whitemamba
New member
Witam.
Po wielu latach i pewnych trudnościach z odprowadzeniem napletka w wieku 23 lat jestem w stanie swobodnie ściągać napletek w stanie spoczynku praktycznie do połowy prącia. Wydawać by się mogło, że to bajka patrząc na niektóre przypadki, gdzie napletek praktycznie nie schodzi z żołędzia. Niestety, w czasie wzwodu jestem wstanie odprowadzić napletek tylko i wyłącznie do rowka za żołędnego. Ani centymetra dalej. Nie czuję przy tym ucisku, ani żadnego bólu, wędzidełko też nie specjalnie pociąga żołądź w dół. Natomiast trudno mi z powrotem odprowadzić w takim wypadku napletek na żołądź i widzę, że trochę obrzmiewa. Czuję wtedy dyskomfort przy wytrysku, zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy napletek jest trochę na żołędzi.
Jestem umówiony po konsultacjach na operacje częściowego obrzezania natomiast zastanawiam się czy to rozwiążę mój problem. Jestem załamany gdyż w spoczynku czy nawet przy niepełnym wzwodzie napletek schodzi bardzo ładnie, dopiero w końcowej fazie czuję ucisk nie wywołujący bólu, ale jednak powodujący obrzęk żołędzia. Dodatkowo wydaje mi się, że jednak napletek powinien schodzić normalnie nawet w czasie wzwodu a nie blokować się na rowku za żołędnym.
Czy miał ktoś podobnie i czy warto operować w takim przypadku? Widziałem już kilka spartaczonych robót choć zabieg przecież nie jest pieprzoną operacją na otwartym sercu, ot trzeba pozbyć się nadmiaru fałdu skórnego. Zastanawiam się czy męczyć się jeszcze z rozciąganiem czy dać sobie spokój.
Po wielu latach i pewnych trudnościach z odprowadzeniem napletka w wieku 23 lat jestem w stanie swobodnie ściągać napletek w stanie spoczynku praktycznie do połowy prącia. Wydawać by się mogło, że to bajka patrząc na niektóre przypadki, gdzie napletek praktycznie nie schodzi z żołędzia. Niestety, w czasie wzwodu jestem wstanie odprowadzić napletek tylko i wyłącznie do rowka za żołędnego. Ani centymetra dalej. Nie czuję przy tym ucisku, ani żadnego bólu, wędzidełko też nie specjalnie pociąga żołądź w dół. Natomiast trudno mi z powrotem odprowadzić w takim wypadku napletek na żołądź i widzę, że trochę obrzmiewa. Czuję wtedy dyskomfort przy wytrysku, zdecydowanie lepiej się czuję, kiedy napletek jest trochę na żołędzi.
Jestem umówiony po konsultacjach na operacje częściowego obrzezania natomiast zastanawiam się czy to rozwiążę mój problem. Jestem załamany gdyż w spoczynku czy nawet przy niepełnym wzwodzie napletek schodzi bardzo ładnie, dopiero w końcowej fazie czuję ucisk nie wywołujący bólu, ale jednak powodujący obrzęk żołędzia. Dodatkowo wydaje mi się, że jednak napletek powinien schodzić normalnie nawet w czasie wzwodu a nie blokować się na rowku za żołędnym.
Czy miał ktoś podobnie i czy warto operować w takim przypadku? Widziałem już kilka spartaczonych robót choć zabieg przecież nie jest pieprzoną operacją na otwartym sercu, ot trzeba pozbyć się nadmiaru fałdu skórnego. Zastanawiam się czy męczyć się jeszcze z rozciąganiem czy dać sobie spokój.