Witam.
Na wstępie podziękowania dla wszystkich wypowiadających się na forum.To kopalnia wiedzy,bardzo pomocna KOPALNIA.
Dorzucę swoją cegiełkę.
Chciałem zrobić zabieg usunięcia stulejki na nfz.W Gdańsku wchodzi w rachubę szpital na zaspie lub szp.marynarki wojennej,wybrałem ten drugi.oczywiście procedura w tym kraju sprawiła,że termin poznałem po ok.9 miesiącach.W dzień zameldowania się na oddział (miałem być 3 dni) jako pierwszy przyjął mnie ordynator oddziału urol..Usłyszałem wyrzut,że szpitalowi się to nie opłaca,że on właściwie nie powinien mnie przyjmować z czymś takim,znaczy z takim drobiazgiem.Przemilczałem kilkanaście lat składek odprowadzanych na nie wiadomo co.Przyjął.Popitolił,zirytował ale przyjął.Po dobie głodówki spędzonym na oddziale zabieg się odbył.Doktor X,który ową operację przeprowadzał zapytał mnie co chcę.Chciałem obrzezanie całkowite.Odpowiedział, że zrobią tak ,że będe zadowolony.Dosłownie.Zaufałem,wytrzymałem znieczulenie w wacka-to był jedyny ból.
Po wszystkim doktor wyszedł nic mi nie wyjaśniwszy.Pomyślałem,że później popytam.Następnego dnia na obchodzie zajrzeli tylko do wacka,orzekli,że jest bardzo dobrze i poszli.Doktor strasznie się spieszył.W dzień wypisu,czyli dzień po zabiegu usłyszałem,ze za tydzień mam się zjawić na zdjęcie szwów i że doktora X nie będzie,gdyż będzie na urlopie.Ok pomyślałem.Dostałem receptę na detreomycynę 2 %,powiedzieli "smarować" raz dziennie.Przed wyjściem ordynator raczył mi powtórzyć,że stulejek tu nie powinni robić,że ludzie powinni to prywatnie robić.poszedłem.Wacek zachowywał się jak członek po zabiegu-trochę obolały,trochę spuchnięty,etc.Smarowałem jak kazali.
Poszedłem na zdjęcie szwów.Przyszedł inny doktorek.Zajrzał i mówi "Ojej.Co pan robi??Pan zaraz będzie miał załupek!Zapuścił go pan strasznie"Ja zdziwiony ale i zaniepokojony.No bo skąd załupek u obrzezanego??Mówię to doktorkowi.A on mi na to,że ja miałem zwykła plastykę.Zagotowałem się,puściłem parę k***.Orzekł,że źle smarowałem maścią,za mało,zbyt rzadko i niedokładnie."No jak to,nikt nie pokazał?Ojej"Szwy ściągneli,bolało,owszem,ale spodziewałem się tego po wypowiedziach z forum.(trochę pomoczyłem przed,żeby było lżej).Pokazał mi jak ćwiczyć,jak i ile smarować.
Więc obrzezali,ku**a,czy nie?
Poszedłem parę dni temu prywatnie do urologa (90 pln)Powiedziałem,że chcę żeby mi powiedział co mam zrobione i czy się wszystko goi tak jak powinno'
Usłyszałem,że w szpitalach nie robią całkowitego,ale ja mam bardzo dużo wyciętę,szew przy samej linii,praktycznie pełne obrzezanie.(sic).Czyli pełne niepełne. :shock: Albo niepełne pełne. :mrgreen: Robota bardzo dobra,bez zarzutu,goi sie dobrze.Na załupek nie ma szans.
Resume:
Robiąc prywatnie prawdopodobnie oszczędzicie sobie niepotrzebnych nerwów,nikt nie potraktuje was jak g..wno.
To co nas nie zabije wzmocni nas.
Zanim popędzicie na zabieg przemyślcie dobrze wszystko i poczytajcie jak najwięcej choćby na tym forum.Zadowolony,zdrowy wacek to szcześliwi my.
Zdrówka.
