Mam krótkie wędzidełko. Gdy ściągam napletek w czasie wzwodu to żołądź zagina się w dół za wędzidełkiem jak klamka od drzwi. Jest to dla mnie bardzo stresujące i wkurza mnie to niemiłosiernie. Jak słyszę o tej całej rehabilitacji i prawie dwumiesięcznym powrocie do kondycji to szlak mnie trafia. Nie wytrzymam psychicznie z pociętym penisem. Szwy, krew i zakaz masturbacji to dla mnie piekło. Do tego mam słabe zdrowie i boje się nawet najmniejszej operacji, a stres u mnie to chleb powszedni, jak tylko widzę igłę to ciśnienie mi do 200 skacze, jestem nadciśnieniowcem. Mieszkam w małym mieście i jest tu tylko jeden urolog. Ostatnio u niego byłem w innej sprawie, ponieważ wyskoczyło mi coś niepokojącego - okazało się, że to zakrzep i jakoś zabrakło mi języka żeby powiedzieć też o tym wędzidełku. Wstydzę się w cholerę. jeszcze do tego naczytałem się o tych operacjach wydłużenia, bądź usunięcia wędzidełka i wychodzi, że cały dzień trzeba spędzić w szpitalu. Wstydzę się przyznać do tego przed rodzicami, a nagle na cały dzień nie zniknę ni z gruszki, ni z pietruszki do szpitala. Co powiem starym? Bym musiał się przyznać. Za miesiąc mam wizytę kontrolną u urologa i nie wiem czy zgłosić ten problem i zapisać się na ten zabieg czy nie. Wstyd mi będzie, że nie powiedziałem urologowi o tym wcześniej, bym miał miesiąc do przodu ze wszystkim, a tak pewnie sam się wkurzy na to co ja odjaniepawliłem. Chcę to zrobić później w innym mieście w tajemnicy przed rodzicami, ale jednocześnie zwlekanie z tym też mnie irytuje. Dodatkowo w październiku wyjeżdżam na studia i nie wiem czy do tego czasu uda się ten zabieg przeprowadzić, czy może wykombinować skierowanie i zapisać się do urologa w mieście akademickim i tam wykonać leczenie. Jestem brzydalem, więc na seks jakoś specjalnie nie liczę w najbliższym czasie, ale samo życie z faktem posiadania tego problemu jest przygnębiające, a samemu zabawiać się też jest niewygodnie. Mam 19 lat, a problem ten mam od roku, gdyż wcześniej nie ściągałem napletka zbyt często podczas erekcji i sądziłem, że wszystko zależy od rozruszania. Lipa większa niż jak u Kochanowskiego.. Doradźcie, może Wasze komentarza dadzą otuchy dla takiego stulejarza jak ja.