Witam. Może tytuł jest nieco przesadzony ale moja historia wygląda tak.
Od zawsze, od czasów wczesnoszkolnych mam erekcję 100latka- czasem ale to bardzo rzadko sie pojawia i jest połowiczna, rzadko dotrwa do końca (kończę masturbację w 90% "na miękkim") (Poranne wzwody to tak 1raz na 200dni i też trwa minutę, nie dłużej.)
Już w podstawówce (baaardzo wczesnie) zorientowałem sie że coś jest nie tak, ale nie przejmowałem sie bo myślałem że to samo przejdzie albo że tak ma być.
Miałem jedną partnerkę w życiu(18lat miałem) i niby uprawialiśmy seks... ale to była katastrofa, Ona chciała więcej i częściej a ja nawet jednego stosunku nie umiałem odbyć poprawnie. Stąd mnie rzuciła(dosłownie przez to) od tego czasu mam depresję, przytyłem 50kg na SSRI ale one g**no dają, jedynie pogłębiłem problem. Miałem już z tego powodu próbę samobójczą, bo po co mam niby życ? Nie będe miał nigdy kobiety, nie będę miał nigdy dzieci.
Nie chodzę na imprezy bo tam sie dużo o seksie mówi a mnie to od razu dołuje i mam ochotę się zabić. To wszystko spowodowało że jestem odludkiem. Nie pracuje,żyje na garnuszku państwa bo nie mam żadnego celu w życiu.
Czytam tysiące artykułów, ale zawsze problemy opisywane są przez 30-40 latkó którym coś się popsuło, MI NIGDY NIE DZIAŁAŁO!
Błagam, czy da sie coś z tym zrobić?
Jestem z woj. śląskiego, jak ktoś zna tu może kogoś kto pomoże to proszę o rade.
Od zawsze, od czasów wczesnoszkolnych mam erekcję 100latka- czasem ale to bardzo rzadko sie pojawia i jest połowiczna, rzadko dotrwa do końca (kończę masturbację w 90% "na miękkim") (Poranne wzwody to tak 1raz na 200dni i też trwa minutę, nie dłużej.)
Już w podstawówce (baaardzo wczesnie) zorientowałem sie że coś jest nie tak, ale nie przejmowałem sie bo myślałem że to samo przejdzie albo że tak ma być.
Miałem jedną partnerkę w życiu(18lat miałem) i niby uprawialiśmy seks... ale to była katastrofa, Ona chciała więcej i częściej a ja nawet jednego stosunku nie umiałem odbyć poprawnie. Stąd mnie rzuciła(dosłownie przez to) od tego czasu mam depresję, przytyłem 50kg na SSRI ale one g**no dają, jedynie pogłębiłem problem. Miałem już z tego powodu próbę samobójczą, bo po co mam niby życ? Nie będe miał nigdy kobiety, nie będę miał nigdy dzieci.
Nie chodzę na imprezy bo tam sie dużo o seksie mówi a mnie to od razu dołuje i mam ochotę się zabić. To wszystko spowodowało że jestem odludkiem. Nie pracuje,żyje na garnuszku państwa bo nie mam żadnego celu w życiu.
Czytam tysiące artykułów, ale zawsze problemy opisywane są przez 30-40 latkó którym coś się popsuło, MI NIGDY NIE DZIAŁAŁO!
Błagam, czy da sie coś z tym zrobić?
Jestem z woj. śląskiego, jak ktoś zna tu może kogoś kto pomoże to proszę o rade.