Ja miałem w CMW na NFZ tydzień temu.Szczerze mówiąc bałem się jak diabli.Tym bardziej że mam prawie 30 lat.Najpierw idąc na kwalifikacje,bo jak tu jakiemuś obcemu chłopu powiedzieć że mi napletek nie schodzi.Potem samego zabiegu jak się naczytałem że te zastrzyki bolą.A wcale nie bolą mocno.
Ale było o.k. Na kwalifikacji było miło i szybko. Od kwalifikacji do zabiegu termin był za miesiąc.
Sam zabieg też o.k. Zaczynaliśmy była równo 15:30. Kończyliśmy o 16:05.
Miła pielęgniarka.Lekarz też o.k.
Jak mu zacząłem że co będzie jak mi się coś pieprzyć zacznie to ten do mnie:
-Pan to marudzi jak moja żona.Zawsze by chciała żeby coś było źle.
Najgorsze są poranne wzwody. One bolą bardziej niż sam zabieg.
Miałem wyciętą tylko cześć górną napletka i mój mi wystaje teraz na co dzień tylko trochę.
Przez pierwsze 5 dni nie mogłem podwinąć całkowicie napletka z żołędzia.Ale teraz opuchlizna zeszła i jest super.
Dopiero teraz widać że jest super zrobione.
Ale było o.k. Na kwalifikacji było miło i szybko. Od kwalifikacji do zabiegu termin był za miesiąc.
Sam zabieg też o.k. Zaczynaliśmy była równo 15:30. Kończyliśmy o 16:05.
Miła pielęgniarka.Lekarz też o.k.
Jak mu zacząłem że co będzie jak mi się coś pieprzyć zacznie to ten do mnie:
-Pan to marudzi jak moja żona.Zawsze by chciała żeby coś było źle.
Najgorsze są poranne wzwody. One bolą bardziej niż sam zabieg.
Miałem wyciętą tylko cześć górną napletka i mój mi wystaje teraz na co dzień tylko trochę.
Przez pierwsze 5 dni nie mogłem podwinąć całkowicie napletka z żołędzia.Ale teraz opuchlizna zeszła i jest super.
Dopiero teraz widać że jest super zrobione.