym podzielić się z Wami moimi odczuciami 
W maju postanowiłem ostatecznie rozwiązać mój problem i właśnie mi się udało :lol: Moja droga do sukcesu wyglądała tak:
31 maja - wizyta u lekarza rodzinnego
2 czerwca - wizyta u urologa i skierowanie do szpitala
14 czerwca - konsultacja w szpitalu (zapłaciłem 91zł, na kasę chorych musiałbym czekać dużo dłużej)
7 lipca - zabieg
25 lipca - wizyta kontrolna i ewentualne wyjęcie pozostałych szwów (przede mną)
Miejscem zabiegu była prywatna lecznica "Certus" w Poznaniu, a operacja była w pełni refundowana (jak już pisałem, zapłaciłem tylko za konsultację). Spędziłem tam jedną dobę. Opiszę teraz jak to wyglądało.
O godz. 6:30 stawiłem się na miejscu z rodzicami. Musiałem być na czco. Po odwiedzeniu recepcji i załatwieniu formalności zostałem skierowany do izby przyjęć, gdzie zmierzono mi ciśnienie i zrobiono EKG. Po tym chwilkę poczekałem przy recepcji i zaprowadzono mnie na piętro. Zakwaterowano mnie w dwuosobowej sali, otrzymałem jednorazową białą "sukienkę", w którą przebrałem się, musiałem również wypełnić ankietę dla anestezjologa.
Po chwili odwiedziła mnie pielęgniarka. Wkłucie w żyłę w celu pobrania krwi i podłączenia kroplówki było najbardziej bolesne tego dnia. Naprawdę! Przed zabiegiem dostałem dwie kroplówki, nie zjadłem nic.
Dokładnie o 9.50 przyszła inna pielęgniarka i zaprosiła na zabieg. Oddałem jeszcze mocz ostatecznie żegnając się z nadmiarem skóry
Otrzymałem znieczulenie podpajęczynówkowe (w ostatniej chwili wybrałem je zamiast narkozy). Zostałem "sparaliżowany" od pasa w dół. Byłem dzięki temu cały czas świadomy, a po zakończeniu zabiegu jeszcze długo trzymało znieczulenie, więc nic nie bolało. Nie musiałem brać nic przeciwbólowego. Zabieg trwał niecałą godzinę.
Nie było to wcale nieprzyjemne uczucie - leżąc na stole byłem wręcz szczęśliwy i uśmiechnięty :lol: Operował mnie dr Niewęgłowski, który od początku mojej przygody z Certusem się mną zajmował oraz jeszcze jeden lekarz, którego nazwiska niestety nie znam. Przyglądał się temu jeszcze jakiś student oraz pani anestezjolog. Chirurdzy nie pozwolili mi się stresować - po tym jak powiedziałem, że pierwszy raz widzę taką salę na żywo, usłyszałem "my też", a później "to my mieliśmy penisa operować?"
Po 11 wróciłem do pokoju i niestety nie mogłem wstawać. Dopiero o 18 czmychnąłem do ubikacji. Po uchyleniu opatrunku zobaczyłem po raz pierwszy w tak dużym stopniu moją żołądź
Poszło gładko, strumień był taki jak zwykle, musiałem jedynie zmodyfikować odległość i kąt, żeby nie zmoczyć gazy
Przykleiłem "konstrukcję" do podbrzusza i wróciłem do łóżka.
Pewnie zdziwię Was, jeśli napiszę, że pierwszej nocy nie zaznałem przykrego wzwodu
Ale praktycznie nie spałem. Jedynie godz. 3-5 nie pamiętam, więc chyba przysnąłem. Resztę spędziłem ze słuchawkami w uszach słuchając radia. To chyba uraz psychiczny przez wasze opowiadania o nocnych wzwodach
Podświadomie chyba boję się snu.
Zdecydowanie najbardziej bolesna była zmiana opatrunku dziś rano. Pielęgniarka nie obchodziła się ze mną jak z jajkiem, lecz bez wahania zdjęła bandaż, który przykleił się lekko do żołędzi :evil: Myślałem że się tam popłaczę! Nadwrażliwość jest straszna...