Na wstępie podziękowania dla wszystkich wypowiadających się na forum.To kopalnia wiedzy,bardzo pomocna KOPALNIA.
Dorzucę swoją cegiełkę.
Chciałem zrobić zabieg usunięcia stulejki na nfz.W Gdańsku wchodzi w rachubę szpital na zaspie lub szp.marynarki wojennej,wybrałem ten drugi.oczywiście procedura w tym kraju sprawiła,że termin poznałem po ok.9 miesiącach.W dzień zameldowania się na oddział (miałem być 3 dni) jako pierwszy przyjął mnie ordynator oddziału urol..Usłyszałem wyrzut,że szpitalowi się to nie opłaca,że on właściwie nie powinien mnie przyjmować z czymś takim,znaczy z takim drobiazgiem.Przemilczałem kilkanaście lat składek odprowadzanych na nie wiadomo co.Przyjął.Popitolił,zirytował ale przyjął.Po dobie głodówki spędzonym na oddziale zabieg się odbył.Doktor X,który ową operację przeprowadzał zapytał mnie co chcę.Chciałem obrzezanie całkowite.Odpowiedział, że zrobią tak ,że będe zadowolony.Dosłownie.Zaufałem,wytrzymałem znieczulenie w wacka-to był jedyny ból.
Po wszystkim doktor wyszedł nic mi nie wyjaśniwszy.Pomyślałem,że później popytam.Następnego dnia na obchodzie zajrzeli tylko do wacka,orzekli,że jest bardzo dobrze i poszli.Doktor strasznie się spieszył.W dzień wypisu,czyli dzień po zabiegu usłyszałem,ze za tydzień mam się zjawić na zdjęcie szwów i że doktora X nie będzie,gdyż będzie na urlopie.Ok pomyślałem.Dostałem receptę na detreomycynę 2 %,powiedzieli "smarować" raz dziennie.Przed wyjściem ordynator raczył mi powtórzyć,że stulejek tu nie powinni robić,że ludzie powinni to prywatnie robić.poszedłem.Wacek zachowywał się jak członek po zabiegu-trochę obolały,trochę spuchnięty,etc.Smarowałem jak kazali.
Poszedłem na zdjęcie szwów.Przyszedł inny doktorek.Zajrzał i mówi "Ojej.Co pan robi??Pan zaraz będzie miał załupek!Zapuścił go pan strasznie"Ja zdziwiony ale i zaniepokojony.No bo skąd załupek u obrzezanego??Mówię to doktorkowi.A on mi na to,że ja miałem zwykła plastykę.Zagotowałem się,puściłem parę k***.Orzekł,że źle smarowałem maścią,za mało,zbyt rzadko i niedokładnie."No jak to,nikt nie pokazał?Ojej"Szwy ściągneli,bolało,owszem,ale spodziewałem się tego po wypowiedziach z forum.(trochę pomoczyłem przed,żeby było lżej).Pokazał mi jak ćwiczyć,jak i ile smarować.
Więc obrzezali,ku**a,czy nie?
Poszedłem parę dni temu prywatnie do urologa (90 pln)Powiedziałem,że chcę żeby mi powiedział co mam zrobione i czy się wszystko goi tak jak powinno'
Usłyszałem,że w szpitalach nie robią całkowitego,ale ja mam bardzo dużo wyciętę,szew przy samej linii,praktycznie pełne obrzezanie.(sic).Czyli pełne niepełne. :shock: Albo niepełne pełne. :mrgreen: Robota bardzo dobra,bez zarzutu,goi sie dobrze.Na załupek nie ma szans.
Resume:
Robiąc prywatnie prawdopodobnie oszczędzicie sobie niepotrzebnych nerwów,nikt nie potraktuje was jak g..wno.
To co nas nie zabije wzmocni nas.
Zanim popędzicie na zabieg przemyślcie dobrze wszystko i poczytajcie jak najwięcej choćby na tym forum.Zadowolony,zdrowy wacek to szcześliwi my.
Zdrówka.