Po tym jak lekarz obejrzał interes i poinstruował jak się obchodzić, zostałem wypisany. Teraz odpoczywam 8)
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do jak najszybszego działania
W maju postanowiłem ostatecznie rozwiązać mój problem i właśnie mi się udało :lol: Moja droga do sukcesu wyglądała tak:
31 maja - wizyta u lekarza rodzinnego
2 czerwca - wizyta u urologa i skierowanie do szpitala
14 czerwca - konsultacja w szpitalu (zapłaciłem 91zł, na kasę chorych musiałbym czekać dużo dłużej)
7 lipca - zabieg
25 lipca - wizyta kontrolna i ewentualne wyjęcie pozostałych szwów (przede mną)
Miejscem zabiegu była prywatna lecznica "Certus" w Poznaniu, a operacja była w pełni refundowana (jak już pisałem, zapłaciłem tylko za konsultację). Spędziłem tam jedną dobę. Opiszę teraz jak to wyglądało.
O godz. 6:30 stawiłem się na miejscu z rodzicami. Musiałem być na czco. Po odwiedzeniu recepcji i załatwieniu formalności zostałem skierowany do izby przyjęć, gdzie zmierzono mi ciśnienie i zrobiono EKG. Po tym chwilkę poczekałem przy recepcji i zaprowadzono mnie na piętro. Zakwaterowano mnie w dwuosobowej sali, otrzymałem jednorazową białą "sukienkę", w którą przebrałem się, musiałem również wypełnić ankietę dla anestezjologa.
Po chwili odwiedziła mnie pielęgniarka. Wkłucie w żyłę w celu pobrania krwi i podłączenia kroplówki było najbardziej bolesne tego dnia. Naprawdę! Przed zabiegiem dostałem dwie kroplówki, nie zjadłem nic.
Dokładnie o 9.50 przyszła inna pielęgniarka i zaprosiła na zabieg. Oddałem jeszcze mocz ostatecznie żegnając się z nadmiarem skóry
Otrzymałem znieczulenie podpajęczynówkowe (w ostatniej chwili wybrałem je zamiast narkozy). Zostałem "sparaliżowany" od pasa w dół. Byłem dzięki temu cały czas świadomy, a po zakończeniu zabiegu jeszcze długo trzymało znieczulenie, więc nic nie bolało. Nie musiałem brać nic przeciwbólowego. Zabieg trwał niecałą godzinę.
Nie było to wcale nieprzyjemne uczucie - leżąc na stole byłem wręcz szczęśliwy i uśmiechnięty :lol: Operował mnie dr Niewęgłowski, który od początku mojej przygody z Certusem się mną zajmował oraz jeszcze jeden lekarz, którego nazwiska niestety nie znam. Przyglądał się temu jeszcze jakiś student oraz pani anestezjolog. Chirurdzy nie pozwolili mi się stresować - po tym jak powiedziałem, że pierwszy raz widzę taką salę na żywo, usłyszałem "my też", a później "to my mieliśmy penisa operować?"
Po 11 wróciłem do pokoju i niestety nie mogłem wstawać. Dopiero o 18 czmychnąłem do ubikacji. Po uchyleniu opatrunku zobaczyłem po raz pierwszy w tak dużym stopniu moją żołądź
Pewnie zdziwię Was, jeśli napiszę, że pierwszej nocy nie zaznałem przykrego wzwodu
Zdecydowanie najbardziej bolesna była zmiana opatrunku dziś rano. Pielęgniarka nie obchodziła się ze mną jak z jajkiem, lecz bez wahania zdjęła bandaż, który przykleił się lekko do żołędzi :evil: Myślałem że się tam popłaczę! Nadwrażliwość jest straszna...
Po tym jak lekarz obejrzał interes i poinstruował jak się obchodzić, zostałem wypisany. Teraz odpoczywam 8)
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do jak najszybszego działania